Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Faust x Klucznik

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyPią Cze 08, 2012 9:33 pm

Klucznik

Uderzył go nieprzyjemny zapach niedawno przelanej krwi. Odwrócił głowę, usiłując nie patrzeć na tych kilka naiwnych istot, które odważyły się stanąć na drodze mężczyźnie, za którym od setek lat podążał. Prawie nigdy nie widział go z bliska - nawet nie próbował podejść. Pasował mu obecny układ: wciąż pozostawał w cieniu, zawsze pozostawał przysłowiowe dwa kroki za głównym źródłem swoich problemów, nie konfrontował się z nim i po cichu sprzątał cały bałagan przez niego pozostawiony.
Faust zapewne przypisywał swojej mocy nie tylko możliwość otwierania wszelkich drzwi, ale też zamykania ich: i Klucznik wcale nie sądził, że trzeba zmieniać jego światopogląd.
Jeśli ten.. demon? Nie, Faust nie był demonem. Klucznik widział demony i był pewien, że główne źródło jego problemów na pewno nie należy do tego gatunku. Bliżej mu było do pana tychże stworzeń, niejako Pana Ciemności. Ale samą Ciemność Klucznik również miał okazję zobaczyć i zupełnie nie chciał tego powtarzać. Zdawać by się mogło, że Faust również unikał spotkań z tą istotą. Nigdy nie otworzył drzwi prowadzących do domu tego, którego z braku laku Śmierć nazwała Pandamonem. Drugim kluczem, którego powiernik nigdy nie musiał użyć, był klucz prowadzący do domu Samaela. Tam również Faust nigdy nie próbował wejść. Nigdy też nie odważył się bez specjalnego zaproszenia odwiedzić centrum Raju. Klucznik nie miał jednak takiego samego szczęścia z Gehenną: oczywiście, że Faust ją odwiedzał.
Z pozoru młody chłopak - Klucznik, choć sam nie do końca rozumiał dlaczego, nie starzał się - w końcu niechętnie uniósł głowę.
Przestrzeń przed nim zdawała się przybrać odcień krwi, którą niedawno przelał Faust. Chłopak zagryzł wargę. Przez jego głowę automatycznie przebiegły ostatnie wspomnienia zabitych ludzi. A raczej magów, jak się okazało. Nie chcieli zrobić niczego złego; Faust wkroczył na ich teren, a oni, nieświadomi zagrożenia, po prostu zaczęli się bronić.
Klucznik wsunął dłoń we włosy. Nienawidził tego daru. Tego przekleństwa zmuszającego go do obserwowania myśli, uczuć, wspomnień wszystkich istot żywych które były świadkami otwarcia drzwi do wymiaru. Ale przecież musiał je znać - skąd inaczej wiedziałby, kto i co wie na temat podróżowania między światami?
Chłopak przełnął ślinę i odwrócił się plecami do ciał zabitych. Stały tutaj, na środku zalanej krwią polany: zwykłe, proste drzwi, tak zupełnie normalne. Klucznik uniósł dłoń do góry i wyciągnął ją przed siebie. Nad powierzchnią palców zaczął zbierać się drobny, błyszczący pyłek, który po chwili przyjął kształt klucza. Powiernik z ciężkim westchnieniem wsunął go do zamka i zamknął drzwi, które po chwili rozpłynęły się w powietrzu razem z kluczem.
Chłopak kucnął pod drzewem. Na jego twarzy odmalowywały się zmęczenie i bezsilność wymieszane z odrobiną nieokreślonego niepokoju.
Nie chciał tego zadania. Deptał po piętach kompletnie zabójczej sile. Igrał z nią, do cholery. Od wieków. Fortuna toczyła się kołem, jutro, pojutrze, to on mógł leżeć na miejscu tych magów. I na co mu wtedy jego wątpliwa nieśmiertelność? Klucznik jeszcze raz zerknął na poległych. Odwrócił głowę, ale jego żołądek zdążył już ścisnąć się w ciasną kulkę. I znów nie będzie mógł niczego zjeść..
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyPią Cze 08, 2012 9:51 pm

Faust

Był Pierwszym.
Jego matka opiekowała się dla Boga Niebiem, nie wymiarem, do którego trafiały dusze, lecz zupełnie odmiennym, potężnym światem. Ojciec sprawował pieczę nad Piekłem, miejscem w którym rodziły się i umierały demony znacznie potężniejsze niż te, które pozostawały podległe Lucyferowi.
Faust teoretycznie odziedziczył to Piekło. Był jego władcą, mógł wchodzić do niego i wychodzić, dysponować nim i jego mieszkańcami w dowolny sposób. Z tym, że wcale go to nie interesowało. Jako dzieciak zwiedził każdy zakątek swojego świata. A teraz, od setek wieków podróżował. Poznawał coraz to nowe rzeczy, szukał wzywań, którym musiałby sprostać. Jak na razie znalazł tylko cztery osoby, których starał się unikać. Samael plasował się w czołówce, zaraz za nim, Anna z Biblioteki w centrum Boskiego Nieba, potem Jocelyn, matka pewnego śmiertelnego wojownika, którego miał przyjemność pieprz... spotkać! A na samym końcu Pandamon. Niby taka ciemność, niby wszystko co złe, ale jak mu dać muffinkę z podwójną polewą z lukru to się cieszy toto jak dziecko. Czasem jest tylko bardziej destrukcyjny niż powinien.
Tak więc Faust podróżował. Przechodził ze świata do świata otwierając przeróżne drzwi. Był trochę jak Doctor Who z tego ziemskiego serialu, z tym, że nie miał najmniejszej ochoty na bawienie się z czasem. Albo raczej, nie chciał znów narażać się strażnikowi, który miał aż za duże wtyki u paru osób...
W każdym razie, od kilku lat wyczuwał obecność kogoś, kto za nim podąża. Idzie krok w krok, ale zawsze pozostaje niezauważony. Trzyma się z daleka, zupełnie, jakby się bał. Faust od zawsze był tego świadomy - przynajmniej jakaś część jego mózgu była - ale dopiero ostatnio zwrócił na tą istotę uwagę. Próbował przez pewien czas zaczekać na niego, złapać jakoś niby przypadkowo. Ale jego prześladowca był naprawdę sprytny i dobrze się ukrywał.
Dlatego Faust postanowił go przechytrzyć. Ukrył całą swoją obecność, całą swoją energię, głęboko w sobie. Tak, by nawet Pandamon miał problemy z namierzeniem go. I czekał, ukryty za drzewami.
Wreszcie mógł go zobaczyć. Faust uśmiechnął się do siebie, postanawiając nie zdradzać się tak szybko. Obserwował niebieskowłosego chłopaka, Klucznika? Faust nie zdawał sobie dotąd sprawy, że ta istota podąża za nim by zamykać drzwi, które on otwiera. Zazwyczaj myślał, że one po prostu zamykają się same z siebie. Bez żadnej pomocy z zewnątrz. Cóż, to była dość zaskakująca wiadomość.
Kiedy chłopak odwrócił się, by spojrzeć na pobojowisko - ci magowie naprawdę się o to prosili! - Faust skorzystał z okazji. Bezszelestnie pojawił się za niebieskowłosym i stuknął go w ramię, delikatnie, palcem.
- Mam cię - szepnął cicho, jednocześnie uśmiechając się całkiem szeroko. Jego ton był rozbawiony i raczej ciekawski. I tak oto, stał przed chłopakiem, ubrany w ciemne jeansy, glany, które Jace wcisnął mu na odchodne i t-shirt.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyPią Cze 08, 2012 10:36 pm

Klucznik

Powoli przetarł czoło dłonią. Naprawdę, gdyby tylko mógł, rzuciłby tę robotę w cholerę. Tutaj potrzebny bylł ktoś silny, pełen energii, pewien siebie i swoich możliwości. Ktoś, kto nie bałby się stawić czoła rzeczywistości. A on? On potrafił tylko stanowczo odmówić oddania komukolwiek swoich kluczy. Poza tym, to patrząc zupełnie obiektywnie był niepewnym siebie, swojej wartości chłopakiem łatwo popadającym w stan melancholii, nie lubiącym zmian i bojącym się swojej "pracy".
Nie nadawał się do tego. Po prostu się nie nadawał.
Kiedy poczuł na swoim ramieniu delikatny dotyk czyjejś dłoni, gwałtownie odskoczył do tyłu. Dobrze, że siedział - inaczej uderzenie kością ogonową w ziemię bolałoby go dużo bardziej. Spłoszony podniósł głowę i spojrzał na swojego niespodziewanego gościa.
Momentalnie jego źrenice zmniejszyły się - nie wiedział skąd mają tę irytującą właściwość wręcz przerysowanego oddawania emocji, jak u kotów - oddając niepokój, który go ogarnął.
Niebieskowłosy zacisnął dłoń na trawie. Nie zwrócił uwagi na to, że wilgotna ziemia wsunęła mu się pod paznokcie. Wbił piętę w trawę i nieco nieporadnie przesunął się do tyłu.
Uchylił usta, żeby coś powiedzieć, ale ostatecznie i tak się nie odezwał.
Wiedział. Wiedział, że w końcu nadejdzie chwila, w której stanie twarzą w twarz z Pierwszym. Ale nie sądził, że tak szybko. Że nawet nie zdąży się przygotować...
Bzdura. Nie ważne, kiedy miałoby się to stać, nigdy by się nie przygotował.
- Dz..Dzień dobry? - wydusił w końcu. Zacisnął oczy.
Jeśli Faust zamierzał go teraz zabić, to Klucznik nie chciał już więcej patrzeć na te trupy leżące obok. Miał zbyt wybujałą wyobraźnię.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyPią Cze 08, 2012 10:46 pm

Faust

Westchnął nieco teatralnie, opierając dłonie na biodrach. No tak. Mógł się spodziewać, że skoro większość istot, które wiedzą kim jest, boją się go jak ognia, to ten chłopak nie będzie wyjątkiem. Miał na to cichą nadzieję, kiedy dostrzegał za każdym razem jego obecność.
Że może ten niebieskowosy będzie w stanie dorównać mu kroku? Ostatecznie podążał przecież za nim przez, mogłoby się wydawać, wieczność.
- Dzień dobry - odpowiedział, nie bardzo wiedząc, co powinien w takich chwili powiedzieć.
- Trzęsiesz się jak ciułała na zimę - stwierdził, przyglądając się chłopakowi.
Faktycznie, cały drżał, a Faust miał nieprzyjemne wrażenie, że doskonale wie dlaczego. Miał ochotę wziąć tą małą i kruchą istotkę na ręce i przenieść w jakieś przyjemniejsze miejsce. Może do swojego pałacu w Piekle?
Piekło piekłem było tylko z nazwy. Naprawdę, ogrody w jego zamku były piękne, jedyną różnicą było wiecznie czerwone lub czarne niebo, zależnie od pory dnia.
- No już, już nie zjem cię - mruknął w końcu, znudzony bezruchem.
Nachylił się nad chłopakiem i wywindował go do pionu. Niemal od razu też, złapał w dłonie końcówki jego włosów. Niebieski był ładnym kolorem, pasował do urody Klucznika.
- Ufam, że nie muszę się przedstawiać - upewnił się, kątem oka spoglądając na chłopaka. Przyglądał się spłoszony ciemnym, mocnym pazurom Fausta. Pierwszy uśmiechnął się lekko i niemal automatycznie pokazały się jego kły.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyPią Cze 08, 2012 11:17 pm

Klucznik

Kiedy blondwłosy mężczyzna odezwał się, Powiernik Kluczy odruchowo znów chciał się odsunąć. Jego dłoń trafiła na coś wilgotnego. Nerwowo zerknął w kierunku ziemi. Gwałtownie oderwał rękę od trawy - dłoń ubrudziła się we krwi. Błękitnowłosy z trudem zdusił cichy krzyk.
Gwałtownie wytarł dłoń o - chwała Bogu! - ciemne ubrania, które miał na sobie.
Ze zdziwieniem odnotował, że długie, powłóczyste szaty, które ubrał zupełnie różniły się od tego, co właśnie nosił Faust. Pierwszy miał na sobie ubrania typowe dla XXI wieku na jednej z alternatywnych wersji Ziemi. Klucznik pamiętał, że rzeczywiście, Faust odwiedził to miejsce, całkiem niedawno. Tylko po co przejął tamtejszą modę? Nie pasowała do kogoś takiego...
Klucznik nie zdążył się głębiej zastanowić, bo blondyn nagle postawił go na nogi. Chłopak drgnął niespokojnie.
Kiedy usłyszał pytanie, gwałtownie pokręcił głową. Nie, Faust nie musiał się przedstawiać. Klucznik wiedział aż zbyt dobrze.
- Przepraszam - powiedział odruchowo. Błękitnofioletowe włosy zafalowały lekko, kiedy spuścił głowę. - Nie chciałem... - i co ? Co miał mówić? Po imieniu?! - Panu przeszkodzić, w niczym, przyrzekam, to tylko przypadek. Starałem się nie wstrącać, w nic...
Jego tyradę przerwał cichy śmiech blondyna.
Kiedy Klucznik dostrzegł wydłużone kły, zamilkł.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyPią Cze 08, 2012 11:26 pm

Faustyna


Co ten dzieciak wygaduje? Faust nie mógł powstrzymać cichego śmiechu. Doprawdy, jeśli ktoś ośmiela mu się w czymkolwiek przeszkadzać bardzo szybko ląduje martwy. Albo w stanie bardzo żywym i bardzo obolałym, w zależności od nastroju, w jakim obecnie był Pierwszy.
- Shhh - wymruczał, widząc jak Klucznikowi zaczynają trząść się dłonie. Znów.
Naprawdę przerażony i strachliwy był z niego zwierzaczek.
- Właściwie, to czekałem na ciebie. Muszę przyznać, że trochę zajęło mi wymyślenie odpowiedniego planu, by cię przechytrzyć - zaczął, prostując się. Na jego twarzy nadal wymalowany był uśmiech.
Całkiem przyjazny.
Aż trudno uwierzyć, że Faust kilka godzin temu zabił magów leżących teraz na polanie. Wyglądał groźnie, owszem, ale mimo to nie jak seryjny morderca.
- Dlaczego zawsze trzymasz się z tyłu? - Zapytał, ciekawy odpowiedzi. Prawdopodobnie jednak wiedział, jak będzie brzmieć. Albo przypuszczał. Chłopak po prostu nie chciał skończyć jak ci wszyscy martwi ludzie.
Faust westchnął cicho, a potem machnął ręką.
- Tak czy siak zamierzam zabrać cię teraz ze sobą, Kluczniku.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyPią Cze 08, 2012 11:45 pm

Klucznik

Przygryzł dolną wargę. Faust kazał mu zamilknąć, więc umilkł. Właściwie natychmiast.
I tylko jego mózg chodził na pelnych obrotach. Kombinował jak znaleźć odpowiedni klucz, otworzyć nim odpowiednie drzwi i uciec do wymiaru, w którym miałby szansę na ucieczkę.
O ile w ogóle jakąś miał.
Wziął głęboki oddech. Spokojnie. Tylko spokojnie. Nie mógł panikować. Nawet jeśli już czuł, że jego serce bije zbyt szybko, nie mógł się tak po prostu temu poddać. Od razu stanąłby na przegranej pozycji.
Kiedy Faust zadał mu pytanie uniósł głowę, ale dalej unikał patrzenia blondynowi w oczy. Jego źrenice nieco powróciły do normy, ale dalej pozostawały nieco zbyt małymi czarnymi punktami na tle akwamarynowych tęczówek.
Przez dłuższą chwilę nie odpowiadał. Co miał powiedzieć? Że cholernie się bał?!
Wziął głeboki oddech. Kiedy się odezwał, jego głos brzmiał co najmniej niepewnie.
- Ktoś taki jak ja nie powinien trzymać się blisko kogoś takiego jak Pan - powiedział niepewnie. - Moim obowiązkiem jest jedynie zamykać Pańskie drzwi, aby nie przeszły przez nie żadne niepożądane istoty...
Kiedy usłyszał następną wypowiedź Pierwszego, gwałtownie poderwał głowę. Wreszcie spojrzał blondynowi w oczy. W akwamarynowych tęczówkach zalśniło przerażenie.
Wiedział. Wiedział, że to się tak skończy. Wiedział, że w końcu rozdrażni mężczyznę, Ale, na Boga, nie chciał jeszcze umierać. I musiał komuś przekazać klucze, prawda? Chciał się odezwać, ale z jego ust nie wyszło nic składnego.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyPią Cze 08, 2012 11:59 pm

Faust


Czuł tą pyszną aurę strachu, która otaczała chłopaka. Jakaś część jego ego, jakaś część jego duszy i umysłu zawsze cieszyła się na wieść, jakie jego osoba wzbudza reakcje. Strach, szacunek, niepokój. W pewnym sensie pochlebiało mu to, ale na dłuższą metę było uciążliwe i nieprzyjemne.
Faust nie miał ochoty wystraszyć tego dzieciaka na śmierć. Zwłaszcza, że od pewnego czasu czuł doskwierającą samotność. Nigdy nie był duchem towarzystwa, lubił być sam ze sobą. Tylko ostatnio przez długi czas nie miał z kim podróżować. A Klucznik wydawał się całkiem dobrym kompanem.
O ile przestanie udawać ciułałę.
- Hmmm, cóż. Nie możemy pozwolić, żebyś zaniedbywał swoje obowiązki.
Faust pstryknął palcami i tuż obok nich pojawiły się duże, ciemne drzwi. Nie wyglądały na przyjazne, ale Pierwszy otworzył je niemal od razu, z lekkim, swobodnym uśmiechem.
Obrócił się w stronę Klucznika i wyciągnął do niego rękę.
- Nie każ się prosić - mruknął.
Kiedy chłopak podał mu rękę odpowiedział stanowczym, pewnym uściskiem. A potem zabrał go do swojego ulubionego ogrodu. Na czerwonym horyzoncie widać było jego zamek.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptySob Cze 09, 2012 12:29 am

Klucznik

Niebieskowłosy zamrugał z zaskoczeniem. Że co? Że niby miał dalej wykonywać swoją pracę, ale bezpośrednio u boku Fausta? Czyli, że nikt nie będzie tutaj nikogo zabijał? Ani do niczego zmuszał?
Powiernik Kluczy powoli kiwnął głową.
Bo nawet gdyby chciał się zbuntować, to jakie miałby wyjście? Żadnego. Nie, jeśli nie chciał skończyć pod modrzewiem. Czy jak to tam określał ten chłopak, w którego świecie ostatnio znalazł się Pierwszy.
Kiedy Klucznik zobaczył otwierające się drzwi, odruchowo już, wręcz zupełnie nieświadomie westchnął cierpiętniczo.
Ilekroć na jego drodze otwierały się jakieś drzwi, tylekroć oznaczało to jakieś komplikacje. Po prostu nie było świata, w którym Faust nie namieszał. Zaraz jednak zreflektował.
Wyciągnął dłoń w kierunku blondyna i już po chwili znalazł się po drugiej stronie przejścia.
Pierwszy odruchowo poszedł przed siebie, ale Klucznik przystanął, nieco niepewny.
- Mogę? - spytał w końcu, podbródkiem wskazując na drzwi.
Kiedy usłyszał przyzwolenie, znów stanął przed przejściem. Przymknął oczy, uniósł dłoń i pozwolił się ukształtować odpowiedniemu kluczowi.
Po chwili obie rzeczy zniknęły.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptySob Cze 09, 2012 12:40 am

Faustyna


Ogrody, w których się znaleźli były niezwykłym miejscem. Na trawie, pomimo południa wciąż utrzymywała się rosa. Podłoże było miękkie, tak, że nawet stąpając bosymi stopami nie dało się wyczuć kamieni.
Kwiaty oszałamiały zapachami i kolorami i tylko niektóre gatunki miały bardziej mordercze właściwości. Czarne rosiczki rosnące z boku ogrodu wyglądały groźnie, ale Faust nawet się do nich nie zbliżył.
Zaczekał na swojego nowego towarzysza, a potem ruszył w stronę różanej altanki. Kły powoli zaczynały go świerzbić. Uzmysłowił sobie, że owszem, z chęcią skosztowałby krwi Klucznika.
- Zdarzyło ci się kiedyś nie zamknąć za mną drzwi? - Zapytał, chcąc zagaić jakąś rozmowę.
Jednocześnie, w tej samej chwili zaplanował już, że od dzisiaj będzie czekał, aż chłopak wykona swoją pracę. Od dzisiaj będzie podróżował z nim i tyle.
- Zaraz dojdziemy do altanki, masz ochotę na herbatę czy może kawę? - Zagadnął jeszcze w międzyczasie, przekraczając rabatki.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptySob Cze 09, 2012 1:21 am

Klucznik

Irracjonalny czy też racjonalny lęk miał to do siebie, że nigdy nie mijał ot, natychmiast. Trwał, nawet jeśli zwiększało się czyjeś poczucie bezpieczeństwa.
I nawet jeśli umysł Klucznika powoli akceptował to, że jak na razie nie musi szykować się na śmierć, to sam Powiernik pozostawał kłębkiem nerwów.
Odkąd tylko powierzono mu to zadanie towarzyszył mu pewien rodzaj melancholii - nie miał prawa do posiadania przyjaciół czy choćby towarzyszy, musiał samotnie podążać za siłą, której nie rozumiał.
W dodatku od zawsze odnosił wrażenie, że zapomniał o czymś bardzo ważnym. Że jeszcze zanim dostał Klucze stało się coś bardzo ważnego. Tylko nie mógł sobie przypomnieć co.
A teraz jeszcze do tego wszystkiego dochodziła świadomość, że w każdej chwili mogła go spotkać bardzo rychła, bardzo nieprzyjemna śmierć.
Nie można było mieć mu za złe tych nerwów. Naprawdę.
- Nie - odparł zgodnie z prawdą. - Nie wiem co by się stało, gdybym zapomniał. I wolę nie sprawdzać..
Starając się rozglądać jak najmniej po prostu szedł za Faustem. Na pytanie o napój po prostu grzecznie odmówił.
Jego żołądek ścisnął się w ciasną kulkę i ewidentnie nie zamierzał pozwolić mu niczego pić ani jeść.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptySob Cze 09, 2012 1:31 am

Faust

No tak, tak. Niemal czuł jak napięcie zaciska się dookoła Klucznika. Nie wiedział tylko, co mógłby na to poradzić. Oprócz rzecz jasna, swoich metod. Na zasadzie "jak nie zejdzie na zawał, to się jakoś przekona, że nie jestem aż taki zły za jakiego mnie mają".
Kiedy tylko weszli do altanki - naprawdę urokliwej - Faust ponownie pstryknął palcami i na stoliku pojawiły się różne przysmaki. Od babeczek, za którymi skądinąd przepadał Pandamon, przez pyszną herbatę aż po koreczki.
Pierwszy sięgnął po babeczkę, chociaż rzadko napadała go ochota na słodycze. Wgryzł się w nią i przełknął pierwszy kęs niemal od razu. Potem usiadł na ławce i poklepał miejsce obok siebie.
Podobała mu się kontrola, jaką miał nad Klucznikiem. Ale nad zaufaniem zdecydowanie musieliby popracować.
- Siadaj - mruknął, a kiedy tylko chłopak się zbliżył, wciągnął go na swoje kolana. Oplótł go rękoma i Klucznik nie miał już żadnej możliwości ucieczki.
Faust słyszał, jak chłopakowi szybko bije serce i westchnął cicho, wydmuchując powietrze prosto na jego szyję.
- Spokojnie, oddychaj - polecił cicho. - Nie chcę cię krzywdzić. Nie musisz się tak bać.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptySob Cze 09, 2012 8:52 pm

Klucznik

Otoczenie może i było urokliwe, ale nie wpływało na Klucznika tak, jak wpływać powinno. Nie uspokajało.
Wybujała - stanowczo zbyt wybujała! - wyobraźnia Powiernika podsuwała mu wręcz odwrotnie działające obrazy. Misternie zdobiona, zbudowana z delikatnych, cienkich prętów altanka przywodziła mu raczej na myśl wyjątkowo kunsztowną klatkę.
Zgodnie z poleceniem stosunkowo spokojnie usiadł na ławce, ale kiedy ni stąd ni zowąd znalazł się na kolanach blondyna gwałtownie wciągnął powietrze.
Jeśli miał być szczery, to bezpośredni dotyk był dla niego raczej nowym doświadczeniem. Od wielu wieków wędrował po światach - nie tylko za Pierwszym, zdarzały się również inne byty, które czasem otwierały drzwi - ięc był zbyt zabiegany na to, żeby znaleźć czas na jakąś większą bliskość.
Chociaż czasami wydawało mu się, że to przecież nie jest takie obce. Że tęskni do czegoś, czego już doświadczył. Tylko jak mógł? Odkąd tylko pamiętał był Klucznikiem.
Chłopak, nie bardzo wiedząc co zrobić z takim fantem jak objęcie, tylko przesunął dłonie i nieco niepewnie oparł je tam, gdzie było im najwygodniej - na swoje kolana.
Miał dziwne wrażenie, że obejmujące go ramiona ograniczały jego przestrzeń życiową.
- Przepraszam - powiedział odruchowo. - Staram się...
Odruchowo odgarnął długie włosy za ramię. Momentalnie oddech blondyna zaczął niemiłosiernie łaskotać go po karku, ale starał się to zignorować.
Długo nie wytrzymał, bo już po kilkunastu sekundach gwałtownie schował głowę w ramiona.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptySro Cze 20, 2012 10:09 pm

Faust

Nie było sensu mówić chłopakowi, że nie ma za co przepraszać. I tak by nie przestał.
Natomiast kiedy Faust bezceremonialnie dmuchnął mu w szyje i kiedy Klucznik zareagował tak gwałtownie, Pierwszy po prostu nie mógł się nie zaśmiać.
I wbrew pozorom jego śmiech wcale nie mroził krwi w żyłach, wręcz przeciwnie brzmiał przyjemnie i nie przywodził na myśl żadnych krwiożerczych bestii.
- Myślę, że mam ochotę cię ugryźć - powiedział w pewnej chwili Faust, zupełnie jakby mówił o czymś niezobowiązującym.
Odgarnął na bok niebieskie włosy Klucznika i musnął ustami jego szyję. Jednocześnie, kiedy chłopak spróbował się wyrwać, wzmocnił odrobinę swój uścisk.
- Ciiicho - zamruczał do jego ucha. - Jeśli mi na to pozwolisz nie będzie bolało. Mogę ci to obiecać Kluczniku.
Zapewnił Pierwszy, poprawiając sobie chłopaka w ramionach. Ponownie słyszał jak szybko bije jego serce.
- Jesteś tutaj bezpieczny, zaufaj mi chociaż trochę.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptySob Lip 14, 2012 1:14 am

Klucznik

Twarz powiernika Kluczy momentalnie pobladła.
Faust chciał go ugryźć. Wędrowiec, który zostawiał za sobą tyle krwi, bólu i trupów właśnie oświadczył, że ma ochotę go ugryźć.
Koniec. Żegnaj świecie. Witaj wiecznie różowa Kraino Śmierci, z której Klucznik uda się w dalszą podróż.
Serce zaczęło łopotać mu w klatce piersiowej. Nie, nie potrafił się uspokoić. Uciekanie wydawało się reakcją zupełnie automatyczną, obronną; ale Klucznik wiedział, że nie uda mu się nawet wyrwać z objęć blondyna, więc zmusił się do dalszego siedzenia mu na kolanach.
- Pozwolę - wydusił. Jeśli przez to rzeczywiście miało boleć mniej, to czemu nie?
Jak umierać, to chociaż nie w męczarniach.
Chociaż, drogą luźnej dygresji, Powiernik nie sądził, że jego krew przypadnie Faustowi do gustu: nie był przedstawicielem żadnej konkretnej rasy, nie był nawet do końca cielesny. Sądził, że jego krew będzie taka jak on: taka... na pół prawdziwa, na pół jak powietrze. Bez smaku.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyPon Lip 23, 2012 8:36 pm

Faustyna


Uśmiechnął się kącikiem ust. Bardzo mądrze. Zazwyczaj osoby, których krwi kosztował uciekały, wyrywały się albo robiły te wszystkie, zbędne rzeczy. Zdarzały się nawet błagania o litość. Jakby taka degustacja mogła im wyrządzić prawdziwą krzywdę. Też coś!
- Szz, za chwilę będzie po wszystkim - wymruczał jeszcze dość łagodnym głosem. A potem delikatnie zatopił zęby w szyi Klucznika.
Kto by się spodziewał po takim mordercy tak ostrożnych, łagodnych ruchów? Faust wiedział, że prawdopodobnie to i tak trochę boli, w końcu przebija skórę, niemniej jednak kiedy poczuł pierwsze krople krwi, aż zamrugał z zaskoczenia.
Mimo tego dziwnego smaku... była zwyczajnie dobra.
Faust jeszcze przez kilka minut, powolnie sączył krew Klucznika. Miał umiar, nie zamierzał doprowadzać chłopaka do omdlenia.
Kiedy uznał, że tyle mu wystarczy, odsunął się od niego i zaleczył niewielkie ranki, przesuwając po nich dłonią.
- Hm... - zamruczał cicho, jakby się nad czymś zastanawiając. - Wiesz, że twoja krew smakuje jak jagodowa wata cukrowa?
Nie ma to jak komplement od Pierwszego.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyWto Lip 24, 2012 6:11 pm

Klucznik

Wystarczyło lekkie dotknięcie zębów w okolicach tętnicy, żeby Klucznik mocno przygryzł dolną wargę i zacisnął oczy. Zdawało się nawet, że zaraz wstrzyma oddech: okazał się jednak być na tyle rozsądnym, żeby tego nie zrobić.
Wyszło na to, że nie taki diabeł jest straszny jak go malują: owszem, ugryzieniu towarzyszył pewien dyskomfort, ale nie było to jakoś szczególnie bolesne. Raczej stosunkowo neutralne.
I - tak jak zresztą przypuszczał - utrata tej odrobiny krwi nie zrobiła na nim większego wrażenia.
Ostatecznie nie był przecież ani do końca żywy ani do końca martwy, chociaż stanowczo było mu bliżej do istoty źywej. Tylko nie do końca materialnej.
Zerknął na Fausta kompletnie zbity z tropu. Jego krew miała smak... Waty cukrowej?
- To krew ma... smak? - spytał, zupełnie automatycznie.
Kiedy uświadomił sobie, że swoje z założenia nieme pytanie wypowiedział na głos, nieco nerwowo zacisnął dłonie.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyWto Lip 24, 2012 6:38 pm

Faust

Obejmując Klucznika doskonale czuł, jak mocno spięte są jego mięśnie. Z jednej strony Faust lubił wzbudzać w innych strach, jakaś część jego była z tego powodu bardzo zadowolona. Problem polegał na tym, że po dłuższym czasie takie zachowanie wszystkich dookoła zaczynało być nudnym utrapieniem. Zwłaszcza, kiedy Pierwszy znajdował kogoś interesującego. Jak Klucznik właśnie.
- Oczywiście, że ma - odpowiedział, z nutką rozbawienia w głosie. To przecież takie oczywiste! Z drugiej strony jak ktoś, kto nigdy nie pił krwi miałby znać jej smak? - Twoja smakowała jak jagodowa wata cukrowa, Pandamona jak mieszanka heroiny i marihuany z dopalaczami, a Lucyfera... Prawie jak nachos z sosem salsa. Ludzka krew przeważnie ma smak ostatniego posiłku, który zjedli.
Chwycił ręką dłoń Klucznika i pogładził ją lekko kciukiem.
- Nie stresuj się, nie zrobię ci krzywdy - wymruczał.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyWto Lip 24, 2012 8:18 pm

Klucznik

Tak. Nie stresuj się. Powierz swoje życie morderczej bestii, na pewno wyjdziesz z tego cało i zdrowo. Rada dnia dla członków klubu samobójców.
Ale jakie właściwie inne wyjście mógł mieć Klucznik? Tak długo jak długo Faust tego chciał, był tutaj kompletnie uziemiony. Jedynym co mógł zrobić było uspokojenie się; wtedy cała sytuacja będzie chociaż trochę łatwiejsza.
- A niby dlaczego nie? - tak. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
A jeszcze trudniej zapanować nad językiem podsuwającym Pierwszemu wątpliwości co do prawdziwości jego słów. Brawo, Kluczniku! Może jeszcze sam podstawisz głowę pod topór? Idiota!
Chłopak przymknął oczy i wziął głęboki oddech. Naprawdę musiał zacząć się uspokajać. Inaczej gadał totalne bzdury.
Powiernik Kluczy nagle docenił to, że nie jest do końca cielesną istotą. Skupienie się na swojej martwej, niematerialnej części naprawdę ułatwiało życie. Tłumiło część takich odruchów jak instynkty samozachowawcze.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyWto Lip 24, 2012 8:34 pm

Faust


Aż zamrugał z zaskoczenia! Pierwszy raz spotkał się z osobą, która pokrętnie bo pokrętnie, ale prowokowała go do jakiegokolwiek ataku. Faust parsknął cichym śmiechem, czując jak serce Klucznika na nowo przyspiesza.
- A dlaczego powinienem? Mam jakiś powód? - Zapytał, odwracając chłopaka przodem do siebie.
Cóż, teraz mógł przynajmniej spoglądać na twarz niebieskowłosego. Pogładził go po policzku, odgarnął pasemka włosów za ucho i na kilka sekund udało mu się złapać z chłopakiem kontakt wzrokowy.
- Oczywiście, że mógłbym pogruchotać ci wszystkie kości - zaczął, uśmiechając się zadowolony. - Mógłbym zrobić ci naprawdę wiele przykrych rzeczy, ale po co? Zamykasz za mną drzwi, jesteś nieszkodliwy, a wręcz pożyteczny.
Faust milczał przez chwilę, a potem zbliżył się do Klucznika.
- Chyba, że lubisz ból? - Wymruczał do jego ucha i jednocześnie nieco mocniej objął go ramionami. - Co cukiereczku?
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyWto Lip 24, 2012 8:56 pm

Klucznik

Nie zdążył nawet dobrze pomyśleć o tym, żeby zapanować nad nerwami, kiedy Pierwszy znów doprowadził je na skraj wytrzymałości.
Te irytująco kocie, intensywnie zielone tęczówki Klucznika znów zwęziły się gwałtownie.
Nie to miał na myśli. Nie o to mu chodziło.To było raczej jak nieszkodliwe odpyskowanie, coś na kształt powiedzenia "a guzik prawda, i tak ci nie wierzę, bo tylko próbujesz uśpić moją czujność".
Nie chciał w żaden sposób blondyna sprowokować. Nigdy! Nie był samobójcą!
Chociaż, właściwie, chyba właśnie na masochistę, samobójcę i kompletnego debila wyszedł. I zaryzykował własnym życiem. Kompletny kretyn!
- Nie o to mi chodziło - zmuszenie się do sklecenia konkretnego zdania kosztowało go naprawdę dużo silnej woli, samozaparcia i jeszcze więcej i tak już napiętych jak struny nerwów.
Spiął wszystkie mięśnie i kompletnie nieświadomie spróbował się odsunąć, kiedy tylko Faust zaczął szeptać mu do ucha.
- Kompletnie nie o to, przepraszam!
Spokój. Muszę się uspokoić. Cholera, ja przecież nie mogę po prostu umrzeć, prawda? Nie mogę! Kto inny przejąłby moje zadanie?! Przecież on nie może mi zrobić krzywdy!
Właściwie sam nie wiedział, czy jest, czy też nie jest śmiertelny. Często się nad tym zastanawiał. Ale w tej chwili naprawdę wolał wmawiać sobie, że blondyn nie może go tak po prostu zabić. Ani bezkarnie zranić.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  EmptyWto Lip 24, 2012 9:32 pm

Faust


No proszę. A jednak siedziały przed nim tylko miękkie kluchy. Już myślał, że może spotkał jakiegoś masochistę, który drży z ekscytacji na samą myśl o kimkolwiek, kto może mu sprawić odrobinę kontrolowanego cierpienia, a tu proszę.
Faust nie po raz pierwszy się przeliczył. Ale akurat w tym przypadku nie był jakoś specjalnie zawiedziony. Nie chodziło mu o seks, po raz pierwszy od bardzo dawna. Chciał raczej poznać Klucznika bliżej. Dowiedzieć się kim naprawdę jest, jak długo zamyka za nim drzwi. Może w jakiś sposób zaprzyjaźnić się z nim.
Główną ideą nadal pozostawało jednak trzymanie chłopaka przy sobie. To mogłoby być ciekawe, znaleźć sobie takiego towarzysza w podróżach.
- Już dobrze, już dobrze - wymruczał, odsuwając się nieco od ucha niebieskowłosego.
Klucznik wydawał mu się niezwykle płochliwą istotą.
- Widzę, że trochę ci zajmie przekonanie się do mojej osoby - zaczął, opierając się w miarę wygodnie o ławkę. Nadal co prawda trzymał ręce na biodrach Klucznika, ale tym razem już lżej, dając większą swobodę.
- Masz ochotę na herbatkę i ciasteczka? Powinieneś zjeść coś słodkiego po utracie krwi. Nawet jeśli nie jesteś człowiekiem.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Sponsored content





Faust x Klucznik  Empty
PisanieTemat: Re: Faust x Klucznik    Faust x Klucznik  Empty

Powrót do góry Go down
 
Faust x Klucznik
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Faust x Pandamon

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: RPG :: RPG. :: Faust x everybody-
Skocz do: