Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Faust x Pandamon

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPon Lip 23, 2012 8:44 pm

Faust


- O rany, rany - mruknął, uśmiechając się z lekkim pobłażaniem. - Nie chodzi o żadne analogie z prawdziwymi niedźwiedziami, Pandziu. Chodzi raczej o pierwsze litery twojego imienia. Po za tym, jakby nie patrzeć, w tej postaci jesteś naprawdę słodziutki.
Faust nie mógł się powstrzymać przed powiedzeniem tego na głos. W sumie, był ciekawy reakcji Pandamona. Właściwie obserwował go z coraz bardziej rosnącą ekscytacją i samozadowoleniem. Stworzył mu ciało zdolne odczuwać to wszystko. Pękał z dumy. Po za tym cieszył się, że Zło wreszcie oderwało się na chwilę od tego swojego ponurego światka. Faust nigdy nie miał ochoty badać bliżej przestrzeni, którą Pandamon nazywał swoim domem. Właściwie, to miejsce byłoby w stanie go zniszczyć, tego Faust był niemalże pewien.
Kiedy błękitnowłosy nakazał mu stać w jednym miejscu, nieco się zdziwił. Nie odczuł ani odrobiny niepokoju, co w sumie powinno być wskazane. Jedynie ciekawość, co teraz zrobi Panda?
Chłopak dotknął jego włosów i Faust uśmiechnął się ponownie. Usłużnie ukucnął, by Pandamon mógł lepiej dosięgnąć jego ciała. Ostatecznie był od niego znacznie wyższy.
- Jakie to uczucie, poznawać świat? - Zapytał znienacka Faust. - Przyjemne, prawda?
Zastanawiał się, czy Pandamon podziela jego zdanie.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPon Lip 23, 2012 10:35 pm

Pandamon

Posłał blondynowi nieco nierozumiejące spojrzenie. Przesłyszał się, czy co?
Jestem... jaki?
Słodziutki? Pamiętał, że ludziom zdarzało się używać tego typu określeń w stosunku do istot niewielkich, często młodych, o konkretnych warunkach fizycznych, raczej mało niebezpiecznych, a wręcz bezbronnych. Nie, on nie był słodziutki. Co niby miało w nim być słodziutkiego?
Gdyby tego typu... wrażenie pojawiło się w jego świecie, odcinałoby się stanowczo zbyt mocno.
Bo właściwie to "dom" Pandamona był bardzo jednolity. Ciemność nie próbowała tam zbudować niczego: traktowała to miejsce jak swoiste wysypisko, do którego mogła wyrzucać wszystkie przepływające przez siebie emocje. Żeby nie zwariować.
Wszystko tam było takie samo: odpychające, niebezpieczne, wyniszczające i niechciane. I cała ta złość, i rozpacz, i samotność, i strach, i odrzucenie, i nienawiść. I ten spory kawałek, w którym zgromadził się mały ułamek jego prywatnych traum i lęków. Chciał pozbyć się wszystkich... Ale, cóż. Nie wyszło. Przykleiły się do niego i nie chciały odejść ani na krok.
Pewnie gdyby zupełnie zniknęły teraz, poczułby się dziwnie: przywykł do tego ciągłego wrażenia ciasnoty i przytłoczenia, nieokreślonego lęku i wiecznej tęsknoty, pogoni za czymś, czego nigdy dostać nie mógł. To wszystko było już tak mocno "jego", że gdyby zniknęło, pewnie byłby poniekąd nieszczęśliwy.
Z rozmyślań wyrwał go głos Fausta.
Przyjemne? Nie wiem, czy jest przyjemne. Jest... niesamowicie absorbujące i bardzo ciekawe. Nowe. Ale nie wiem, czy przyjemne.
Błękitnowłosy wrócił do w miarę ostrożnego przesuwania palcami po twarzy Fausta. Jego skóra miała przedziwną, ale w jakiś sposób miłą fakturę. Tak samo włosy; które notabene Zło chwyciło zbyt mocno, i kompletnie nieświadomie szarpnęło.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyCzw Lip 26, 2012 11:00 pm

Faust


Nie miał kompletnie nic przeciwko takiemu naruszaniu jego przestrzeni osobistej. Właściwie dotyk ciekawskich dłoni Pandamona był czymś co swobodnie dałoby się zakwalifikować jako przyjemne.
Prawdopodobnie dla większości innych istot stres związany z przebywaniem przy Ciemności okazałby się zbyt duży... Ale Faust znany był ze swojej głupoty. Wszędzie - z wyjątkiem domu Zła - chciał wejść, wszystko zbadać. Doświadczyć na własnej skórze może niekoniecznie, ale i tak bardzo często podobne przypadki mu się zdarzały. Po za tym, oprócz swojej głupoty posiadał też jakąś znikomą wiarę w to, że Pandamon nie robi złych rzeczy bez powodu. Nie wiedział co prawda skąd ta wiara w chłopaka mu się wzięła - prawdopodobnie przez Przypadek - ale akceptował ją.
Po za tym, Pandamon naprawdę był teraz uroczym młodzieńcem.
- Słodziutki - powtórzył Faust, uśmiechając się przy tym sympatycznie. - Masz śliczną buźkę, oko i włosy. Jesteś maleńki i drobniutki. Po za tym jesteś uroczy kiedy tak ciekawsko i jednocześnie niepewnie poznajesz świat na nowo.
Blondyn zamknął posłusznie oczy, kiedy Pandamon dotarł do tej części twarzy. Prawdopodobnie gdyby chciał bezpośrednio dotknąć jego oka Faust nie sprzeciwiałby się. Ostatecznie wyrwanie gałki ocznej nie stanowiło dla niego problemu. W kilka chwil miałby nowe.
Poczuł natomiast jak Pandamon szarpie go za włosy. Nie sprzeciwiając się i pozostając całkowicie biernym w tej sytuacji, przekrzywił jedynie głowę. Zdziwił się, kiedy w pewnym momencie chłopak wpakował mu rękę do ust i zaczął dotykać jego zębów.

Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyCzw Lip 26, 2012 11:34 pm

Pandamon

Faust miał trochę racji: Pandamon nie był zły i już. Zły bez powodu. Niszczycielski i morderczy bez przyczyn. Zasadniczo jego postępowanie zawsze miało jakiś tam powód, raz ważniejszy, innym razem kompetnie irracjonalny, ale w większości przypadków nie zabijał ani nie rujnował ot tak.
Mógłby, oczywiście - nie posiadał wyrzutów sumienia, wymordowanie całej ludzkiej populacji nie stanowiloby dla niego żadnego większego trudu.
Ale on zwyczajnie nie czuł takiej potrzeby. Był przyczyną wszelkiego zła i jego ostoją, owszem, ale sam działał raczej pod wpływem cudzych emocji: jeśli Faust chciałby w tej chwili zrobić komuś krzywdę, zapewne Pandamon zraniłby jego. Gdyby nagle ogromna grupa ludzi poczuła chęć zrujnowania czegoś, być może Zło - jeśli odnotowałoby to aż tak mocno, ludzkie emocje nie należały do aż tak intensywnych, jeśli się było daleko - zrównałoby wymiar Fausta z ziemią.
Ale na razie nic takiego się nie działo, a prywatne odczucia błękitnowłosego można by nazwać... zaskoczono-zaabsorbowanymi. Baaaardzo mocno "zaskoczono".
Moja fizyczna powłoka jest aż tak miła do oglądania?
Chłopak bezpardonowo wsunął palce do ust Fausta i z zaciekawieniem dotknął jego kłów. Zupełnie inne niż u ludzi, podobne do tych wampirzych, ale jednak takie... Faustowe?
Jeszcze przez kilka minut obserwował i dotykał Fausta: jego warg, nosa, szczupłych palców, nawet klatki piersiowej. Pod koniec, w ramach dziwacznego testu, skaleczył jego nadgarstek - rana jeszcze dobrze nie powstała, a już zaczęła się goić. Rzeczywiście, był wytrzymały... Co dziwne, Faust nawet nie drgnął.
Nie boisz się?
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyCzw Lip 26, 2012 11:44 pm

Faust


Oczywiście, że jest! Sam ją dla ciebie przygotowałem. - Odpowiedział poprzez myśli. Cóż, Pandamon dopiero po chwili wyjął dłoń z jego ust tym samym pozwalając Faustowi porozumiewać się w normalniejszy sposób. Chociaż tak po prawdzie, dla istot o ich poziomie energii mowa za pomocą myśli była zupełnie naturalna. Przychodziła od tak i właściwie żaden z nich nie musiał się jej specjalnie uczyć.
- Kiedy wrócimy dopilnuję, żebyś dokładnie przejrzał się w lustrze - powiedział z pasującą do niego odrobiną żarliwości. Dumny twórca nigdy nie pozwoli by jego dzieło samo siebie nie doceniało!
Faust ze spokojem zniósł dłonie dotykające każdej części jego twarzy, a później także szyi i klatki piersiowej. Nie miał ku temu nic przeciwko.
A potem Pandamon, dla eksperymentu - gdyby faktycznie chciał Faustowi zrobić krzywdę Pierwszy już dawno leżałby w kawałkach - przeciął jego nadgarstek. Drobna ranka nie zdążyła nawet zaboleć, a ciało blondyna zupełnie automatycznie wygoiło ją.
- Nie mam powodu żeby się bać. Tak samo jak ty nie masz powodu, dla którego chciałbyś zrobić mi jakąkolwiek krzywdę, prawda? - Odpowiedział, a potem w jego głowie zrodził się naprawdę genialny plan.
Jak mógł o tym zapomnieć? Oczywiście, że dał Pandamonowi łaskotki!
- Nie wystrasz się - ostrzegł, po czym połaskotał Zło przy szyi, a potem w boki.
Aż nie mógł powstrzymać się przed śmiechem.
- Widzisz, też mam specjalną broń na ciebie - powiedział zupełnie żartobliwie i jeszcze raz połaskotał Pandamona.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPią Lip 27, 2012 12:23 am

Pandamon

Niebieskowłosy zerknął na Fausta. Był bardzo pewien siebie.
Nie muszę mieć powodu, żeby zrobić ci krzywdę. Stwierdził spokojnie. Rzucił wampirowi nieco wyczekujące spojrzenie. Cóż. Ani odrobinę nie minął się z prawdą. Nie musiał tego powodu mieć, ale mordowanie Fausta bez przyczyny byłoby cokolwiek głupie. Zwłaszcza, że w chwili obecnej niesamowicie się przydawał. Kto inny byłby albo tak głupi, albo tak odważny żeby z własnej woli poniekąd uczyć samo Zło?
Cóż... Był Śmierć. Ale niebieskowłosy raczej za nim nie przepadał. Był idealną istotą, kiedy Ciemność potrzebowała wytchnienia i ucieczki od ciągle napływających doń emocji, ale do roli nauczyciela zwyczajnie się nie nadawał.
Ale, rzeczywiście, na razie nie czuję takiej potrzeby.
Prawdopodobnie Pandamon chcial powiedzieć coś jeszcze, ale w tym momencie Faust zrobił cś bardzo dziwnego - te miejsca na ciele Destruktora, które obdarzył łagodnym, prawie niewyczuwalnym dotykiem zaczynały emanować przedziwnym uczuciem. Łagodnym, ale na swój sposób nachalnym... I z jakichś przyczyn uczucie to wyrwało z usta Pandamona śmiech.
Ta powłoka całkiem ładnie się śmiała: łagodnie i dosyć dźwięcznie.
Destruktor właściwie nie rozumiał o co chodzi, ale chyba właśnie ze słabym przekonaniem zakwalifikował coś do kategorii uczuć przyjemnych. Przynajmniej do czasu, bo po kilkunastu sekundach zaczęło mu to w jakiś sposób przeszkadzać.
Stop. Starczy, dość. Przez dłuższą chwilę Pandamon walczył z nierównym oddechem mocno napiętą przeponą. Przedziwne uczucie. Takie... przytłaczające.
Co to było? Kiedy wreszcie się uspokoił, znów powoli ruszył przed siebie, brodząc w strumieniu. Nagle natrafił na piaszczyste podłoże. Zmarszczył nos i zupełnie odruchowo wyciągnął ręce w kierunku Fausta. Jak dziecko, które chce, żeby wziąć je na ręce, bo nie chce po czymś przejść.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPią Lip 27, 2012 12:34 am

Faust


- Hmmm - zastanowił się chwilę nad słowami Pandamona. Właściwie, nie było takiej potrzeby by znajdować powód do krzywdzenia innych. Nie, jeśli się było samym Złem. - To nie leży w twojej naturze.
To było raczej śmiałe stwierdzenie, ale Faust był pewien swoich słów. Dużo czasu spędzał obserwując Pandamona, czasem z ukrycia, czasem otwarcie, zanim zgodził się stworzyć dla niego odpowiednią powłokę. Zdążył zauważyć, że Zło nie atakuje, jeśli nie ma do tego dobrego powodu. Tak naprawdę, w swoich obserwacjach Faust doszedł do wniosku, że Pandamon, kiedy przebywa w sprzyjającym otoczeniu jest naprawdę spokojną istotą. I samotną.
Faust dość czasu spędził samemu skacząc po wymiarach by chociaż częściowo rozumieć to uczucie. Samotność potrafiła przytłoczyć każdego i nawet Pierwszy nie mógł temu zaprzeczyć. Więc może owszem, zrobiło mu się trochę żal Ciemności.
- A, widzisz! - Zaśmiał się, kiedy Pandamon spróbował zasłonić się rękoma. Przestał i z rozbawieniem spoglądał na chłopaka.
- To, moja Pandziu jest największa broń świata. Łaskotki! - Powiedział, zachowując przy tym pełną powagę. - Jeśli wiesz, gdzie połaskotać od razu zyskujesz przewagę. Przynajmniej jeśli chodzi o ludzkie ciała. Naprawdę zabawnie wtedy reagują. Zupełnie jak ty przed chwilą.
Blondyn oczywiście nie wspomniał, jakie miejsca nadają się do łaskotania i to, że sam też łaskotki posiadał. Może nie na szyi, ale na stopach i pod pachami, a i owszem, miał. Chociaż to była akurat jedna z informacji bardzo pilnie chronionych.
Kiedy niebieskowłosy wyciągnął do niego rękę Faust podszedł do niego i wziął go z lekkością na ręce.
- Masz ochotę na coś słodkiego do zjedzenia? - Zapytał, ale nie czekając na odpowiedź pstryknął palcami. Na środku polanki pojawił się nakryty stoliczek z różnymi pysznościami i dwa krzesła.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPią Lip 27, 2012 1:52 am

Pandamon

Wszystkie ludzkie ciała mają tę słabość? Te... łaskotki? Pandamon zerknął na Fausta. Zdawał się być szczerze zaciekawiony, ale i zaskoczony. Jakby czegoś nie rozumiał, ewentualnie uważał to za nieco absurdalne.
To co to wtedy za broń, skoro każdy nią dysponuje? I po co ludziom broń palna i inne wynalazki? No tak. Nie zrozumiał żartu. Po tym jak ciężko mu było wyłapywać ironię, sarkazm, dowcipy i przenośnie widać było, że naprawdę nie miał zbyt wielu okazji do przebywania wśród istot żywych. Brał wszystko zbyt na serio.
Gdy został wzięty na ręce, zupełnie naturalnym ruchem lekko objął Fausta za szyję. Spojrzał na zastawiony jedzeniem stoliczek.
Stojące na nim potrawy miały nieco mdlący, słodki zapach i miejscami aż za bardzo kojarzyły się z tym świrem Androu: ciasteczka były ozdobione kolorowymi posypkami, polewy do babeczek były różowe, błękitne, masa w ciastach - czekoladowa... Wszystko było ładne, ozdobione,a przede wszystkim było tego za dużo.
Podwieczorek u śmierci. Ot co.
Nie wiem, czy mam ochotę. Ale to może być interesujące.
Pozwolił posadzić się przy stole - krzesło okazało się być gładkie, chłodne i teoretycznie wygodne. Po krótkiej namowie Destruktor niepewnie sięgnął po ciasteczko. Było dziwne: niby miękkie, ale nieco szorstkie na zewnątrz, z jednej strony pokryte czekoladą, która prawie natychmiast stopiła się pod palcami Zła. Po dokładnym obejrzeniu i powąchaniu przysmaku, Pandamon ostrożnie ugryzł kawałek. Zamrugał zaskoczony i szybko wziłą kolejny kęs - jadł go powoli, spokojnie, jakby napawając się smakiem.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptySob Lip 28, 2012 1:14 am

Faust


Pokręcił głową z rozbawieniem i pobłażaniem. Pandamon był naprawdę uroczy z tą swoją niewiedzą. I mimo, że Faust doskonale znał tego przyczynę i współczuł chłopakowi takiego życia, to jednak nie umiał powstrzymać lekkiego, sympatycznego uśmiechu.
- Większość - odpowiedział z przekonaniem. - Pandziu, to był żart. Łaskotki tak naprawdę nie są bronią tylko źle odebranym bodźcem bólu.
Nie wiedział czy takie wyjaśnienie wystarczy, ale postanowił dla pewności dodać jeszcze, że mimo tego łaskotanie jest całkiem przyjemne. No i wszyscy się wtedy śmieją, nawet jeśli bardzo tego nie chcą.
Usadził Pandamona na krześle samemu siadając na przeciwko niego. Przywołał tutaj naprawdę najlepsze smakołyki i miał nadzieję, że niebieskowłosy w nich zasmakuje. Faust nałożył sobie babeczkę na talerzyk i nalał herbaty do filiżanki. A potem całą swoją uwagę skupił na chłopaku.
Obserwował jego reakcję po spróbowaniu ciastka.
- I jak? - Zapytał, nie mogąc się już doczekać wrażeń smakowych Pandamona. - Smakują?
W głowie już układał listę dań, które dla Ciemności przygotuje. Na pewno w pierwszej dziesiątce znajdą się paluszki krabowe. Faust mógłby za nie podbić Ziemię.
Kiwnął lekko dłonią i czajniczek z herbatą uniósł się, po czym napełnił filiżankę Pandamona.
- Dosypać cukru do herbaty?
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptySob Lip 28, 2012 1:36 am

Pandamon

Ach. Żart. Rozumiem. To znaczy, że tak naprawdę ludzie lubią łaskotki, ale mówią, że nie, bo za ich pomocą można ich oderwać od tego co robią, tak?
Cóż. Chyba tak powinno to wszystko wyglądać, jeśli chciał rozumować logicznie. Ale rozsądne myślenie było momentami bardzo trudne, spowalnianie przez wiele bodźców.
A w tej chwili jakiekolwiek myślenie Pandamona zniknęło pod wpływem ciastka. W czerwonym oku odbiło się najpierw zdziwienie, a później ewidentna aprobata, żeby nie powiedzieć odrobinka zachwytu.
Nie wiem czy określa się to mianem "smakowania" ale mam ochotę zjeść tego więcej. Ma... fascynujący smak. Taki... Na początku jakiś, raczej intensywny, po chwili trochę inny, łagodniejszy, taki... spod spodu? Nie wiem który z czterech podstawowych, ale to chyba ludzie określają mianem dobrego. Jedzenie tego w jakiś sposób, chyba mi się podoba.
Zło mówiło niesamowicie nieskładnie i nieprecyzyjnie, motało, gubiło się we własnych słowach i nie było w stanie przekazać że ciastko jest słodkie, smaczne i ma kokosowy posmak... Ale, cóż. Trudno się dziwić. Skąd miał wiedzieć? Grunt, że ewidentnie słodycze przypadły mu do gustu.
Pandamon bezpardonowo wsadził palce do cukierniczki, nabrał szczyptę cukru i trochę niepewnie wsunął palce do ust.
Zamrugał zaskoczony. Wyglądało tak niezachęcająco, a smakowało kompletnie inaczej.
Tak. Dosypać.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyNie Wrz 02, 2012 3:34 pm

Faust


- Tak, mniej więcej o to chodzi - przyznał, kiedy Pandamon spróbował zrozumieć na czym polegał żart o łaskotkach. Co prawda Faust sądził, że minie jeszcze sporo czasu, zanim jego mała Panda zacznie łapać dowcipy od razu i wyrobi sobie własne poczucie humoru, ale grunt to się nie poddawać, prawda?
Zresztą Faust nigdy, w całym swoim życiu, nie przypuszczałby, że będzie mógł obserwować Ciemność zupełnie pogubioną w odczuciach. W nowych, zupełnie nieznanych wcześniej bodźcach, emocjach...
Faust uśmiechnął się pogodnie i zgodnie z poleceniem Pandamona dosypał dwie łyżeczki cukru do jego herbaty.
- Ludzie mówią na ten smak "słodki" - podsunął chłopakowi. Niebieskowłosy powinien się uczyć. Na razie powoli, małymi krokami, ale Pierwszy miał podstawy sądzić, że kiedy Ciemność już się rozkręci będzie chłonęła nową wiedzę jak gąbka.
Zupełnie jak Faust.
Pierwsze kroki zawsze są najtrudniejsze.
- Uważaj, nie pij od razu - zaznaczył, nie pozwalając Pandamonowi podnieść filiżanki. - Herbata jest jeszcze gorąca. Ja mogę ją pić bo moje ciało reaguje na wrzątek zupełnie inaczej niż twoje. Za jakieś kilka minut powinno być w porządku. Na razie rozkoszuj się zapachem.
A jeśli już mówiło się o zapachach, mięta miała przyjemny, nieco orzeźwiający aromat, który teraz unosił się dookoła całego stolika.
- Może w międzyczasie spróbujesz coś powiedzieć? Ustami? - Zaproponował, spoglądając na Pandamona z ciekawością.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptySro Wrz 05, 2012 6:25 pm

Pandamon

Mimo ostrzeżeń Fausta, wyciągnął rękę w kierunku filiżanki z herbatą. Przyłożył palce do delikatnej porcelany i po chwili gwałtownie odsunął dłoń. Opuszki palców dawały dziwne.. Odczucie. Nieprzyjemne, kłujące, piekące. Nie zdążył się dobrze oswoić jeszcze z tym wrażeniem, a oparzone opuszka odrobinę obniżyła temperaturę i poczuł dziwaczne mrowienie. Postanowił, że nie chce sprawdzać jak czułby się jego język, gdyby teraz się napił.
To nie jest... przyjemne. stwierdził, niemalże urażonym tonem.
Spojrzał na Fausta niczym zawiedzione dziecko. Chyba nie spodziewał się, że ciało może odczuwać też stany, które można odczytywać jako negatywne. Oczywiście, że słyszał o bólu, cierpieniu i tego typu stanach. I znał je jak własną kieszeń, ale tylko od strony emocjonalnej. Przemkneło mu przez głowę, że ludzie naprawdę są marnymi, biednymi istotami.
Powiedzieć? Fizycznie? Nie wiem jak to się robi. Zło wydawało się wręcz skonsternowane. Wytłumacz mi.
Pandamon spokojnie wysłuchał krótkiego wykładu o strunach głosowych i sposobach ich działania. Otworzył usta, nabrał powietrza... I jak po chwili stwierdził, wcale mu ta wiedza teoretyczna nie pomogła. Podjął jeszcze kilka prób, ale był chyba zbyt skupiony na myśleniu o anatomicznej kwestii tego wszystkiego. W dodatku non stop rozpraszało go dziwaczne wrażenie, świeże, lekkie, które intuicyjnie kojarzył z nosem. To chyba ludzie nazywali zapachem.
Nie mogę...
Sam zaprzeczył swoim słowom już chwilę później, kiedy - zdenerwowany kolejnym niepowodzeniem - zupełnie o tym nie myśląc, niewyraźnie wymruczał jakieś słowo.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptySro Wrz 05, 2012 7:04 pm

Faust

Tak naprawdę to nie miał bladego pojęcia jak wyjaśnić takie zjawisko jak mowa. Nigdy się nad tym nie zastanawiał. Ludzie mówili całkowicie automatycznie, naturalnie. On zresztą też. Mowa za pomocą myśli jak i ta za pomocą głosu była tak prosta, tak łatwa do przyswojenia, że Faust nigdy nie myślał o tym, jak to jest się jej uczyć.
Dopiero po kilku sekundach zastanawiania się, doszedł do wniosku, że najlepiej będzie podejść do tego zagadnienia od strony naukowej. I po prostu wyłożył Pandamonowi to, jak skonstruowane jest jego ciało. Jego gardło, przepona, struny głosowe. Że zanim coś powie powinien wziąć oddech, a dopiero potem mówić.
Całe to tłumaczenie i tak spełzło na niczym.
Faust westchnął cicho.
- Może sprób... - Dokładnie w momencie, w którym Pandamon zaczął się irytować, wymamrotał cicho jakieś słowo. Faust kompletnie go nie zrozumiał ale liczyło się to, że z gardła chłopaka wydobył się jakikolwiek dźwięk.
- O właśnie tak! - Niemal wykrzyknął, uśmiechając się przy tym szeroko. - Prawie załapałeś. Spróbuj to powtórzyć, dobrze?
Miał nadzieję, że Pandamonowi uda się ponownie coś wymamrotać. To byłby już jakiś początek. Bo szczerze mówiąc Faust nie miał najmniejszej ochoty - przynajmniej na tą chwilę - wchodzić do umysłu Ciemności i pokazywać mu, jak jego ciało działa. To byłoby co najmniej kłopotliwe i na pewno niebezpieczne dla Fausta.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptySro Wrz 05, 2012 8:01 pm

Pandamon


Wchodzenie do jego głowy byłoby co najmniej masochizmem. Nawet jeśli Faustowi udałoby się rzeczywiście wejść do mózgu Pandamona i nie zostałby przy okazji na przykład ciśnięty o ścianę, to prawdopodobnie nie wróciłby z takiej wycieczki cały zdrowy.
Umysł Ciemności był dla innych istot żywych wręcz toksyczny.
Ale, na szczęście dla Fausta Pandamon doszedł do tego jak się mówi całkiem samodzielnie.
- Chyba... r-rozumiem? - zająknął się, ale zdawał się tego w ogóle nie zauważyć.
Właściwie, kiedy udało mu się sformułować konkretne słowo, na jego twarzy odmalowało się takie zaskoczenie, że można było mu to małe potknięcie wybaczyć.
- Działa! Widzisz? Działa! - niebieskowłosy ucieszył się niemalże jak dziecko.
Z zaciekawieniem dotknął własnych ust.
Na razie nie zwracał uwagi na barwę swojego głosu, na to, że brzmi zupełnie inaczej niż ten należący do Fausta.
Zafascynowany nowym odkryciem Pandamon zaczął trajkotać w tempie, którego nie powstydziłaby się ziemska nastolatka widząca swojego idola. Z tymże zamiast piszczeć, mówił o wszystkim i o niczym.
- Mogę już? - niepewnie dotknął filiżanki. Nie była już tak gorąca, więc powoli uniósł ją do ust i skopiował wcześniejsze ruchy Fausta.
Gdy poczuł na języku delikatny smak mięty zrobił mocno skonsternowaną minę.
- Jest... Takie... Łagodne? Inne? Takie... ulotne? - Ciemność zmarszczyła nos i po chwili zastanowienia wsypała do filiżanki jakieś pięć łyżeczek cukru.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptySro Wrz 05, 2012 8:19 pm

Faust

- Raczej słyszę - mruknął z lekkim rozbawieniem.
I kto by pomyślał, że ten słodki, niebiekowłosy, drobniutki chłopiec, trajkoczący teraz o tym, jak to jest dziwnie mieć ciało i o tym, że słodycze są słodkie i dobre bo są dobre i słodkie, jest tak naprawdę Złem.
Kwintesencją wszystkiego, co Bóg odrzucił podczas tworzenia świata. Że wszelkie istnienie, wykluczając Fausta i Śmierć, unika go jak ognia?
Faust nie mógł się cicho nie śmiać, kiedy patrzył jak jego dzieło zaczyna gadać i rozkręca się coraz bardziej i bardziej.
Zdążył jedynie skinąć głową, kiedy Pandamon zapytał się o herbatę.
- Masz rację - przyznał, uśmiechając się i upijając ją z własnej filiżanki. - Jest cudowna, prawda? A to tylko mięta. Poczekaj, aż spróbujesz innych smaków.
W momencie w którym Pandamon dosypał do swojej herbaty aż pięć łyżeczek cukru Faust na kilka sekund oniemiał. Aż pięć?! Blondyn miał przeczucie, że to się nie skończy dobrze. Ale z drugiej strony Pandamon wydawał się lubić słodycz. A nikt mu przecież nie zabroni jeść cukru. Jego ciało i tak nie jest w stanie przytyć ani zachorować na żadną ludzką chorobę.
- Może spróbujesz tego? - Zaproponował i nałożył mu na talerzyk kawałek bezowego tortu.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptySro Wrz 05, 2012 8:36 pm

Pandamon

Jakkolwiek irracjonalnie to brzmiało, nie można było mieć Złu za złe tego, że zachowywał się tak a nie inaczej.
Był najbardziej samotną istotą we Wszechświecie. Po raz pierwszy w całym swoim długim życiu przebywał z drugą istotą żywą tak długo z jej własnej, nieprzymuszonej woli. To było kompletnie dziwaczne, nowe, przerażające - tak, przez chwilę Ciemność bała się, że to wszystko pójdzie dokładnie nie tak jak powinno - ale zupełnie pociągające.
I Pandamon dodatkowo przytłoczony wszystkimi zmysłowymi doznaniami po prostu nie potrafił zachowywać się inaczej.
Podświadomie czuł, że ta względna beztroska nie potrwa długo. Że kiedy tylko fizyczność przestanie być dla niego nowością, wszystko wróci do normy. I chociaż Ciemność przywykła do życia w samotności, strachu, niepewności i wiecznej tęsknocie, kiedy choć przez chwilę mogła uciec od tego wszystkiego, korzystała z tej okazji w pełni. Nawet jeśli było to zupełnie nieświadome.
- Nie. Nie jest cudowna. Znaczy... Nie była. Teraz jest dobra - stwierdził z przekonaniem, po dorzuceniu do filiżanki jeszcze jednej łyżeczki cukru.
Błękitnowłosy nawet nie pytał, kiedy został mu podsunięty kolejny łakoć - po prostu zjadł kawałek tortu, stwierdził, że jeśli wymyślili to ludzie, to jednak jest w nich coś pozytywnego i bez zastanowienia sięgnął po leżące obok truskawki.
Po zjedzeniu czegoś tak skrajnie słodkiego jak bezy, wydawały się być wręcz odrzucająco kwaśne. Pandamon pokręcił głową.
Kilka słodyczy później, Zło nagle zauważyło jedną rzecz. Jego skóra zmieniła temperaturę. Stała się odrobinkę chłodniejsza niż kilka minut wcześniej.
- Ty masz... Coś. Na sobie. Chyba.. ubrania? Tak, to się nazywa ubrania. Też takie chcę - oświadczył nagle.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptySro Wrz 05, 2012 8:54 pm

Faust


Z coraz bardziej rozrastającą się radością i satysfakcją - czuł się niemal jak dumny ojciec! - obserwował jak Pandamon pochłania coraz to więcej słodyczy.
Zaśmiał się wesoło, kiedy spróbował truskawki.
- Poczekaj, poczekaj - wymruczał i pstryknął palcami. Na stole pojawił się kociołek z mleczną czekoladą, do której już po chwili Faust dosypał kilkanaście łyżeczek cukru. Tak zapobiegawczo.
Obok kociołka Faust wypstryknął kubeczek ze słodką posypką. Najpierw zanurzył truskawkę w czekoladzie, a zaraz potem w kolorowych cukiereczkach. A potem, przechylając się nieco przez stoliczek, podsunął ją do ust Pandamonowi.
- Spróbuj teraz - poprosił i poczekał na reakcję Ciemności.
- Owoce w czekoladzie z posypką to też jeden z ludzkich wynalazków. Jeśli będziesz chciał, zabiorę cię kiedyś do fabryki czekolady - zaproponował, uśmiechając się niemal od ucha do ucha.
Kiedy temat zszedł na ubrania Faust westchnął.
A popatrzył by sobie jeszcze na to idealne, perfekcyjne, cudowne ciało, które stworzył dla Pandamona. Ale cóż.
- Nie mogę przecież pozwolić, żeby było ci zimno - powiedział i zamyślił się na chwilę.
Ostatecznie, kiedy pstryknął, obok Pandamona pojawiła się bielizna, jeansowe, ciemne spodnie i turkusową, o kilka rozmiarów za dużą bluzę.
- Powinno być ci wygodnie i ciepło.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyCzw Wrz 06, 2012 4:51 pm

Pandamon

Zerknął na ubrania z powątpiewaniem. Domyślał się na którą część ciała należało włożyć daną część garderoby, ale taka na przykład instytucja bielizny była mu raczej obca.
Spodnie wyglądały na takie, co będą pasować na nogi. A bluza na klatkę piersiową i ręce.
Niebieskowłosy po odrobinie wahania wziął turkusowy materiał w ręce. Bluza była miękka i miła w dotyku, a wrażenia wynikające z jej dotykania na tyle miłe, że Ciemność przez dłuższą chwilę bawiła się rękawem.
Mimochodem jedną dłoń wyciągnął po truskawkę, wcześniej już zamoczoną w czekoladzie i cukiereczkach - tak, w tym wydaniu mu smakowały, same w sobie były niesmaczne - i wsunął ją sobie do ust.
Chyba zaczynał się koordynować, jego ruchy były pewniejsze i bardziej płynne niż jeszcze kilkadziesiąt minut wcześniej.
Cóż. Jako byt tak stary, będący tak wysoko w hierarchii chyba uczył się dużo, dużo szybciej niż przeciętne istoty żywe. A zwłaszcza śmiertelne.
Ale... Szybko, nie znaczyło od razu. Niebieskowłosy wsunął bluzę na głowę, nie pomyślawszy o tym, że jednocześnie powinien włożyć ręce w rękawy. Tym sposobem chwilę się poszamotał... i założył ją tyłem na przód. Poczuł, że coś chyba jest nie tak.
- Chodź tutaj. Pomóż mi z tym. - ten sam żądający ton, zero próśb, nawet w kwestii takiej drobnostki... Ale kto by tam go upomniał?
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPon Kwi 22, 2013 8:45 pm

Faust

Nie miał nic przeciwko rozkazującym tonom w głosie Pandamona. Ostatecznie był Złem, bytem o wiele silniejszym niż Faust kiedykolwiek mógłby się stać. Służalczość i prośby nie leżały w jego naturze i Pierwszy wcale tego nie oczekiwał. Po za tym wiedział też doskonale, że jego mała Panda nie miała w życiu wielu okazji do dłuższego przebywania w czyimś towarzystwie. Więc jak niby miałby się nauczyć prosić o jakąś przyjacielską przysługę?
Ostatecznie Faust uśmiechnął się, nieco z rozbawieniem, nieco zawadiacko. Nadal pozostawał w towarzystwie Pandamona zupełnie rozluźniony i zrelaksowany.
- Idę, idę - mruknął po czym posłusznie wstał z krzesła i podszedł do chłopaka. - Podnieś ręce do góry - polecił.
Kiedy tylko Panda uniósł ramiona Faust chwycił za krańce bluzy i sprawie, ale też ostrożnie ściągnął ją z chłopaka. Wiedział że uszkodzenie ciała Pandamona nie jest takie proste, ale wolał nie ryzykować.
- Widzisz ten biały papierek tutaj? - Wskazał na metkę przyszytą do bluzy. - To znaczy, że ta strona musi być z tyłu.
Zaraz potem Faust - znów prosząc Pandę o uniesienie rąk - założył na niego ubranie. Nie pytał czy Pandamon potrzebuje pomocy z pozostałymi częściami jego nowej garderoby. Zamiast tego chwycił bieliznę, uklęknął przy chłopcu i wsunął jego stopy w majtki. Wsunął je aż do kolan, po czym objął Pandzie w pasie i postawił na krześle, by założyć bieliznę do końca.
- Zrobisz to samo ze spodniami? - Zapytał Pandamona z sympatią. Chociaż poniekąd zachowywał się jak zadowolony, cierpliwy nauczyciel.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPon Kwi 22, 2013 9:03 pm

Pandamon

Nie widział w całej sytuacji niczego specjalnie dziwnego, zaskakującego czy krępującego. Ot - Faust stworzył dla niego ciało i teraz musiał nauczyć go jak je obsługiwać i chronić.
Dlatego spokojnie pozwolił założyć na siebie bluzę i bieliznę. Nieco krytycznie zerknął na spodnie.
- Tak. Powinienem dać sobie radę - mruknął.
A i owszem, powinien dać sobie radę. I nawet dawał, do momentu w którym nie okazało się, że żeby założyć drugą nogawkę, musi na chwilę stanąć na jednej nodze. Błyskawicznie stracił równowagę i prawie poleciał do tyłu. Przed bolesnym - jak się domyślał - upadkiem, uratowały go tylko dłonie Fausta, które w ostatniej chwili chwyciły go za boki.
Zło skrzywiło się delikatnie. Ciało, choć niesamowicie ciekawe, w obecnym rozrachunku było jednak straszliwie niepraktyczne.
Zwłaszcza, że tłumiło naturalne instynkty Pandamona.
Zło przywykło do do wciąż zaprzątającego umysł natłoku myśli, do nieustającego niepokoju i nieprzyjemnego szumu jaki niosły ze sobą płynące od innych istot emocje: strach, złość, chć zemsty, lęk, wściekłość, niepewność, rozpacz. Cisza następowała tylko wtedy, kiedy przebywał u Śmierci. Tam nie czuło się nic.
A tutaj? Pandamon był pewien, że od Fausta czuł... czuł coś. Ale było to zupełnie obce, nieznane mu odczucie, w dodatku bardzo mocno stępione. Nieśmiertelny nie był ani zły, ani wystraszony, ani nawet niepewny. Był.. no właśnie. Zło miało ogromne problemy z określeniem stosunku blondyna do swojej osoby.
A czego ty tak właściwie chcesz? Nie wytrzymał. W dodatku zapomniał, że powinien mówić normalnie.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPon Kwi 22, 2013 9:10 pm

Faust


Oh cholera. Zapomniał powiedzieć Pandamonowi o czymś tak ważnym jak równowaga. Dla niego samego to było tak normalne, tak naturalne, że po prostu wymknęło się z jego pamięci, zupełnie niezauważone. Może jednak Faust nie był tak dobrym nauczycielem jakim chciałby być.
Z drugiej strony nikomu nie stała się krzywda. Pierwszy w odpowiednim momencie złapał Pandę za biodra i tym razem postawił go na miękkiej trawie. Upadek z krzesła zapewne byłby bolesny, ale jeśli Zło przewróci się na trawę to będzie to tylko nieprzyjemne. Faust uśmiechnął się do Pandamona przepraszająco i szybko wyjaśnił jak powinien zachowywać równowagę. Oczywiście dopowiedział też, że ludzie często asekurują się rękoma, a czasem, kiedy sytuacja tego wymaga, wymachują nimi na różne strony. Co z boku wygląda naprawdę osobliwie i zabawnie.
Dopiero kiedy Pandamon zadał swoje pytanie Faust spoważniał. Co powinien odpowiedzieć? Że chce się zaprzyjaźnić? To zapewne zabrzmiałoby dla Pandy tak absurdalnie, że prawdopodobnie uznałby go za kłamcę.
Pierwszy westchnął cicho i spojrzał uważnie na chłopaka.
- Czego chcę? - Powtórzył spokojnie Faust. - Chcę nauczyć cię wszystkiego czego możesz potrzebować będąc w ciele, które dla ciebie stworzyłem. I chcę spędzić z tobą trochę czasu. Przeszkadza ci moja obecność?
Faust mimo że w tej chwili nadal nie czuł się zagrożony raczej nie chciał naprzykrzać się Pandamonowi. To byłoby zbyt masochistyczne nawet jak na niego.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPon Kwi 22, 2013 9:33 pm

Pandamon

Powoli kiwnął głową. Coś mu nie grało. Był najlepszym kłamcą we wszechświecie, jego nie dało się tak po prostu oszukać, więc mimowolnie wyczuwał, że blondyn raczej nie mówi mu wszystkiego. Cóż. Przynajmniej jego odpowiedź w żaden sposób nie brzmiała niebezpiecznie ani podejrzanie. Nieco masochistycznie, owszem, ale nie podejrzanie.
Wyglądało to po prostu tak jakby znudzony jakąś monotonią Pierwszy zechciał zrobić dziwaczny i ryzykowny eksperyment: bo czymże innym mogłaby być chęć samodzielnego zajmowania się Pandamonem?
Cóż. Nawet jeśli było to dziwne, to przynajmniej miało jakiś sens. I dało się zrozumieć, dlaczego Faust nie chciał mówić tego na głos. Może bał się reakcji? Niebieskowłosy wzruszył ramionami. I tak nie spodziewał się czegoś innego. Co nie zmieniało faktu, że dalej nie do końca rozumiał te.. odczucia, które otaczały Fausta, a które instynktownie wyczuwał. To zupełnie automatycznie wzbudzało jego czujność.
- Nie, nie przeszkadza - odparł, przypominając sobie, że już umie mówić normalnie, wykorzystując do tego struny głosowe. - To niecodzienne, ale nie przeszkadza mi. Przynajmniej nie teraz.
Pandamon nie czekając na odpowiedź zaczął powoli iść przed siebie, jakby zapominając o stole pełnym łakoci. Wciąż stawiał kroki ostrożnie i bardzo powoli, ale nieco już pewniej niż jeszcze kilkanaście minut temu.
Na długą chwilę między nieśmiertelnymi zapadła cisza. Być może i krępująca, ale Pandamon nie za bardzo wiedział, że powinna go krępować.
- Ciekawość jednym, ale ty w ogóle nie chcesz się mnie pozbyć. Czuję, że nie chcesz. Nie bardzo rozumiem - powiedział ni stąd ni zowąd, zupełnie spokojnie.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPon Kwi 22, 2013 9:47 pm

Faust

Odetchnął w duchu z niejaką ulgą kiedy okazało się, że jednak Panda nie ma nic przeciwko jego obecności. Gdyby okazał się nachalny, Pierwszy zapewne musiałby brać nogi za pas i ratować się dramatyczną ucieczką przez wymiary. Nowe ciało nowym ciałem, ale jeśli Zło zechce, nadal może być szalenie niebezpieczne.
Co zaś się tyczy Fausta może i nie był specem w nawiązywaniu relacji międzyludzkich i często, bardzo często, mylił różne epoki kiedy zbliżał się do świata ludzi, ale potrafił wyczuć, kiedy cisza staje się denerwująca. Kiedy zaczyna ciążyć.
Z drugiej strony Pandamon najprawdopodobniej nie miał zielonego pojęcia, że istnieje coś takiego jak "niezręczna cisza" więc Faust też postanowił się tym nie przejmować. Zamiast tego, zupełnie nie skrępowany, szedł kilka kroków za Pandą. Obserwował go, zastanawiał się co Zło zrobi tym razem.
Ale cała urokliwość chłopaka sprzed kilku chwil zniknęła. Pandamon był poważny, nieco zagubiony, ale poważny. Faust przyglądał mu się w skupieniu, a kiedy padło kolejne pytanie, westchnął cicho. Podszedł do Pandamona, niemal bezszelestnie pokonując dzielącą ich odległość.
- Lubię przebywać w twoim towarzystwie - stwierdził prosto z mostu, zwyczajnie stojąc sobie obok Zła. - Jesteś interesujący i mam ochotę cię poznać.
Faust, widząc że Pandamon nadal nie bardzo pojmuje jego słowa, postanowił wyjaśniać dalej.
- Na pewno byłeś tego świadomy, przynajmniej w jakiejś części, ale zanim zdecydowałem się na stworzenie dla ciebie ciała przez długi czas cię obserwowałem. I odkryłem, że wcale nie jesteś taki straszny, jak cię malują. Owszem, przerażający, ale tylko wtedy kiedy coś wyprowadzi cię z równowagi. Nie atakujesz bez powodu, nie krzywdzisz bez powodu... Po za tym nie masz nikogo, oprócz Śmierci i po prostu chcę dotrzymać ci towarzystwa.
Pierwszy ponownie spojrzał na Pandamona, tym razem czekając na odpowiedź niemalże z zapartym tchem. Był ciekawy co Zło zrobi z tymi wszystkimi informacjami, jak zareaguje.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 EmptyPon Kwi 22, 2013 10:45 pm

Pandamon

Spojrzał na Fausta i pierwszy raz od wieków zdarzyło się, że nie wiedział, co właściwie powinien odpowiedzieć. Wiedział jak radzić sobie z niechęcią, z gniewem czy strachem, nawet z ciekawością, ale.. Ale z chęcią spędzania z nim czasu? To było coś zupełnie nowego. I coś nie do końca naturalnego: instynkt samozachowawczy wszystkich istot we wszechświecie w jego obecności krzyczał, że trzeba się wynosić jak najdalej. Chyba tylko Samael był w tej kwestii wyjątkiem, ale tylko dlatego, że w jego przypadku wszystko działało na odwrót: to Pandamon miał ochotę uciekać jak najdalej.
Niebieskowłosy poruszył się niespokojnie, a po chwili znów ruszył przed siebie. Sytuacja była tak nienaturalna, że naprawdę nie miał pojęcia jak znaleźć z niej dobre wyjście. Więc zareagował tak jak większość wyczuwających zagrożenie istot.
- Towarzystwo? To znaczy, przebywanie razem? Daj spokój - prychnął, nieco tylko poirytowany. - Nie potrzebuję czegoś takiego, nigdy nie potrzebowałem i potrzebować nie będę - rzucił Faustowi ostre spojrzenie. To nie była zupełnie spontaniczna, szczera odpowiedź, taka jak jego wszystkie reakcje związane z nowym ciałem. Oczywiście, że nie była kompletnie wyreżyserowana, na to Pandamon był zbyt impulsywny, ale na pewno nie była zupełnie prawdziwa. - Daruj sobie, jestem zbyt stary na to, żeby próbować na mnie takich eksperymentów. I nie graj mi na nerwach - Demon nie czuł się zbyt pewnie. Nie miał żadnego doświadczenia w takich rozmowach, nie wiedział co właściwie powinien powiedzieć, ale instynktownie czuł, że powinien się bronić przed przyznaniem Pierwszemu racji. Od dalszych wypowiedzi powstrzymał go fakt, że sam nie zauważył kiedy prawie doszedł do strumyka. Niespodziewany dotyk wody na stopach sprawił, że Zło gwałtownie podskoczyło.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
Sponsored content





Faust x Pandamon - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Pandamon   Faust x Pandamon - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Faust x Pandamon
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Faust x Klucznik

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: RPG :: RPG. :: Faust x everybody-
Skocz do: