Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 La bella Maurize

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyCzw Wrz 19, 2013 11:11 pm

Corrado "Raiza" Adelardi

Raiza podszedł do tego jak do kupna psa.
Najpierw zaczął zmieniać swoje mieszkanie. Zadbał o to, by broń znalazła się w skrytkach, ukrytych w każdym pokoju, w miejscach, o których istnieniu mógł wiedzieć tylko on. Całą resztę swoich wyspecjalizowanych snajperek zamknął w pomieszczeniu, które kiedyś było garderobą, a obecnie służyło za składzik na wszelkie snajperskie gadżety i przydatne zabawki.
Potem, kiedy sprawa broni i niebezpiecznych narzędzi została rozwiązana, Raiza kupił dodatkową szafę, pasującą do zestawu, który posiadał w swojej sypialni. Podświadomie wiedział, że jego nowy niewolnik będzie spał z nim i tak naprawdę, uzmysłowił to sobie w chwili, kiedy najęci robotnicy dostawili nowy mebel. Raiza nie przejął się tym drobnym dziwactwem umysłu, to było normalne, by niewolnicy spali ze swoimi panami, by zaspokajali ich potrzeby.
Ale Raiza wcale nie chciał być okrutny. Właściwie nie wiedział, czy da sobie radę z podstawową dyscypliną. W całym swoim życiu miał na utrzymaniu tylko złotą rybkę, która zmarła niespodziewanie po półtorej roku w szklanej kuli.
Corrado zmienił też wystrój swojej biblioteki - poustawiał półki pod ścianą z oknem, tak, by je okalały i tworzyły swego rodzaju miejsce do siedzenia. Kilka szafek pod parapetem, tak by można było wygodnie usiąść i oprzeć się o inne szafki. Raiza wymościł tą kryjówkę puchatymi kocami i miękkimi poduszkami z Ikei.
W podręcznikach pisało, że warto dać nowemu zwierzakowi miejsce, w którym będzie bezpieczny.

Wszystkie zmiany w mieszkaniu Raizy zakończyły się dokładnie na dwa dni przed przybyciem nowego domownika. Adelardi wiele o nim słyszał. O człowieku pozbawionym praw, o Nożowniku, który kiedyś, kiedyś był legendą i najlepszą kartą włoskiej mafii, a potem zapomniał, że jest niewolnikiem. Raiza nie wnikał w to, dlaczego Nożownik nie został zabity i nie chciał też wnikać w to, co mu zrobiono w ramach kary. Jego zadaniem było przywrócenie tego mężczyzny do stanu względnej używalności, tak by znów mógł zabijać z zimną krwią, tak jak dawniej.
Co Raiza zrobi z nim po drodze? Don w tej kwestii pozostawił szatynowi wolną rękę.

Dzwonek od drzwi oderwał Raizę od PSP. Snajper odetchnął głośno, uzmysławiając sobie, że chyba jest zdenerwowany tym spotkaniem. Czego powinien się spodziewać? Raiza przeszedł szybkim, stanowczym krokiem przez korytarz i otworzył drzwi. Tylko po to, by zobaczyć dwóch rosłych mężczyzn pod garniakiem i jednego, nieco niższego, w lekkich spodniach i brązowej tunice, niemalże skulonego tuż za nimi.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyCzw Wrz 19, 2013 11:47 pm

Maurize Capello

Nienawidził fenomenu niewolnictwa. Odkąd pamiętał miał problem z zaakceptowaniem tego, że niektórzy ludzie nie posiadają większości praw tylko dlatego, że zostali urodzeni w takiej a nie innej rodzinie. Jaki to miało sens, taka kompletnie bezmyślna selekcja?
Maurize zawsze chciał coś z tym zrobić, zawsze chciał zmienić jakoś swoje życie, ale doskonale wiedział, że zmiany nie spadną mu z nieba.
Potrzebował siły, potrzebował pozycji i reputacji; więc nauczył się zabijać, w ciągu zaledwie kilku lat wyrobił sobie pozycję najlepszego mordercy w szeregach włoskiej mafii. Jego życie nabrało kolorów i szans, ludzie wolni bali się przy nim wspominać że urodził się jako niewolnik, bali się zabraniać mu czegokolwiek. Capello uwierzył wtedy, że może wygrać nawet z takimi ludźmi jak donowie, i to był właśnie najgorszy błąd jego życia.
Bo za nieposłuszeństwo karało się ludzi wolnych. Niewolnikom można było stworzyć piekło na ziemi i nikt nie kiwnąłby palcem, żeby to zmienić.
Capello nie wiedział ile dokładnie czasu spędził w tym cholernie białym domu, czasami zapominał tam nawet kim jest i po co tam przebywa; wiedział natomiast, że niewolnicy praw nie mają i mieć nie będą.
Kiedy podjęto decyzję o przydzieleniu go pod opiekę mafijnego snajpera, Maurize nie wiedział, czy powinien odczuwać ulgę, czy lęk. Z jednej strony to oznaczało ucieczkę z piekła, z drugiej - mógł wpaść z deszczu pod rynnę.
Dlatego teraz, kiedy stał pod drzwiami apartamentu swojego nowego właściciela, ubrany w zupełnie nieodpowiednie do pogody, zbyt lekkie ubrania, nie był w stanie powstrzymać drżenia rąk.
Kiedy tylko w drzwiach pojawił się mężczyzna, Maurize - popchnięty przez "ochroniarza" zanim jeszcze sam zdążył zareagować - pochylił się lekko. Nie odważył się odezwać niepytany, nawet jeśli miałoby to być zwykłe powitanie.
Ochrona wymieniła z jego nowym właścicielem kilka zdań i wprowadziwszy go wcześniej do środka apartamentu, odeszła.
Capello stał przy drzwiach, wciąż wbijając wzrok w podłogę i bojąc się nawet głośniej oddychać.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyPią Wrz 20, 2013 12:25 am

Corrado Raiza Adelardi

Ochroniarze wepchnęli Nożownika za próg i Raizie nie umknęło to, jak mężczyzna natychmiastowo odsuwa się w bok, schodzi z drogi i usilnie próbuje stać się niewidzialnym. Albo przynajmniej przyciągać jak najmniej uwagi. Co średnio mu wychodzi, zważywszy na fakt, że Raiza po prostu nie może oderwać od niego wzroku.
Za każdym razem kiedy spogląda na papiery, które wręczył mu jeden z osiłków, jego uwaga i tak wraca, jak bumerang, do Nożownika. Zupełnie innego, niż sobie wyobrażał. Raiza z trudem znalazł w sobie tyle samozaparcia, by skupić się na słowach ochroniarzy i zapewnić ich, że tak, wszystko jest w porządku, że złoży raport donowi, że wszystkim się zajmie. Podczas całych trzech minut, które mijają na formalnościach, Corrado myślał tylko o tym, by jak najszybciej pozbyć się niechcianych gości, by przejść do Nożownika, by poświęcić mu całą swoją uwagę.
Ale kiedy dwaj mafiozi wychodzą, Raiza nagle nie ma pojęcia co powinien ze sobą zrobić. Co powinien powiedzieć? Jak się zachować? Od czego zacząć? Nożownik nadal na niego nie spojrzał, ciągle ze spuszczoną głową, niemal cały drżący.
Raiza odetchnął cicho, mając nadzieję, że nie wystraszył tym swojego nowego niewolnika. Swojego pierwszego niewolnika. (Don po śmierci glonojada raczej nie wierzył w zdolności Raizy do opiekowania się istotami żywymi. Podobnie zresztą jak sam Adelardi).
Corrado szybko spojrzał na papiery, tylko po to by wyłowić z nich imię Nożownika.
Maurize.
- Maurize - powiedział, zanim zorientował się co robi, ale cóż, trzeba iść za ciosem, prawda? - Chcesz bagietkę?
Okej.
Niekoniecznie słowa, które właściciel chce powiedzieć do niewolnika na wstępie, ale Raiza przynajmniej uzyskał jakąś reakcję. Maurize na moment, dosłownie na chwilę, uniósł wzrok. Chyba równie zdziwiony jak sam Corrado.
- No wiesz, bagietkę. Czosnkową, z piekarni w centrum. Mogę włożyć do piekarnika i podgrzać, niebo w gębie, wcale nie traci smaku... - Raiza zaczął paplać, nie wiedząc czym powinien zapełnić ciszę między nimi.
Opanował się dopiero po chwili, dochodząc do wniosku, że czczym gadaniem niczego nie osiągnie. Wiedział, że nie może na razie podejść do Maurize. Do wystraszonego, zaszczutego psa nie wyciąga się ręki, żeby go pogłaskać. Do wystraszonego, zaszczutego psa podchodzi się z odpowiednią taktyką.
- Okej, okej, puśćmy w niepamięć bagietkę - mruknął po chwili, a potem spoważniał. - Jest kilka rzeczy, które powinienem ci przekazać. Po pierwsze, nie wychodzisz z tego mieszkania bez mojego pozwolenia. Po drugie, nie dotykasz żadnej broni, którą znajdziesz w tym mieszkaniu bez mojego pozwolenia. Noży używasz tylko do przygotowywania jedzenia.
Raiza powoli zaczynał odnajdywać się w sytuacji. W głowie już układał plan. Najpierw przedstawi Maurize wszystkie zasady, powie, jak będzie funkcjonowała ich "współpraca" a potem... potem się zobaczy.
- Będziesz spał w mojej sypialni, razem ze mną. Łazienka, kuchnia i salon są do twojej dyspozycji. Będziesz też dbał o porządek w mieszkaniu.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyPią Wrz 20, 2013 12:50 am

Maurize Capello

Zaskoczony uniósł głowę i spojrzał na swojego nowego właściciela. Bagietka? Jaki to był początek rozmowy ze swoim nowym nabytkiem? Oczywiście, lepsze to niż natychmiastowe wydawanie poleceń, ale wciąż... Capello nie odpowiedział. Nie wiedział nawet co by miał powiedzieć.
Na szczęście nie musiał się nad tym zastanawiać - Corrado sam z siebie zaczął paplać głupoty.
Brązowowłosy zacisnął lekko dłonie. Ewidentnie jego nowy pan nigdy wcześniej nie zdecydował się na kupienie żywego towaru. Capello nie wiedział czy to dobry czy zły znak.
Z jednej strony Raiza mógł być dzięki temu mniej okrutny, mniej wyrachowany i nie czuć się z tym w pełni komfortowo, z drugiej - wręcz przeciwnie, tak podekscytowany, że byłemu Nożownikowi będzie to wróżyło bardzo, bardzo źle.
Trochę łatwiej było mu przyjąć późniejsze słowa blondyna; kiedy wydawano mu polecenia, doskonale wiedział jak ma funkcjonować, musiał jedynie pilnować szczegółów i dbać o to, żeby nie popełnić żadnego błędu. Wolne wybory.. Wolne wybory były dużo trudniejsze do ogarnięcia. Nigdy, tak naprawdę, nie było wiadomo na ile wolne są w rzeczywistości.
- Dobrze proszę pana - powiedział cicho kiedy snajper na chwilę przestał mówić i znów lekko skłonił głowę. Pomiędzy mężczyznami na chwilę zapadła krępująca cisza. - Czy... Czy powinienem zająć się czymś już teraz? - dodał Maurize. Serce biło mu coraz szybciej; teraz, kiedy uwolnił się od tej wszechogarniającej bieli zrozumiał, że w tamtym środowisku przynajmniej znał stawiane wobec niego oczekiwania. Teraz.. Tutaj błądził jak dziecko w ciemnościach.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptySob Paź 05, 2013 8:22 pm

Corrado Raiza Adelardi

Spojrzał ponownie na swojego nowego niewolnika i znów stracił rezon. Co Maurize powinien teraz zrobić? Raiza kompletnie zgłupiał, jeśli porównać jego tok myślowy do karki papieru, po której można rysować, to teraz na białej powierzchni, dokładnie na środku, widniałaby czarna kropka. Żadnych pomysłów, po prostu czarna kropka, pustka, nic, zero.
Adelardi, próbując kreatywnej improwizacji, podrapał się z tyłu głowy, a potem jego rozbiegany wzrok zatrzymał się na drzwiach do kuchni.
Obiad.
Obiad to była doskonała myśl, niewolnicy zawsze umieją gotować. Przynajmniej ci w serialach i filmach i grach. Corrado miał nadzieję, że w tym jednym przypadku rzeczywistość nie będzie różnić się od fikcji. Inaczej oboje będą skazani na o wiele za dużo wolnego czasu i jedzenie na wynos.
- Możesz zrobić coś do jedzenia - powiedział bardziej jak prośbę albo sugestię niż rzeczywisty rozkaz, zupełnie automatycznie odnosząc się do bruneta jak do człowieka, nie niewolnika. Raiza zrezygnował z poprawiania się, i tak pewnie jeszcze nie raz popełni ten błąd zanim w pełni przyzwyczai się do swojej nowej roli.
- Jeśli będziesz czegoś potrzebował, poproś - dodał po chwili wahania. Gestem wskazał Maurize drzwi prowadzące do kuchni. - Rozgość się - mruknął pod nosem.
A potem w trybie natychmiastowym zdezerterował do salonu, próbując ukryć się za swoim PSP. Dopiero po kilku minutach zdał sobie sprawę ze swojego kolejnego błędu. Zaklął siarczyście pod nosem.
Nie powinien zostawiać swojego nowego niewolnika samego, w kuchni pełnej noży. Tfu! Nożownika, samego z nożami. Raiza poczuł jak podnosi mu się ciśnienie. Nagle stał się dużo bardziej świadomy otaczającego go świata. Jego zmysły, działając na nieoczekiwanej dawce adrenaliny, wyostrzyły się, niemal tak mocno, jak podczas zlecenia. Corrado wciągnął powietrze, a potem powoli wypuścił, dokładnie tak, jak to robił przed oddaniem trudnego strzału. Sięgnął do swojego paska po pistolet, tak na wszelki wypadek.
Starając się być jak najciszej zakradł się pod uchylone drzwi kuchenne. Bezszelestnie wychylił się, natychmiastowo lokalizując wzrokiem Maurize który... Który chyba faktycznie po prostu robił im obiad. Corrado oparł się o ścianę i ponownie odetchnął, tym razem z ulgą.
W minutę potem wszedł do kuchni, w ręce trzymając tableta. Nie odezwał się do Maurize, po prostu usiadł na wolnym blacie i zaczął grać w Cut The Rope. Błogosławiony system android i jego durne, wciągające gierki z uroczymi stworkami.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptySob Paź 05, 2013 9:43 pm

Maurize Capello

Spojrzał na Raizę nieco niepewnie. Nie do końca rozumiał takie a nie inne postępowanie mężczyzny - po którym od razu było widać, że nigdy w życiu nie miał takiej władzy nad innym człowiekiem - bo potencjalnie mogło mieć naprawdę nieciekawe skutki.
Z zasady nie dawało się niewolnikom możliwości wyboru. To było nietypowe. Może jeszcze pięć lat temu, zanim Capello wylądował w tamtym miejscu zachowywanie się wobec niego w ten sposób nie było niczym dziwnym. Ludzie wolni starali się wówczas nie zachodzić mu za skórę, bo najzwyczajniej w świecie się tego bali. Teraz, kiedy został w tak bolesny sposób zdegradowany, nikt już nie musiał okazywać mu żadnego szacunku. Tymczasem blondyn... Blondyn sprawiał wrażenie osoby, która zaakceptowałaby ewentualną odmowę ze strony Maurize'a nawet teraz i były Nożownik nie miał bladego pojęcia co z tym fantem zrobić.
- Dobrze. Dziękuję bardzo - powiedział tylko, bojąc się dodać coś więcej. Odruchowo skinął lekko głową po czym skierował się w stronę wskazanego pomieszczenia.
Niepewnie rozejrzał się po kuchni. To... To była swego rodzaju szansa. Raiza zachował się jak kompletny idiota - zaufał zupełnie obcemu, znanemu przecież ze swojej wcześniejszej niepoczytalności, było nie było, seryjnemu mordercy i zostawił go kompletnie samego w pomieszczeniu, w którym miał dostęp do swojej ulubionej broni.
Maurize przygryzł dolną wargę. Mógłby spróbować. Naprawdę, mógłby.
Sięgnął po jeden z przyczepionych do magnetycznej półeczki noży. Obrócił go w dłoni. Niezbyt długi, lekki, bardzo ostry, zrobiony z giętkiej stali - perfekcyjny.
Nie było szans na to, żeby go użył. Za bardzo się bał.
Westchnął cicho, na chwilę odłożył nóż i otworzył lodówkę, wyjął potrzebne składniki i zaczął kroić warzywa do risotto - cóż, Raiza nie powiedział co Maurize miałby ugotować. Prawie podskoczył, kiedy jego nowy właściciel wszedł do kuchni. Brązowowłosy nie wiedział, że tak łatwo jest go zajść od tyłu. Zerknął kątem oka na młodzika,ale nie odezwał się. W końcu nie było nic zapytany.
Kilka minut później uświadomił sobie, że potrzebuje do tego wszystkiego przypraw, ale właściwie to nie ma pojęcia gdzie leżą. Otworzył kilka szafek, ale nie znalazł potrzebnej saszetki. Odwrócił się w stronę Raizy i zaczął nerwowo wyłamywać palce. Cholera jasna, nie miał najmniejszej ochoty się odzywać, a co dopiero przerywać mężczyźnie - nawet jeśli zajmował się czymś tak głupim jak granie w mini gierki.
- Uhm... - zawahał się. Dopiero po chwili znów zaczął mówić. - Przepraszam, że przeszkadzam, ale... Ale nie wiem gdzie pan trzyma przyprawy - kiedy Raiza na niego spojrzał, Maurize nagle zaczął mówić ciszej. Wbił wzrok w podłogę.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptySob Paź 05, 2013 9:57 pm

Corrado Raiza Adelardi

Starał się nie zauważyć jak bardzo jego obecność wpływała na zdenerwowanie Maurize. Na samym początku, kiedy Raiza dopiero zaczynał kilka pierwszych leveli, niewolnikowi trzęsły się ręce.
Snajper uważnie obserwował nóż w jego dłoniach. Potencjalną broń, którą powinien traktować jak przedłużenie własnej ręki, a nie coś, co może go zaatakować. Raiza nawet nie chciał myśleć o tym, jakie metody wykorzystano na Nożowniku, by wywołać podobną reakcję.
Dopiero po kilku minutach, kiedy blondyn upewnił się, że nie dojdzie do żadnego incydentu - miał ze sobą broń palną, tak na wszelki wypadek, gdyby jednak jakiś incydent zapragnął się nieoczekiwanie zdarzyć - pozwolił sobie na większe skupienie nad grą. Bo cholera, może i durna minigierka, ale czasem trzeba było się pomęczyć nad tym, żeby stworek zjadł cukierka. Raiza kątem oka zauważył, jak Maurize przestaje pracować nad obiadem. W pierwszej chwili chciał zapytać, czy coś się stało, ale ostatecznie powstrzymał się. Był ciekawy reakcji nowego domownika.
Ostatecznie również, zadaniem Corrad było zanalizowanie Nożownika. Prześledzenie dokładnie każdego jego ruchu, każdej reakcji, wszystkiego...
Raiza wyprostował się na kuchennym blacie, kiedy Maurize zwrócił się bezpośrednio do niego. I cholera, uświadczyć na swojej skórze tak wystraszonego, stłamszonego byłego mordercy... No powiedzmy to sobie, niecodzienne doświadczenie.
- Powinny być w drugiej szufladzie od góry, za pudełeczkami z herbatą - powiedział, mając nadzieję, że nie wydaje się w tej chwili jakoś specjalnie straszny.
Po krótkich, wybąkanych pośpiesznie podziękowaniach, Maurize zabrał się do dalszej pracy. Raiza, zamiast wrócić do gry, zaczął mu się uważniej przyglądać. Nożownik wydawał się naprawdę skupiony na pracy, zupełnie, jakby pomagało mu to w oderwaniu się od rzeczywistości.
Corrado bezdźwięcznie odłożył tablet na blat, a potem, równie cicho, zaszedł Maurize od tyłu. Mężczyzna wydawał się w ogóle tego nie zauważyć, oczywiście, do momentu, w którym dłonie Raizy nie chwyciły jego przedramion.
- Co dla nas gotujesz? - Zapytał, opierając podbródek o jego ramię.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptySob Paź 05, 2013 11:04 pm

Maurize Capello

Kiwnął głową, podziękował cicho i - wreszcie znalazłszy te cholerne przyprawy - wrócił do przerwanego zajęcia.
Nie czuł się komfortowo. Właściwie to czuł się tak niekomfortowo, że gorzej chyba być nie mogło. Niby Raiza skupiał się na grze, ale Maurize był wręcz boleśnie świadom spojrzenia, które śledziło i analizowało każdy jego ruch. Czul się trochę jak mysz laboratoryjna poddana dobowemu nadzorowi i wcale mu się to wrażenie nie podobało.
Zacisnął zęby i spróbował skupić się na pilnowaniu gotującego się ryżu. Im mniej myślał o blondynie tym lepiej. Zawsze było dużo prościej się wyłączyć niż próbować zrozumieć i uporządkować swoje otoczenie. To... to prowadziło tylko do kłopotów.
Nie ważne jednak jak bardzo się starał, nie był w stanie kompletnie odciąć się od świata i wyłączyć pewnych, wyuczonych przez lata funkcjonowania w mafii - choć mocno stępionych przez tego... tego cholernego potwora - odruchów, których powinien się dorobić każdy szanujący się Egzekutor.
W momencie, w którym poczuł na ramionach dłonie Raizy zareagował zanim zdążył w ogóle pomyśleć. Mocno napiął mięśnie, zacisnął palce na trzymanym nożu i gwałtownie się odwrócił - blondyn może i mógł być gotowy na podobną reakcję, ale raczej nie był przygotowany na to, że Maurize pod nieco zbyt dużymi, można by wręcz stwierdzić, że workowatymi ubraniami, ukrywa naprawdę dobrze wyrobione mięśnie.
Nożownik zdołał się wyszarpnąć, wystudiowanym, perfekcyjnie wyćwiczonym ruchem uniósł nóż. Ostrze i szyję Raizy dzieliło tylko kilkanaście centymetrów i kiedy Capello zobaczył co właśnie zrobił, natychmiast cofnął się o krok. Odłożył ostrze - a właściwie to położył je na blacie i odepchnął. Odsunęło się zbyt daleko by mógł ponownie po nie sięgnąć i sam nie wiedział czy powinien tej decyzji żałować czy raczej cieszyć się, że może w jakiś sposób zatuszował choć odrobinę złego wrażenia.
- Przepraszam - wypalił natychmiast. Jego tętno gwałtownie wzrosło. - Przepraszam, ja nie zamierzałem zrobić niczego... Matko boska, ja.. To odruchowo...
Maurize spróbował się odsunąć jeszcze bardziej, ale uniemożliwił mu to blat.
Brązowowłosy uniósł dłonie do góry, z jednej strony narażając sie bardziej na ewentualny atak, a z drugiej pokazując, że tak naprawdę to wcale nie zamierza się bronić. Boi się bronić.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptySob Paź 05, 2013 11:16 pm

Corrado Raiza Adelardi

O żesz kurwa!
Okej, zły ruch! Okropny, beznadziejny, głupi ruch!
Wszystkie lampki w głowie Raizy zapaliły się na czerwono, a przerażający, głośny alarm rozbrzmiał w jego uszach.
Czy Maurize zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo, w rzeczywistości, jego pan jest bezbronny? Raiza doskonale wiedział, że w walce wręcz jest bardziej jak dziecko, niż szkolony Egzekutor. Jeśli doszłoby do bezpośredniego starcia między tą dwójką, Corrado najpewniej wcale nie wyszedł by z niego zwycięsko.
Snajper zobaczył jak wraz z ostrzem noża, przelatuje mu przed oczami całe jego życie. Albo przynajmniej ta wesoła część, spędzona na wykonywaniu wymagających zleceń i nabijaniu leveli w świetnie stworzonych grach.

Sekunda minęła i cała magia chwili prysła, niczym mydlana bańka. Raiza przed momentem patrzył na seryjnego mordercę, Nożownika, mrugnął, a przed nim stał przerażony niewolnik, tuż na skraju ataku paniki. Corrado przez chwilę nie wiedział co zrobić, zbyt otumaniony wydarzeniami sprzed kilkunastu sekund. Że niby co? Może on też powinien dostać ataku paniki? Wtedy przynajmniej mogliby się pointegrować.
Były Nożownik i Egzekutor od siedmiu boleści, jakiż żałosny musiałby to być widok.
- Zamknij się - sarknął niespodziewanie Raiza. Kolejna dawka adrenaliny właśnie zaczynała opuszczać jego organizm i Adelardi poczuł nagłe zirytowanie nieposłuszeństwem swojego niewolnika. A każdy błąd wymagał przecież odpowiedniej kary, prawda?
Raiza nagle przestał wyglądać jak poczciwy głupek i wreszcie, wreszcie zaczął przypominać przerażającego drapieżnika, który krył się pod starannie utkaną iluzją.
- Nie chcę słyszeć od ciebie ani słowa. Nie odzywaj się niepytany. Zsuń spodnie i pochyl się nad stołem.
Corrado odsunął się, pozwalając Nożownikowi na przejście w stronę wspomnianego stołu. Samemu zaś rozpiął klamrę swojego paska.
Kątem oka spojrzał na ryż. Cholera, miał nadzieję, że się nie rozgotuje. Risotto brzmiało naprawdę smacznie.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyNie Paź 06, 2013 12:11 am

Maurize Capello

Maurize na chwilę zapomniał, że powinien oddychać. Wiedział, że prawdopodobnie swoim poprzednim zachowaniem prawdopodobnie przekroczył większość dopuszczalnych granic ale nie poprawiało to jego samopoczucia. Serce biło mu jak szalone, miał problemy z łapaniem oddechów i zaczęły drżeć mu ręce.
Przywykł do kar psychicznych, tamten człowiek nigdy nie zniżał się do stosowania przemocy fizycznej, Raiza natomiast nie wydawał się mieć bladego pojęcia na temat manipulowania ludzką psychiką.
Doskonale zdawał sobie natomiast sprawę z tego jak bardzo przerażony jest Maurize.
Brązowowłosy, kiedy tylko usłyszał że ma zamilknąć, natychmiast zamknął usta. Miał ochotę tłumaczyć się dalej, ale myśl o zbuntowaniu się przerażała go chyba jeszcze bardziej niż wizja kary.
Nie miał pojęcia co dokładnie zamierza zrobić Raiza i chociaż wszystkie instynkty samozachowawcze jakie posiadał wręcz krzyczały, żeby uciekał, wykonał to cholernie upokarzające, nie do końca dlań zrozumiałe polecenie. Domyślał się, że może chodzić o upokorzenie typowo seksualnej natury, a że nigdy nie miał z takim do czynienia, przerażało go to podwójnie. Kątem oka dostrzegł pasek i cudem zmusił się do milczenia.
Nachylił się nad stołem i zacisnął dłonie na jego krawędzi. Zamknął oczy i wziął głęboki oddech po to, by choć odrobinę się uspokoić. Nic z tej próby nie wyszło.
Napiął mięśnie w oczekiwaniu na.. sam właściwie nie wiedział na co dokładnie wywoływało w nim większą niechęć: strach przed bólem, niepewność, nadchodzące poniżenie? Nie miał pojęcia.
Wiedział tylko, że mimo tego iż w jego dokumentach dokładnie figurowało że jest dorosłym, trzydziesto pięcio letnim mężczyzną, teraz miał ochotę rozpłakać się jak dziecko.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyNie Paź 06, 2013 12:27 am

Corrado Raiza Adelardi

Przez moment Corrado pomyślał, że terror, którego teraz doświadcza Nożownik jest sam w sobie ogromną karą za błąd sprzed chwili. (Raiza starannie pomijał fakt, że właściwie, to bardziej jego wina, niż Maurize. W końcu to on był tym, który odważył się zajść byłego Egzekutora od tyłu, prawda?) Mimo tego decyzja już została podjęta. Adelardi złożył pasek w dłoniach na pół, po czym stanął dokładnie za mężczyzną.
Żeby być w tej kwestii precyzyjnym, Raiza już od dawna wiedział o swojej orientacji i o swoich upodobaniach. Inna sprawa, że nieczęsto miał okazję praktykować. Po pierwsze, był snajperem, często wyjeżdżał wykonywać różne zlecenia i zazwyczaj jego cele były bardziej pochłaniające niż szansa na udane zbliżenie z pierwszą chętną seksowną osobą. Po drugie, rzadko się zdarzało, by jego partnerzy uwierzyli od razu w to, że jest dominantem. Po trzecie, znajdowanie nocnej przygody albo nawet stałego kochanka było naprawdę trudne, kiedy na rynek weszło nowe GTA. Już nie wspominając o całym stojaku gier i dwóch kolejnych, pełnych filmów i seriali.
Zdecydowanie bycie nerdem nie pomagało w znajdowaniu randki.
Raiza miał jednak naprawdę solidne podstawy teoretyczne. Wiedział też, jak powinien obchodzić się ze swoim teoretycznym, uległym partnerem. Równie dobrze, mógł podobnie postąpić z niewolnikiem, prawda?
Corrado położył dłoń na karku Maurize, przytrzymując go dzięki temu dodatkowo w miejscu.
- Spokojnie - powiedział, jego głos był stanowczy, ale poprzednia frustracja już dawno z niego uleciała. Adelardi stanął pewniej na własnych nogach i poczekał chwilę, mając cichą nadzieję, że Nożownik pozbiera się do kupy.
- Wdech i wydech - zaczął po chwili, kiedy jasnym stało się, że Maurize jest na skraju wytrzymałości psychicznej. - Wdech i wydech, opanuj się. Nie zacznę, dopóki się nie uspokoisz, a im dłużej to potrwa tym większe szanse, że nasz dzisiejszy obiad będzie rozgotowany.
Corrado pochylił się odrobinę bardziej nad mężczyzną. Dłonią zaczął masować jego kark.
- Wiesz, dlaczego zamierzam cię ukarać - zaczął po kilku minutach dość napiętej ciszy. - Zapamiętaj to Maurize, nigdy, nigdy nie unoś na mnie broni. Rozumiesz? Ten jeden raz jestem w stanie przymknąć oko, ale jeśli powtórzysz ten błąd, kara będzie dużo surowsza niż ta teraz.
Raiza nie posunął się do grożenia Nożownikowi odesłaniem do mafijnego więzienia. Tego asa w rękawie wolał zatrzymać na lepszą okazję. Ważniejszą okazję.
- Weź głęboki oddech - polecił, a kiedy Maurize ów polecenie wykonał, Raiza wymierzył pierwsze uderzenie paskiem. Na tyle silne by przysporzyć bólu i zostawić różowy ślad na pośladkach mężczyzny, ale nie na tyle by było nie do zniesienia.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyPon Paź 07, 2013 11:38 pm

Maurize Capello

Jeśli Raiza sądził, że jego słowa w jakikolwiek sposób uspokajały nożownika, to grubo się mylił. Zupełnie błędnym było też myślenie, że być może dawanie mu czasu na przemyślenie swoich błędów sprzed chwili pozwoli mu się uspokoić - Raiza, mimo dobrych chęci, uzyskiwał dokładnie odwrotny efekt. Nie było możliwości żeby Nożownik uspokoił się czekając na karę. Był bardzo dobry w nie uciekaniu, mógł tak stać bez ruchu jeszcze przez dobry kawałek czasu, mógł się nie buntować, ale nie było najmniejszej nawet możliwości żeby się uspokoił. Już dawno temu stracił stalowe nerwy typowe dla Nożownika.
Kiwnął tylko głową potwierdzając, że tak, wie za co otrzymuje karę.
Maurize naprawdę starał się wykonać polecenie, naprawdę starał się skupić na równym oddychaniu i tłumaczeniu sobie, że zasłużył na bycie przyciskanym do stołu - co z tego, że blondyn wcale nie wkładał w to dużo siły, Capello czuł się cholernie przytłoczony i wszystko wyolbrzymiał - ale to najzwyczajniej w świecie nie działało.
Im dłużej czekał na karę, na kolejne słowo, tym trudniej było złapać mu oddech, słyszał w uszach szum własnej krwi i zbyt szybkie bicie serca. W pewnym momencie z całych tych nerwów przed oczami zaczęły mu tańczyć czarne plamy.
Maurize miał cichą nadzieję, że może kiedy blondyn wreszcie zrobi to co zrobić zamierza, to zejdzie z niego część nerwów.
Pierwsze uderzenie zadziałało całkowicie odwrotnie.
Bolało, oczywiście, że bolało, ale Capello spodziewał się czegoś gorszego. Tamten człowiek też zaczynał spokojnie i teraz do brązowowłosego dotarło, że z Raizą może być dokładnie tak samo. Nie był gotowy na to, żeby z jednego piekła przejść do drugiego. Nie chciał być na to gotowy, zwłaszcza że to co działo się teraz wiązało się z kompletnie nowym rodzajem upokorzenia a myślenie o tym sprawiało, że nie czuł się najlepiej.
Gdzieś na dnie jego głowy obijała się informacja, że dla niektórych ludzi takie zachowania wpisywały się jeszcze do sfery seksualnej i myśl o tym odrzuciła go jeszcze bardziej. W ogóle nie podniecała go myśl o seksie z mężczyzną, a już na pewno nie w taki sposób.
Drugie uderzenie na chwilę oderwało go od tych myśli - żeby się nie odezwać przygryzł wargę i mocniej zacisnął dłonie na stole. Żeby to się tylko skończyło, żeby się wreszcie, kurwa, skończyło, Raiza mógł w każdej chwili się rozkręcić i zrobić mu coś dużo gorszego a na to Maurize nie był w ogóle przygotowany. Nie był też gotowy na powrót do normalnych zajęć, ale to już była kompletnie inna odrębna kwestia.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyWto Paź 08, 2013 12:05 am

Corrado Raiza Adelardi

W duchu zaklął, czując pod sobą niemalże skamieniałe ciało mężczyzny. Czy naprawdę Nożownik był w stanie osiągnąć aż taki poziom przerażenia? Raiza na początku planował pójść w standardowe dziesięć uderzeń, ale ostatecznie, widząc jak mocno Maurize zaciska dłonie na krawędzi stołu, ograniczył się do mocnych pięciu.
Delikatna skóra na kusząco okrągłych pośladkach Nożownika zaczynała odrobinę puchnąć w miejscach, w których spotkała się z paskiem Corrado. Ślady były niemal jeden przy drugim, Raiza był na tyle wyrozumiały, by nie uderzać dwa razy w to samo miejsce.
Kiedy skończył, wsunął pasek w szlufki od swoich spodni, zapiał klamrę i na nowo położył dłoń na karku Mauriza. Mężczyzna spiął się - o ile to w ogóle było możliwe - jeszcze bardziej i snajper widział jak na dłoni, jak próbuję nie uciekać od jego dotyku.
- Oddychaj - powiedział stanowczo, kiedy Nożownik zaczął mieć problemy również z tą czynnością. Adelardi zmrużył oczy. Cholera.
Obrócił się na pięcie, wyłączył gaz pod garnkiem z ryżem, po czym ponownie zwrócił się do swojego niewolnika.
- Zamierzam cię podnieść - ostrzegł, tym razem mając w pamięci wydarzenia sprzed chwili. Pomyślał, że może jeśli Maurize będzie wiedział, co się zbliża, będzie też mógł lepiej zapanować nad swoimi odruchami. Raiza podszedł od niego do tyłu, położył mu dłoń na ramieniu, po czym używając zaskakująco niewiele siły - a właściwie samej tylko niewerbalnej sugestii - odchylił Nożownika, pozwalając mu stanąć prosto. Zaraz potem podciągnął jego spodnie i wygładził koszulkę.
Adelardi nie ociągając się, wsunął jedną rękę pod plecy mężczyzny, a drugą pod zgięcie jego kolan i uniósł go niczym pannę młodą. (Byle tylko nie przyrżnąć głową Mauriza w futrynę - pomyślał w duchu Raiza.) Było oczywistym, że niewolnik nie dokończy ich dzisiejszego obiadu, ale w gruncie rzeczy, pozostawało jedynie połączenie wszystkich składników - to akurat Corrado był w stanie zrobić własnoręcznie. Dlatego bez większego żalu czy oporów, zaniósł Maurize prosto do pokoju-biblioteki i ułożył go w uprzednio przygotowanym kąciku, pełnym koców i poduszek.
- Spróbuj się uspokoić, masz tyle czasu, ile potrzebujesz by dojść do siebie - poinformował Nożownika, jednocześnie jego głos był odrobinę łagodniejszy, maska sympatycznego głupola powoli wracała na swoje miejsce. - Chcę żebyś zjadł dzisiaj przynajmniej jeden ciepły posiłek i wypił kubek herbaty. Kiedy poczujesz się na siłach, obsłuż się w kuchni. Jeśli będziesz czegoś potrzebował, znajdź mnie i zapytaj. Oczekuję cię w swojej sypialni zanim pójdę spać.
Raiza wyprostował się, przyjrzał uważnie swojemu podopiecznemu, a doszedłszy do wniosku, że najlepszą rzeczą jaką może teraz zrobić jest zostawienie go samemu i pozwoleniu na odrobinę spokoju, wyszedł z biblioteczki.
Po chwili jednak otworzył drzwi na nowo :
- Jeśli chcesz, możesz poczytać jakieś książki - dopowiedział, a potem wrócił do kuchni, przygotować resztę obiadu.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyWto Paź 08, 2013 8:33 pm

Maurize Capello

Sam nie wiedział co dokładnie czuł. Był jednocześnie zły na siebie i na Raizę za ich bezmyślność, bał się, czuł się upokorzony i speszony, choć wiedział za co został ukarany to nie potrafił pojąć samego sposobu wymierzania tej kary a do tej całej i tak już wybuchowej mieszanki doszło też speszenie i neizrozumienie kiedy blondyn podniósł go a potem wziął go na ręce.
Capello nie rozumiał. Nie był w stanie pojąć tego wszystkiego.
Raiza nie powinien być zakłopotany faktem posiadania niewolnika, nie powinien sprawiać wrażenia podenerwowanego tym wszystkim, nie powinien popełniać takich gaf jak mówienie Maurize'owi że ma się czuć jak u siebie w domu, nie powinien sugerować pewnych czynności zamiast rozkazywać. Nie powinien też karać go w ten sposób, w ogóle nie powinien najpierw go karać a potem oferować możliwość zrelaksowania się i wypoczęcia. Maurize miał wrażenie że wszystko w tym domu jest odwrócone do góry nogami i sam już nie wiedział czy to Raiza jest tak dziwny (głuipi?), czy tyle się zmieniło przez te pięć lat czy to po prostu on już kompletnie wariował.
Właściwie jedyna rzeczą o której myślał, kiedy blondyn posadził go na szerokim, wyłożonym poduszkami parapecie było to, że powinien skończyć przygotowywać ten cholerny obiad. W całym tym sajgonie to była jedyna całkiem normalna rzecz - zmuszanie go do wykomnywania domowych obowiązków - i kiedy młodszy mężczyzna kazał mu zostać w tej bibliotece i poczekać, uspokoić się, przez chwilę Nożownik miał ochotę rozpłakać się jak małe, bezsilne dziecko.
Nie odezwał się kiedy Raiza informował go o tym, czego od niego oczekuje - czyli, kurwa, niczego! - i dopiero pod koniec jego wypowiedzi cicho zasygnalizował, że zrozumiał to wszystko.
Przez następne pół godziny siedział patrząc w okno i starając się po prostu nie myśleć. Całkiem nieźle opanował tę umiejętność: w czasie tych pięciu lat zrozumiał, że najgorszą rzeczą jaką może zrobić sobie człowiek jest wpadnięcie w pułapkę własnych myśli. Capello nie miał już siły na zadręczanie siebie.
Kiedy - przynajmniej tak mu się wydawało - Raiza skończył już posiłek to Maurize, mimo tego, że na myśl o jedzeniu robiło mu się niedobrze poszedł do kuchni. Starając się w ogóle nie hałasować zgodnie z wcześniejszym poleceniem nałożył sobie niewielką porcję risotto i zaparzył herbatę. Zerknął na zegarek. Do wieczora zostało jeszcze trochę czasu. Właściwie to miał cholerną ochotę wziąć prysznic, ale na razie bał się poprosić o kolejną chwilę dla siebie.
Kilka minut później - oczywiście wcześniej zapukawszy - wszedł do salonu. Raiza siedział przy konsoli i grał w jakąś strzelankę.
- Przepraszam - zaczął brązowowłosy, kiedy młodszy mężczyzna go zauważył. - Czy powinienem się czymś zająć?
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyCzw Paź 10, 2013 11:11 pm

Corrado Raiza Adelardi

Kiedy tylko wyszedł z biblioteczki, zamknął za sobą drzwi, oparł sie o nie plecami i zjechał w dół. Można powiedzieć, rozpłaszczył się na ziemi, z zamkniętymi oczami i pogrążony w generalnym nieszczęściu jakie sprowadzało na niego jestestwo niewolnika zza ściany. Raiza nagle uświadomił sobie, jak bardzo dziwne odczucia wywołuje w nim Nożownik.
Corrado od dziecka wychowywał się w otoczeniu niewolników - doskonale wiedział, jak należy ich traktować, jak społeczeństwo oczekuje, by ich traktować. Nie jak ludzi, jak siłę roboczą, jak coś, na czym można się wyładować. Adelardi właśnie na niewolnikach uczył się strzelać do ludzi - bo właściwe, czemu nie?
Don, chcąc przetestować moralność swojego młodego, nowego wanna-be-snajper'a, kupił ciężarówkę pełną niechcianego towaru. Raiza nie robił problemów, to byli tylko niewolnicy. Zresztą potem, kiedy dostawał prawdziwe zlecenia, też nie czuł się jakoś straszliwie winny, nie czuł się źle, po strzeleniu komuś idealnie między oczy. Raczej na odwrót, miał się za zwycięzce. Osiągnął cel, dostał zastrzyku adrenaliny i cóż chcieć więcej od życia? W dodatku za robotę otrzymywał naprawdę bardzo, bardzo dobre wynagrodzenie.
Sprawa z Maurize wyglądała jednak zupełnie inaczej i Corrado nie bardzo wiedział jak powinien to sobie wyjaśnić, nawet tak na chłopski rozum. Nożownik wywoływał u niego odrobinę respektu, ale przede wszystkim, jakimś niepojętym sposobem, obudził w Corrado uśpione instynkty opiekuńcze. Raiza miał ochotę jednocześnie być surowym panem, który wprowadza w swoim domu porządek i dyscyplinę (don by się uśmiał, gdyby to usłyszał), a jednocześnie, w tej właśnie chwili, miał ochotę swojego niewolnika przytulić i zapewnić, że jest bezpieczny i chciany.
Koniec końców Adelardi poszedł do kuchni, bo ryż zaczął kipieć.
Raiza zamówił dwie porcje rissotto z jednej z lepszych restauracji w okolicy i kiedy po trzydziestu minutach posiłek dojechał - rozkosznie ciepły i cudownie pachnący - Adelardi zabrał swoją porcję do salonu, a drugą zostawił w kuchni, dla Maurize.
- Obiad! - Zawołał już z salonu, zastanawiając się czy Maurize wyjdzie i skusi się na coś do zjedzenia, czy jednak nie.
Raiza postanowiwszy dać mężczyźnie trochę spokoju, założył słuchawki na uszy i zaczął oglądać zwiastuny filmów na youtube, tak żeby mieć co robić przy jedzeniu. Kiedy skończył, odstawił talerz na stół i zatracił się w GTA5.

Adelardi zorientował się, że jest już wieczór, kiedy jego telefon wydał z siebie dźwięk zdychającego walenia, oznajmiając radośnie, że poza grami video też istnieje jakieś życie. Raiza przetarł oczy, wyłączył wszystko i rozejrzał się po mieszkaniu. Nożownika nie było nigdzie w zasięgu wzroku, ale Adelardi był pewny, że mężczyzna nie uciekł. Raz, Raiza widział jak bardzo się boi. Dwa, we wszystkich oknach i w drzwiach frontowych zamontowane były czujniki ruchu. Raiza dostałby sms'a gdyby ktoś nieproszony próbował wejść albo wyjść z jego apartamentu.
Dopiero potem uświadomił sobie, że przecież kazał Maurize czekać na siebie w łóżku. Raiza, ciekawy tego, jaki widok zastanie po wejściu do sypialni, udał się właśnie tam.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize EmptyCzw Paź 17, 2013 11:47 pm

Maurize Capello

Ostatecznie rzecz biorąc Raiza nie dał mu na dzisiaj żadnej konkretnej roboty, pozwolił mu natomiast spokojnie wziąć prysznic. Brązowowłosy poczuł się nawet ukontentowany kiedy zauważył, że młodzik pamiętał o tym, żeby przygotować dla niego drugą szczoteczkę do zębów i jakąś koszulę, żeby mógł zmienić ubrania na noc.
Capello miał nadzieję, że może słuchanie szumu wody i stopniowo ogarniające skórę ciepło pomogą mu uporządkować w głowie wszystkie myśli. Oczywiście, że nie wyszło; gdyby życie było takie różowe, nie miałby połowy swoich problemów.
Nie ważne jak bardzo starał się zrozumieć motywy bardzo zmiennych zachowań młodszego mężczyzny nie potrafił wymyślić niczego konkretnego, nie był też w stanie domyślić się jak powinien się zachowywać wobec tego - było nie było - szczyla. Jak mu zaimponować, jak pokazać, że Maurize jest czegoś wart i jednocześnie nie przekroczyć żadnej z bardzo wielu granic otaczających prawa i możliwości osób zniewolonych.
Po kilkunastu minutach długowłosy wreszcie wyszedł spod prysznica, przebrał się i udał się w stronę sypialni Raizy.
Nie wiedział co o tym wszystkim myśleć, naprawdę nie wiedział. Nie oczekiwał że snajper pozwoli mu spać na kanapie, ba, był raczej dosyć pewien, że nie pozwoli mu spędzić nocy w osobnym pomieszczeniu, ale wszystko to było jakieś takie... nie na miejscu.
Raiza może i myślał o tym, że trzymanie Maurize'a przy sobie będzie bezpieczniejsze, ale z drugiej strony Nożownikowi wydawało się też że blondyn wpadł na taki a nie inny pomysł dlatego, że nawet nie przeszło mu przez myśl iż Capello mógłby spać na fotelu. Albo podłodze. Ty był... tak nietypowy rodzaj podejścia, troski, że niewolnik czuł się kompletnie skonsternowany.
Nie do końca pewien co powinien zrobić przysiadł na skraju łóżka, oparł dłonie na kolanach i po prostu czekał.
Kiedy Raiza wszedł do pokoju brązowowłosy nieco gwałtownie uniósł głowę. Wciąż pamiętając wypowiedziane jeszcze w kuchni polecenie, nie odezwał się nie pytany. Jedynie kiwnął lekko głową sygnalizując, że w jakiś tam marny sposób chce się przywitać.
Nie spuszczał wzroku ze snajpera.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
Sponsored content





La bella Maurize Empty
PisanieTemat: Re: La bella Maurize   La bella Maurize Empty

Powrót do góry Go down
 
La bella Maurize
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» La bella vita

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: RPG :: RPG. :: Corrado Raiza Adelardi x Maurize Capello-
Skocz do: