Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Nie ma rączek nie ma ciasteczek

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 12:41 am

Aristide Neval


Trzydzieści minut spóźnienia.
Aristide z niesmakiem spojrzał na srebrny, grawerowany zegarek na łańcuszku. Niewątpliwie był dobrze nakręcony, wskazówki na tarczy przesuwały się w równym rytmie, wyliczając sekundy i minuty. Z cichym trzaskiem, mężczyzna zamknął wieczko i schował zegarek do kieszeni kamizelki.
Sięgnął po książkę -- niezbyt interesującą, ale jej autor był ostatnimi czasy na językach wszystkich liczących się w tym kraju osób -- którą wcześniej odłożył na stolik i otworzył ją na przypadkowej stronie. Przesunął wzrokiem po tekście.
Biały błysk przeszył pokój. Aristide zaczął odliczać w myślach. Jeden. Dwa. Trzy... Pięć. Grzmot.
Burza była niedaleko.
Od późnego popołudnia ciemne chmury zasnuwały niebo. Cały wieczór padało, ale z godziny na godzinę, pogoda robiła się coraz gorsza. Silny wiatr łamał gałęzie drzew i gdyby posiadłość Neval'a nie była zbudowana z solidnego kamienia, mężczyzna z pewnością miałby wątpliwości co do przetrwania dzisiejszej nocy.
Tymczasem, jego niewielki salonik, znajdujący sie tuż przy sypialni, dawał idealne schronienie. W kominku spokojnie palił się ogień, ogrzewając pomieszczenie i dając dokładnie tyle światła, ile Aristide potrzebował do czytania-nieczytania.

Kończył właśnie rozdział, ten najważniejszy, kiedy rozległo się ciche pukanie do drzwi. Pokojówka wsunęła nieśmiało głowę do pokoju i poinformowała o przybyciu karocy -- trzech mężczyzn. Dwóch dobrze zbudowanych, ubranych na czarno osiłków i jednego, mniejszego, związanego.
Aristide uśmiechnął się łobuzersko.
Był ciekaw, jaki okaz trafił mu się tym razem.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 1:02 am

Joker

Życie w Anglii nie było łaskawe dla ludzi urodzonych bez odpowiedniego statusu społecznego. Joker przekonał się o tym już kilka razy: najpierw kiedy porzuciła go matka, a ludzie pozwolili mu - wtedy jeszcze dziecku, w dodatku kalece! - cierpieć i głodować.  Kolejne nieszczęście przyszło, gdy przygarnął go baron Kelvin. Rudzielec uważał go za ojca, za zbawcę wręcz, ale z czasem zrozumiał, że filantrop jest egoistą, tchórzem, szaleńcem i sadystą; pomagał takim jak on tylko dla renomy, później zaś dla zaspokojenia swoich szaleńczych potrzeb. Cykl, oczywiście, zatoczył pełne koło w chwili, w której Joker utracił drugą rękę. Wydawać by się mogło, że to już wystarczy. Ale Anglia była bezlitosna, a życie takich jak on nigdy nie było łatwe.
Ranny, zagubiony i samotny, niezdolny do zajęcia się samym sobą i życia w poza cyrkiem, jakimś cudem zamiast umrzeć trafił na podziemny targ niewolników. A teraz tutaj. Ktoś kupił kompletnego kalekę - ba, ze wszystkich możliwych posiadłości cyrkowiec musiał trafić akurat do rezydencji pana Nevala. Londyn aż huczał od plotek na temat zabójczo przystojnego, inteligentnego i spokojnego arystokraty znienawidzonego przez młodego hrabiego Phantomhive za to, że ponoć zajmuje się jakimiś ciemnymi interesami.
Joker nie próbował się wyrwać, kiedy dwaj, dużo silniejsi od niego mężczyźni wprowadzili go do posiadłości. W zasadzie cieszył się, że nie musi stać na deszczu. Zresztą nawet gdyby chciał uciec, nie miał takiej możliwości - proteza w kształcie kości i obolały, wciąż gojący się kikut po drugiej utraconej ręce nie pomagały w samoobronie, tak samo jak sznur zawiązany wokół jego kostek tak, by mógł stawiać tylko małe kroki.
Cała ta sytuacja była, swoją drogą, nawet zabawna - sprzedawcy ubrali go w świeżo wyprane, dawne cyrkowe ubrania, dobrze uczesali, wytarli protezę i nawet wyczyscili jego buty, ale nie zadbali o to, żeby zabezpieczyć jego ranę. Żeby przypadkiem nie próbował uciec. Dobre sobie. Nie był aż tak głupi.
Rudzielec, kiedy nagle został wepchniety do obcego pomieszczenia, wstrzymał oddech. Dopiero szturchnięty przez jednego z "ochroniarzy" przywołał na twarz sztuczny, wymuszenie wesoły nawet jak na standardy cyrku uśmiech i ukłonił się głęboko.
- Dobry wieczór, proszę pana. Nazywam się Joker i, jak mniemam, od dziś będę zabawiać właśnie pana - oświadczył udawanie entuzjastycznym tonem.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 9:32 am

Aristide Neval

Odchylił się nieco do tyłu, na swoim fotelu, wplatając ze sobą dłonie i z uwagą przyglądając się rudemu chłopakowi przed nim. Oczywiście wiedział, że jego nowy nabytek jest nieco- wybrakowany, ale nie przejmował się tym. Wręcz przeciwnie. Jeszcze nigdy nie miał w swojej władzy kogoś podobnego, cyrkowca, niegdyś zdolnego mordercę i artystę.
Aristide uśmiechnął się zdawkowo. Był ciekaw czy chłopak, którego dopadł Phantomhive, zdaje sobie sprawę na czym dokładnie będzie polegało zapewnianie mu rozrywki.
- Aristide Neval - przedstawił się, chociaż dobrze wiedział że nie musi. - Od tego momentu jesteś więźniem w tym domu. Nie opuścisz go bez mojego pozwolenia. Nie sprzeciwisz się mi w żadnej kwestii i pod żadnym pozorem nie będziesz kontaktował się ze światem zewnętrznym. Spróbuj złamać którąś z tych zasad, a będziesz błagał by to Phantomhive był twoim katem.
Aristide podpadł policzek na dłoni, cierpliwie czekając na reakcję.
- Na kolana - rozkazał, głosem lodowato zimnym. Kolejny błysk przeszył pokój i przez moment gra świateł sprawiła że oczy Nevala wydały się demoniczne.
- Do mnie, piesku.
Neval poklepał swoją łydkę, wskayując gdzie Joker ma się znaleźć.

Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 10:41 am

Joker

Nie pokazał po sobie jak bardzo nie spodobały mu się słowa pana Nevala. Były na swój sposób przerażające, ale nie zaskakujące - Joker doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak spora część arystokracji traktowała biedotę. Jak zwierzęta, jak zabawki, które można w każdej chwili wykorzystać i wyrzucić.
Całkiem duży ułamek ludzi, gdyby postawić go w takiej sytuacji, zacząłby pyskować i protestować. Joker, nawet jeśli czuł się urażony i w jakiś sposób zraniony, nie zrobił niczego takiego. Wbrew pozorom to nie było w jego stylu - naprawdę był tylko prostym, sympatycznym chłopakiem uwielbiającym wywoływać na twarzach innych ludzi uśmiech. Nie nadawał się do zabijania, gróźb ani rebelii, zwłaszcza, że został wychowany przez szaleńca i sadystę.
Ta sytuacja... Nie była przyjemna. Ale przynajmniej Joker znał swoje miejsce od samego początku. Jeśli upokarzanie go bawiło pana Nevala, to nie miał wyjścia. To nie tak, że to było coś nowego. Albo że rudzielec jeszcze potrafił zabawić go w normalny, artystyczny sposób.
- Ach. Tyle zasad. To czasami psuje zabawę - oświadczył tym samym, sztucznie wesołym tonem, po czym po prostu spuścił głowę, wręcz nonszalanckim gestem schował protezę za plecami i po chwili powoli klęknął.
Odetchnął głęboko i nieco tylko niepewnie dowlókł się do do fotela arystokraty. Zatrzymał się dopiero tuż przy jego łydce.
Prawie dyskretnie zerknął na mężczyznę. Kto by pomyślał, że osoba o tak anielsko wręcz ładnej buzi, może mieć taki charakter. Cóż; w zasadzie Smile też go dziwił.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 4:25 pm

Aristide Neval

Uśmiech na jego twarzy powiększył się nieznacznie, kiedy jego nowa zabawka zamiast buntować się albo spanikować - a były to dwie najczęstsze i szczerze powiedziawsz do bólu przewidywalne reakcje - po prostu zrobił to, co każdy artysta estradowy, grał dalej.
Show must go on, i tak dalej, i tak dalej.
Neval był zadowolony i zaintrygowany. Mimo to, nie dał tego po sobie poznać. Z kamienną twarzą obserwował jak Joker opada na kolana, a potem powoli i niezgrabnie, ale jednak, dociera do jego nóg. Arystokrata nagrodził jego posłuszeństwo jowialnym uśmiechem.
- Bardzo dobrze - wymruczał, kładąc rękę na głowie chłopaka i czochrając jego włosy. - Zostań.
Przez kilka sekund Aristide spoglądał na Jokera, na jego fikuśny ubiór i lekko zakrwawiony rękaw w miejscu, gdzie kiedyś była ręka.
- Maddeline! - Zawołał, a jego głos, silny i donośny, sprawił że dwóch ochroniarzy podskoczyło z zaskoczenia.
Pokojówka weszła do pomieszczenia i wykonała pełny ukłon. Nie odezwała się słowem.
- Poślij po doktora Watsona - polecił dziewczynie. I nawet jeśli słóżka miała jakieś obiekcje, dotyczące szalejącej burzy czy późnej godziny, nie powiedziała nic. Po prostu skłoniła się ponownie i wybiegła w pośpiechu z pokoju.
- A teraz, panowie, wierzę iż macie dla mnie pewne dokumenty - Neval zwrócił się do osiłków.
Przez następne pół godziny ignorował Jokera, jedynie od czasu do czasu bawiąc się jego włosami. Dopiero kiedy sprawa była załatwiona - mężczyźni wywaleni na dwór, na pastwę żywiołu, a dokumenty dotyczące sprzedaży Jokera spalone w kominku - Aristide zainteresował się ponownie swoim zwierzaczkiem.
- Chodź za mną. Dokładnie 1,5 kroku za mną - powiedział, wstając. - Zobaczysz pokój zabaw.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 5:00 pm

Joker

Zacisnął zęby, żeby przypadkiem nie powiedzieć niczego, co mogłoby przysporzyć mu kłopotów. Nawet jeśli każda minuta spędzona na kolanach, każdy dotyk dłoni Pana Nevala na włosach uderzały w jego dumę i poczucie własnej wartości. Nie był psem. Nikt nie powinien go traktować w ten sposób, to nie było dobre, ludzkie - tak samo jak odbieranie życia małym dzieciom. Zabawne. Rudzielec ledwie zdążył nazbierać w sobie odpowiednią ilość odwagi i brawury, a zgasiło go własne sumienie. Joker nie był w stanie powstrzymać gorzkiego uśmiechu, który wpłynął na jego usta.
Przez cały czas rozmowy pana Nevala z osiłkami artysta grzecznie milczał. Nawet w momencie, w którym wszystkie dokumenty dowodzące temu, że Joker w ogóle istniał, płonęły w kominku.
Przez moment chciał zaprotestować, wstać, zrobić cokolwiek - ale przecież był dobrym chłopcem.
Jego serce zabiło szybciej, miał wrażenie, że zacisnął w pięść prawą dłoń. Przecież on nie miał już prawej dłoni.
Zarejestrowanie tego, że został z ciemnowłosym mężczyzną sam i otrzymał nowe polecenie zajęło mu zbyt długą chwilę.
Pokręcił głową i zgrabnym, płynnym ruchem wstał. Przynajmniej odwiązali mu nogi.
- Ach, ach, kolejne zasady. Lubi pan utrudniać zabawę, hm? - uśmiechnął się. Jak to mówią, dobra mina do złej gry. - Niestety, nie jestem najlepszy w liczeniu. - zażartował, ale mimo to próbował zachować wymagany przez Nevala dystans.
Nie miał pojęcia, czego powinien się spodziewać - mógł znaleźć pokój wypełniony cyrkowymi akcesoriami równie dobrze jak salę jakiegoś pokiranego kultu. W ogóle nie był w stanie odczytać intencji tego mężczyzny.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 8:02 pm

Aristide Neval


Roześmiał się cicho, pod nosem i z dużą dozą samokontroli. Chociaż tą ostatnią, udało mu się utrzymać zupełnym przypadkiem, miał farta. Śmiech narodził się w jego klatce piersiowej i wyrwał się na zewnątrz zupełnie niespodziewanie -- Aristide w ostatniej chwili, zdążył się odpowiednio pohamować.
- Każda dobra gra ma swoje reguły - powiedział, głównie po to, by zamaskować swoją wesołość.
Nie mógł się doczekać, aż Joker zobaczy 'pokój zabaw'. Nie mógł przestać myśleć o tym, jaką zrobi minę. Czy zachowa zimną krew? Czy w końcu jednak pęknie? Czy kiedykolwiek widział coś podobnego? Czy jego ojciec używał już podobnych narzędzi?
Aristide, w głębi duszy, miał nadzieję, że Joker nie był zaznajomiony z większością z jego zabawek -- wyplenienie strachu przed batem i linami mogłoby zająć zdecydowanie dużo czasu. Niemniej jednak, Neval wiedział, że efekt końcowy będzie tego warty.
Ba! Rudowłosy już od samego początku był inny niż wszyscy. Był posłuszny, tak jak tego od niego oczekiwano, ale jednocześnie miał w sobie tą odwagę, charakterystyczną dla 'rebeliantów'. Oraz strach. Odpowiednią dozę strachu, która trzymała go w ryzach i sprawiała, że kroki Nevala przyspieszały.
Zeszli po stromych schodach do piwnicy.
Aristide zatrzymał się przed dużymi, drewnianymi drzwiami.
- Oh - powiedział, spoglądając przez ramię na chłopaka. - Zapomniałbym. Nasza gra zaczęła się w momencie, kiedy zostaliśmy sami. Jestem ciekaw, jak daleko w niej zajdziesz.
Powiedziawszy to, uśmiechnął się kącikiem ust i pchnięciem otworzył drzwi. Pokój, mimo iż dobrze oświetlony, sprawiał wrażenie mrocznego. Tu i ówdzie, w kątach i za meblami, czaiły się cienie. Samo pomieszczenie okazało się dużą sypialnią, pełną udziwnień. Haków, lin, pejczy. I wszystkiego, co mogłoby się przyśnić fetyszyście.
- Witamy w Krainie Czarów, Alicjo.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 8:39 pm

Joker

Nie dało się ukryć tego, że kiedy przyjrzał się pomieszczeniu, zrzedła mu mina. Spodziewał się wszystkiego poza... Poza tym na co właśnie patrzył.
Przesunął wzrokiem po wyposażeniu i mimowolnie napiął mięśnie. Prawe ramię ostro zaprotestowało i Rudzielec, chcąc nie chcąc, poruszył nim i skrzywił się lekko.
Wiedział do czego można użyć lin i na ile sposobów można sprawić ból pejczem - przez chwilę w jego głowie echem odbijały się pretensje o to, że jest złym dzieckiem i Joker poczuł, że robi mu się słabo.
Nie był niestety w stanie określić funkcji przynajmniej połowy znajdujących się tutaj przedmiotów - dziwnych pasków, czegoś co przypominało śmiesznie krótkie kije do balansowania i szklanych rzeczy o podejrzanych kształtach. Wyobraźnia podsuwała mu jednak bardzo konkretne obrazy, a dzieła dopełniały nieliczne wspomnienia dotyczące matki - prostytutki... Joker, oprócz lęku, momentalnie poczuł też odrobinę wstydu i zakłopotania. Długo zastanawiał się, co właściwie powinien powiedzieć.
- Gdybym był Alicją wpadłbym do dziury i szukałbym królika. Szczerze wątpię, że jakiegoś tutaj znajdę - stwierdził, starając się zachować jak najspokojniejszy ton i jednocześnie sprawiać wrażenie wesołego. Nie wyszło mu.
- Jeśli ja jestem Alicją, to znaczy, że pan jest Złą Królową?
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 8:47 pm

Aristide Neval

A jednak, strach.
Neval uśmiechnął się samymi kącikami ust, w dziwny, perwersyjny sposób usatysfakcjonowany. Mimo to, cieszył się, kiedy Joker usilnie próbował robić dobrą minę do złej gry. To oznaczało, że jego zabawka będzie interesująca przez dłuższy czas, nie tylko na samym początku.
-Oczywiście, że nie - powiedział ze spokojem. - Jestem autorem książki. Mogę wszystko.
Arystokrata powolnym krokiem podszedł w stronę jednej z szafek. Teoretycznie, miał w planach przetestować Jokera dzisiejszej nocy. Ale w chwili, w której to planował, nie wiedział, że chłopak przyjedzie z niezaleczoną raną zamiast ręki. To trochę utrudniało podjęcie odpowiedniej decyzji.
Zanim zjawi się doktor - zwłaszcza biorąc pod uwagę burze - minie dobrych kilka godzin. Do tego czasu, lepiej byłoby by Joker nie wykonywał gwałtownych ruchów, ani generalnie nie parał się niczego, co mogłoby doprowadzić do otwarcia rany.
Aristide spojrzał na niego z ukosa, próbując ocenić sytuację.
W końcu, wyciągnął z szuflady bandaże.
- Usiądź na łóżku - polecił, sięgając również po wodę utlenioną.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 9:04 pm

Joker

Mimowolnie uśmiechnął się kącikiem ust. Pan Neval wiedział w jaki sposób udzielić odpowiedzi, żeby była jednocześnie zabawna inteligentna, stanowcza i wybijają z ust rozmówcy wszystkie potencjalne sprzeciwy. Nie ważne jak zdenerwowany, Joker od lat utrzymujący się z takich rzeczy, po prostu musiał docenić dowcip.
Dokładnie jednak w chwili, w której kazano mu usiąść na łóżku, nutka rozbawienia zniknęła. Rudzielec znów poczuł to irytujące ukłucie strachu i - kiedy już usiadł na miękkim materacu - zażenowania. I teraz co? Teraz do rzeczy? Matko boska, jeśli pan Neval kazałby mu się rozebrać, to Joker wykonałby najmniej seksowny striptiz stulecia. Za pomocą kościstej protezy. I pewnie palec utknąłby mu w dziurze na guzik. Joker, zaaferowany własną wizją, lekko się zaczerwienił i wymamrotał pod nosem coś o tym, że może trzeba było słuchać opowiastek o podbojach miłosnych Daggera, to może byłoby łatwiej. Starał się nie myśleć o tym, że Nożownik pewnie nie żyje.
Ogromne było jego zdziwienie, kiedy arystokrata podszedł do niego z rzeczami potrzebnymi do wykonania opatrunku. Joker zmarszczył nos i posłał mu nie do końca rozumiejące spojrzenie. Kiedy dotarło do niego co chce zrobić Aristide, mimowolnie odrobinę się odsunął.
- To... Nie jest najciekawszy widok, proszę pana.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 9:14 pm

Aristide Neval


- Doprawdy? - Zapytał, właściwie bardziej mrucząc do siebie.
Nie robiło na nim najmniejszego wrażenia palenie żywcem całych rodzin. Nie okazywał żadnych emocji pociągając za spust pistoletu. Robił, ze stoickim spokojem, rzeczy tak okrutne i odrażające, że nasłano na niego Psa Królowej. Jedna, niezaleczona rana po odciętej ręce nie stanowiła problemu.
Problemem było opatrzenie jej. Aristide zadbał o to, by nauczyć się tego i owego o pierwszej pomocy i wiele razy w swoim życiu tą wiedzę wykorzystywał -- ale jeszcze nigdy nie miał do czynienia z odciętą kończyną. Pierwszy raz zawsze jest najtrudniejszy.
Aristide podszedł do zadania z rezerwą i chłodną kalkulacją.
- Ręka - rozkazał.
Jedną dłonią trzymając ręcznik pod kikutem, drugą wylał na ranę wodę utlenioną. Jeśli nie znajdował się w niej żaden brud, nie powinno szczypać. Ale tak dla ostrożności, Neval był przygotowany by stanowczo schwycić rękę Jokera, kilka centymetrów przed łokciem, tak by przytrzymać go w miejscu ale nie sprawić więcej bólu.
Pozwolił wodzie spłynąć na ręcznik i odczekał moment, zanim sprawnie zabandażował rękę.
- Za parę godzin obejrzy to ktoś z odpowiednim wykształceniem - poinformował sucho. - Do tego czasu przekonasz się na czym będzie polegało 'zabawianie mnie'.
Neval nie zamierzał posuwać się daleko dzisiejszej nocy. Nic szczególnie zboczonego. Właściwie, to w tej chwili, patrząc na wymizerowanego chłopaka, nie miał nawet ochoty na ostry seks, tylko na zwyczajny, powolny i intensywny stosunek.
- Dam ci wybór - Aristide powiedział z nutką tajemniczości w glosie. Wyciągnął z szafki nocnej małą buteleczkę, wypełnioną przezroczystym płynem. - Wypijesz to, moja Alicjo?
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 9:51 pm

Joker

Rzeczywiście, nie szczypało. To odczucie kojarzyło się bardziej z moczeniem ręki w kwasie. Nikt nie dbał o tę ranę bardziej, niż to było konieczne, żeby rudy się nie wykrwawił. Cyrkowiec nie był wart tego, żeby wydawać pieniądze na jego antybiotyki, wiec ręką była dosyć zaniedbana. Joker, gdyby nie był uczony wytrzymałości na takie rzeczy przez całe lata, pewnie zacząłby się wyrywać i krzyczeć. Tymczasem tylko mocno szarpnął ręką i zacisnął oczy. Dobrze, że pan Neval miał dobry refleks - zdążył zatrzymać Jokera w miejscu.
- Kurwa mać! - odchylił głowę do tyłu, ale więcej się nie poruszył. Ojciec całkiem nieźle go wytresował. - Przepraszam - wycedził przez zęby.
Chwała Panu, arystokrata nie zamierzał dłużej bawić się w lekarza. Zabandażował ranę i pozwolił Jokerowi na wzięcie kilku głębokich oddechów.
- Dziękuję - cyrkowiec uznał, że wypada okazać wdzięczność, nawet jeśli robi się to zbolałym głosem. Arystokrata przecież wcale nie musiał mu pomagać, dotykać czegoś tak obrzydliwego jak kikut po kończynie.
Może nie był taki diabeł straszny jak go malowali?
Artysta zmienił zdanie, kiedy spojrzał na wyciągniętą w jego stronę buteleczkę. To było... Podstępne pytanie. Buteleczka mogła zawierać dosłownie wszystko - od wody,przez niegroźny, ale po prostu obrzydliwy napój, narkotyku i afrodyzjaku aż po truciznę. Alternatywą dla wypicia mogło być wlanie mu specyfiku do gardła przez zatoki - albo i gorzej - i Joker przez dłuższą chwilę zastanawiał się, co powinien zrobić.
Intuicja podpowiedziała mu, że pan Neval raczej nie podałby mu niczego niebezpiecznego. Zabijanie kogoś, za kogo dopiero co się zapłaciło nie miało sensu.
- Mam nadzieję, że jeśli zrobię się od tego bardzo malutki ti dostanę magiczne ciastko? - nie chciał skończyć z butelką w zatokach. Wizja wypicia czegoś tak dziwacznego bez pomocy była wystarczająco straszna.
Cyrkowiec wyciągnął przed siebie kościstą dłoń. Na szczęście arystokrata postanowił samodzielnie odkręcić buteleczkę i Rudzielec bez trudu - choć niechętnie - wypił jej zawartość.
Płyn nie smakował źle. Czyli nie był głupim, złośliwym dowcipem.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 10:14 pm

Aristide Neval

Odkręcił buteleczkę.
Po świecie chodziło wiele pogłosek i plotek na jego temat, ale Neval nigdy nie upokarzał ludzi przez wzgląd na ich niepełnosprawność. Jeśli już arystokrata miał wobec takich osób coś czuć, byłby to najmniejszy, ale jednak, podziw. Że mimo tak ogromnych trudności, udało im się przetrwać.
Kiedy Joker wypił zawartość buteleczki, Aristide pogłaskał go po włosach.
- Grzeczny chłopiec - pochwalił, wplatając palce między pasemka rudych włosów.
W myślach arystokrata miał już gotową listę; potrzebne będą leki, bez wątpienia, zapewne antybiotyki. Dobrze byłoby też skompletować Jokerowi garderobę, no i oczywiście zadbać o drugą protezę.
Najpierw jednak nieco mniej odległe sprawy. Neval przesunął dłoń na policzek chłopaka, a potem pod jego podbródek, delikatnie chwytając i unosząc jego głowę. Pochylił się i skradł powolny, długi pocałunek.
Kiedy na powrót się wyprostował, uśmiechał się łagodnie. Nie było sensu straszyć Jokera. Nie, kiedy i tak chłopak wypił środki przeciwbólowe i otępiające. Aristide znał doskonale sposób w jaki działały, ale na osłabiony organizm leki mogły mieć większy wpływ - tak czy inaczej, ważne było, że za kilkadziesiąt minut Joker nie powinien odczuwać większego bólu w związku z kikutem, tak długo, jak nic nie będzie go dotykało.
- Zabawmy się - wymruczał, oblizując usta.
Zaraz potem zaczął rozbierać Jokera, miarowymi ruchami, nigdzie się nie spiesząc. Wolał raczej rozkoszować się chwilą.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyWto Wrz 02, 2014 10:53 pm

Joker

W zasadzie to bardzo chciał wiedzieć, co właśnie wypił, ale najwyraźniej pan Neval nie zamierzał mu tego wyjaśnić sam z siebie.
Cyrkowiec skrzywił się lekko, a potem, kiedy Aristide nazwał go "dobrym chłopcem" wyraźnie się zmieszał.
- Czy mogę dowiedzieć się, co właśnie wypiłem?
Arystokrata, zamiast odpowiedzieć, wciągnął go w delikatny pocałunek, ale Joker nie zamierzał naciskać. Nie chciał nadużyć dobrego humoru swojego nowego właściciela.
Zamiast tego ostrożnie odwzajemnił pieszczotę, a kiedy arystokrata zaczął go rozbierać postarał się jak najmniej utrudnić sprawę - ściąganie kamizelki, koszuli i pelerynki przez gołe kości było wystarczająco trudne samo w sobie.
Był zadowolony, że kiedyś dał się uwieść Daggerowi. Gdyby to był jego pierwszy raz z drugim mężczyzną, to byłoby to mocno problematyczne. A tak przynajmniej wiedział co robi, co w połączeniu ze spokojem Nevala dawało całkiem kojący efekt.
Joker jednak, choć bez większych protestów pozwalał bogaczowi na wszystko, sam nie wychodził z żadną inicjatywą. Miał wrażenie, że skoro wcześniej mężczyzna zwracał się do niego jak do psa, to nawet w tej chwili delikatności mógł sobie nie życzyć niczego podobnego.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyCzw Wrz 04, 2014 7:13 pm

Aristide Neval


Po pierwsze, chciał wybadać chłopaka. Zobaczyć, z czego jest zbudowany -- jak długo będzie zachowywał spokój, kiedy puszczą mu nerwy. Na jakie bodźce zareaguje jego ciało? Neval chciał poznać i pochłonąć swoją nową zabawkę. Chciał wiedzieć wszystko.
Ale zaczął powoli.
Od dzisiaj włącznie, mają cały czas świata, by rozkoszować się sobą nawzajem. Bo wbrew pozorom, Aristide wierzył, że czerpanie bez dawania, jest mocno przereklamowane.

Seks był powolny, ale w gruncie rzeczy nie zajął im wiele czasu. Drobne problemy z pozbywaniem się odzieży nie wytrąciły Neval'a z rytmu i kiedy obaj byli już nadzy, zabrał się za całowanie Jokera. Potem jego szczęki, szyi, obojczyków, aż w końcu sutków. Jego dłonie błądziły po ciele cyrkowca, badając, masując, gdzieniegdzie szczypiąc.

Aristide posunął się dalej -- sięgnął po olejek i wsunął w Jokera zwilżony palec -- dopiero kiedy leki zaczęły działać. To było niemal fascynujące, obserwowanie zmieniających się źrenic rudowłosego.

Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyCzw Wrz 04, 2014 7:45 pm

Joker

Nie spodziewał się po panu Nevalu czegoś takiego - takiej subtelności, delikatności i cierpliwości. Stres, który towarzyszył mu na samym początku powoli odpłynął i Joker, gdy zrozumiał, że drugi mężczyzna nie zamierza zrobić mu krzywdy, pozwolił sobie odetchnąć.
Nie uciekał, nie szarpał się i nie protestował, nie, kiedy arystokrata nie dawał mu do tego żadnych powodów.
Może tylko trochę unikał patrzenia mężczyźnie w oczy, tylko trochę się czerwienił i tylko odrobinę speszył, kiedy Aristide wypomniał mu, że się gapił. Joker zmarszczył lekko brwi.
Nie był, cholera jasna, w tych kwestiach jakimś wielkim znawcą, miał prawo zgłupieć na widok kogoś tak przystojnego, siedzącego obok zupełnie nago.
Większość zmartwień zniknęła, kiedy zaczęły działać leki. Joker przymknął oczy, które nagle zrobiły się nieco zbyt wrażliwe na światło. I tak już całkiem duże, a jeszcze podkreślone mocnym, sceniczny, makijażem musiały wyglądać nieco groteskowo.
Z minuty na minutę zaczynał czuć się coraz dziwniej; przedramię nie bolało tak bardzo jak wcześniej, ogarnęło go dziwne rozleniwienie, a świat przykryła przyjemna mgiełka.
Więc jednak środki odurzające. Rudzielec uśmiechnął się kącikami ust.

Seks, choć spokojny, był zaskakująco intensywny - rudzielec nie wiedział nawet, że zwykły stosunek może dostarczyć tylu przeżyć. Dzisiaj też dowiedział się, że był w stanie wydawać z siebie tyle dźwięków.
Kiedy akt dobiegł końca, artysta wręcz bezwładnie opadł na poduszki. Zdawał się nie do końca wiedzieć co się wokół niego dzieje.
- Kraina Czarów chyba nie powinna być dla dzieci.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyCzw Wrz 04, 2014 7:55 pm

Aristide Neval


Dokładnie tak, jak przedtem, śmiech narodził się w nim i tym razem, w pełni wydostał się na wolność. Neval dawno nie śmiał się tak naturalnie -- tak po prostu, sympatycznie, bo po prostu coś go bawiło.
Zupełnie przestał kontrolować swoje emocje -- odebrał sam sobie możliwość wpływania na to, co rudowłosy odczyta z mimiki jego twarzy, ze spojrzenia. Po prostu parsknął cichym, rozbawionym śmiechem i spojrzał na chłopaka z wesołością.
I odrobiną perwersji.
- A Alicja dopiero co wskoczyła do dziury - powiedział, próbując nadać tonowi swojego głosu nieco mroczniejsze, bardziej niepokojące brzmienie, ale nie wyszło mu to najlepiej.
Wcale się tym nie przejął.
Joker i tak był naćpany.

Neval zatroszczył się o to, by im obu nie było zimno. Zanim usadowił się wygodnie za Jokerem, przykrył ich grubą kołdrą. Burza na dworze nadal szalała w najlepsze i nawet tutaj dało się słyszeć grzmoty i dźwięk spadających kropli deszczu. Aristide przylgnął do pleców Jokera, przytulając go i grzejąc własnym ciałem.
- Zdrzemnijmy się - wymruczał, rozleniwiony. - Biały Królik obudzi nas, kiedy będziemy spóźnieni.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyCzw Wrz 04, 2014 9:03 pm

Joker

Może gdyby nie był tak zmęczony całym dniem, zamieszaniem, które powstało gdy został kupiony, może gdyby seks nie był tak przyjemnie wyczerpujący, a jego mózg nie był przyćmiony przez leki, może by zaprotestował. Może uznałby, że takie, całkiem swoją drogą romantyczne, zasypianie w ramionach właściciela - już mniej romantyczne - nie jest na miejscu.
Tak samo jak komentarze.
Ale... Cóż. Może gdyby nie był. Ale, niestety, tudzież stety, był.
- Och. Jednak się czasem śmiejesz - Rudzielec rzucił mężczyźnie nieco zamglone, ale z pewnością zadowolone spojrzenie. - Wyzwanie zaakceptowane... - mruknął po chwili, dużo ciszej, jakby bardziej do siebie.
Wydawało się, że wymamrotał też coś na temat tego, że do tej Krainy Czarów żaden Królik wchodzić nie powinien, bo to już zakrawałoby na perwersję, ale na szczęście przed dalszym robieniem z siebie błazna powstrzymał go lekki uścisk i ciepło drugiego ciała na plecach.
Artysta, w chwilowym przebłysku przytomności, wyciągnął przed siebie kościstą rękę. Powinien ją zdjąć, mogła któremuś z nich zrobić krzywdę. Powinien.
Wtulił głowę w miękką, lekko pachnącą poduszkę i usnął, po raz pierwszy od kilku miesięcy, w tak wygodnym łóżku.
Nawet kiedy wreszcie w posiadłości pojawił się lekarz, Joker kompletnie tego nie odnotował. Środki odurzające załatwiły go całkiem skutecznie. Obudzenie go musiało zająć dobrych kilka chwil.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyPon Wrz 08, 2014 12:15 am

Aristide Neval


Nawet jeżeli tego nie planował, zdrzemnął się na kilkanaście minut. Ciepło dawane przez puchatą kołdrę i ciało Jokera utuliło go do snu.
I dopiero echo grzmotu wybudziło go z tego cudownego uczucia. Aristide zawsze miał lekki sen, płochliwy jak sarna. Czasem, kiedy kładł się spać wyjątkowo nerwowy - a w jego zawodzie zdarzało się to często - wystarczyło, by gałąź uderzyła w okno, albo czyjeś ciche kroki na korytarzu, najczęściej jednej ze służek.
Tym razem Neval nie podniósł się szybko ani nie przygotował do ataku, zupełnie instynktownie. Po prostu gwałtownie otworzył oczy, kiedy jego ciałem wstrząsnął dreszcz. Uspokoił się w chwilę potem i resztę czasu, aż do przybycia doktora, spędził na wpatrywaniu się w swoją zabawkę. Zaczął też delikatnie rozczesywać jego włosy.

Leki, które podał chłopakowi, jak się okazało godzinę później, działały doskonale. Na tyle dobrze, że Aristide miał problem z obudzeniem cyrkowca. Nie działały subtelne potrząśnięcia ramieniem, ani głośniej wypowiedziany rozkaz - wstawaj! Przez moment arystokrata obawiał się, że Joker mógł osiągnąć swój limit albo że w ranę wdała się wyniszczająca infekcja. Ale jego spokojny, równy oddech świadczył tylko o działaniu leków i zmęczeniu, które zebrało swoje żniwo.
Neval, juz w pełni ubrany, siedział na skraju łóżka. Doktor, starszy człowiek o poczciwym wyglądzie, który omamiłby nawet najlepszego kłamcę, stał kilka kroków dalej, nieco w cieniu.
Aristide pochylał się nad Jokerem, zastanawiając się, jak go obudzić.
Ale w zasadzie... W zasadzie, to doktor mógł go zacząć badać już teraz. Neval przedstawił swój pomysł staruszkowi, po czym ostrożnie usiadł tak, by opierać się plecami o ramię łóżka, a cyrkowca mieć między nogami. Podciągnął go nieco wyżej, do siadu i nadal nieco nieprzytomnego, przytrzymywał -- stanowczo ale nie zbyt mocno.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyPon Wrz 08, 2014 12:58 am

Joker

Nie spał tak dobrze od kilku tygodni. Na trasie nigdy nie było możliwości położenia się w tak wygodnym łóżku, podczas pobytu u Ojca nie dostał pozwolenia na wypoczynek, a handlarze niewolników zwyczajnie nie dbali o takie rzeczy.
Nic dziwnego, że naćpanego Jokera po prostu się obudzić nie dało.
Chłopak w pewnym momencie potrząsania go za ramię otworzył oczy - obdarzył świat nieprzytomnym, nieobecnym spojrzeniem i niemal natychmiast wrócił w objęcia Morfeusza.
Nie zauważył nawet tego, że został podciągnięty do pozycji siedzącej. Podświadomie tylko oparł głowę o ramię Pana Nevala i dalej spał w najlepsze.
Musiał wyglądać cokolwiek idiotycznie, taki rozmazany i rozczochrany. Żeby było jeszcze weselej, w pewnym momencie jego usta same się otworzyły i Joker, niczym szanujące się niemowlę, prawie zaślinił koszulę arystokraty.
Na szczęście przed dalszym upokarzaniem powstrzymał go lekarz - o ile pierwszych kilka minut oczyszczania rany nie było bolesnych, o tyle kiedy mężczyzna uznał, że musi wyciąć trochę więcej martwej tkanki, ból, nawet przytłumiony lekami, doszedł do głosu.
Rudzielec szarpnął nerwowo ramieniem i otworzył oczy. Przez długą chwilę usiłował skupić wzrok w jednym miejscu -mocno rozszerzone źrenice świadczyły o tym, że może to być bardzo trudne zadanie.
- Nie chcę - chyba chodziło o rękę, jeśli nieco niezadowolony ton miał być jakimś znakiem.
Niezależnie jednak od tego co się Jokerowi podobało a co nie, lekarz wrócił do pracy.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyPon Wrz 08, 2014 12:14 pm

Aristide Neval

Wiedział, że było tylko kwestią czasu aż Joker się obudzi. Mimo tego Neval miał cichą nadzieję, że może uda się oszczędzić chłopakowi bólu.
Kiedy rudowłosy obślinił mu koszulę Aristide jedynie westchnął z lekkim poirytowaniem - ostatecznie to nie była jego jedyna koszula.
Arystokrata, widząc dyskomfort Jokera, jedną ręką gładził go po brzuchu, drugą przytrzymywał stanowczo prawy łokieć. Doktor pracował w skupieniu i jak najszybciej mógł. To do Aristide należał obowiązek utrzymania pacjenta w ryach.
Gdy Joker wmamrotał ciche 'nie chce' Neval przycisnął go mocniej do siebie.
- Shhhh - wyszeptał do ucha Jokera. - Wytrzymaj jeszcze trochę.
Dla odwrócenia uwagi Aristide zaczął całować szyję cyrkowca, w miejscach gdzie kilka godzin temu zostawił malinki. Jego dłoń wędrowała niżej, na podbrzusze chłopaka.
- Pozwól doktorowi pracować - wymruczał gdy Joker znów słabo zaprotestował. - Wszystko będzie w porządku za kilka minut. Obiecuję.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyPon Wrz 08, 2014 4:30 pm

Joker

Zmarszczył brwi. Starał się znieść to wszystko jak najbardziej cierpliwie i spokojnie, na tyle na ile pozwalał mu na to przytępiony, niechętny do jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego umysł.
Kiedy Aristide kazał mu się uciszyć, Joker przygryzł dolną wargę. Podświadomie oczekiwał krzyku i gróźb - zdziwił się, kiedy arystokrata spokojnie obiecał mu, że to wszystko zaraz się skończy.
- Ja...przepraszam... - wymamrotał.
Cyrkowiec, mimo bólu, odrobinę się rozluźnił. Bardzo pomogły mu delikatne, składane na szyi pocałunki. Artysta sądził, że może to wszystko jakoś przetrwa - widział świat w zaskakująco obiecujących, rozmazanych barwach.
Doktor szybko uświadomił mu, jak bardzo się mylił.
Resztki nadziei odeszły w siną dal, kiedy lekarz oświadczył, że teraz musi założyć nowe szwy.
Rudzielec odruchowo oparł się nogami o pościel i spróbował odsunąć się od Watsona.
Spodziewając się nagłej fali bólu zacisnął kościstą dłoń na swoim udzie - wcześniej oparł ją na przedramieniu arystokraty, ale w ostatniej chwili rozsądku uświadomił sobie, że mógłby zrobić mu krzywdę.
Zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu, opierając ją o ramię arystokraty.
Nawet jeśli wziąć pod uwagę ilość leków, które otrzymał - a dostał też dawkę od lekarza - radził sobie bardzo dzielnie. Nawet nie szlochał, pozwolił sobie tylko na kilka łez.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyPon Wrz 08, 2014 6:07 pm

Aristide Neval

Był pod niejakim wrażeniem, że chłopak tak dobrze znosi zakładanie szwów. W swoim życiu Aristide widział już dużo większych i silniejszych mężczyzn, tracących zmysły z bólu, kiedy zszywano im zranienia na przykład na plecach. Joker natomiast przyjął to wszystko zaskakująco dobrze.
Neval cały czas gładził go uspokajająco i szeptał cicho do ucha. A kiedy doktor oznajmił, że to już koniec i wystarczy tylko założyć opatrunek, arystokrata rozluźnił podświadomie napięte mięśnie. Spojrzał na rudzielca i już po chwili wciągał go w pocałunek, delikatnie unosząc ręką jego podbródek.
- Jestem z ciebie dumny - wymruczał mu do ucha zaraz potem.
Doktor nie zabawił w ich sypialni długo. Kiedy tylko wszystkie bandaże były na miejscu a Aristide odebrał listę leków i medykamentów, które powinien stosować Joker, Watson ruszył w szybką podróż do domu. Neval nie czuł się ani trochę winny, że każe staruszkowi podróżować nocą.
Arystokrata zostawił jeszcze kilka pocałunków na szyi i ramieniu Jokera.
- Możemy wrócić do spania, jeśli chcesz - zaproponował. - Albo pójść coś zjeść. W kuchni na pewno czeka na nas kolacja. Czujesz się na siłach?
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptyPon Wrz 08, 2014 6:45 pm

Joker

Gdyby nie był tak nafaszerowany lekami, nie zniósłby tego wszystkiego nawet w połowie tak dobrze. Chociaż, fakt faktem, już dosyć dawno nauczył się przyjmować ból z jakąś tam godnością. Odetchnął z ulgą gdy przeklęty doktor Watson wreszcie opuścił pomieszczenie.
Joker doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że lekarz robił wszystko, żeby mu pomóc. Rozumiał także, że Pan Neval otaczał go wyjątkowo dobrą opieką, chociaż, tak po prawdzie, mógł mu dać trochę leków i czekać na to, aż rana zagoi się sama.
Dlatego właśnie nie krzyczał, nie uciekał, ani nie protestował. Nikt jednak nie zabraniał mu kląć w myślach.
- Nie lubię białych królików. Starych tym bardziej - oświadczył nieco zmęczonym głosem, zupełnie nie na temat, i przez długą chwilę później milczał.
Dopiero kiedy był już pewien, że jest w stanie złapać zupełnie normalny oddech i utrzymać się w pionie bez pomocy Aristide'a, zerknął na ciemnowłosego.
- Dziękuję panu bardzo. Naprawdę - uśmiechnął się nieco głupkowato. Zdawał się zapomnieć o zadanym mu pytaniu - nie zapomniał jednak jego żołądek, który bardzo melodyjnie zaburczał.
Joker, lekko zażenowany, odwrócił wzrok.
- Cóż. Chyba... Chyba wolałbym kolację.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek EmptySob Wrz 13, 2014 1:00 am

Aristide Neval

Przypuszczał, że Joker będzie głodny.
W dzisiejszych czasach nikt już nie pamiętał o karmieniu niewolników. Arystokrata pamiętał jeszcze czasy, kiedy dobry produkt docierał do jego drzwi wymyty i wyperfumowany, w ładnych ubraniach i jeszcze lepszej bieliźnie, zadbany i po przeglądzie medycznym. W Anglii naprawdę zapanowały ciężkie czasy.
Neval był cierpliwy. Przez moment kręcił loczki na jednym z długich pasm włosów Jokera, a kiedy usłyszał ciche burczenie, uśmiechnął się łagodnie pod nosem. Wiedział już, jak będzie karmił swojego nowego pupila. Właściwie, fantazjował o tym od jakiegoś tygodnia, co zdecydowanie utrudniało normalną pracę.
- W takim razie kuchnia - zadecydował Neval. Ponownie zawołał Madeline - dziewczyna nigdy nie kładła się spać przed nim, tak na wszelki wypadek - i powiedział jej, by zagoniła kucharza do pracy. Samemu natomiast, w miarę ostrożnie, wstał i podszedł do szafy ze 'specjalnymi' ubraniami.
- Na jaką sukienkę masz dzisiaj ochotę, Alicjo? - Zapytał, przeglądając zawartość i co jakiś czas rzucając oceniające spojrzenie w stronę Jokera. W końcu zdecydował, że minimalizm jest w cenie. Wyciągnął parę czarnych, pół-przezroczystych rajstop samonośnych z ładnie wykonaną taśmą na górze, ozdobne, delikatne majtki, które były przeznaczone raczej dla kobiety. Zaraz potem do 'ubrań' dołączyła jeszcze leciutka, jedwabna koszulka na ramiączkach, mogąca sięgać Jokerowi co najwyżej do pośladków.
Neval spojrzał na swojego rudowłosego chłopaka i aż oblizał usta na samą myśl o kolacji.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Sponsored content





Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty
PisanieTemat: Re: Nie ma rączek nie ma ciasteczek   Nie ma rączek nie ma ciasteczek Empty

Powrót do góry Go down
 
Nie ma rączek nie ma ciasteczek
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Non OCet! :: Non OCet! :: Kuroszit-
Skocz do: