Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Maraton - czas, start!

Go down 
AutorWiadomość
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Maraton - czas, start! Empty
PisanieTemat: Maraton - czas, start!   Maraton - czas, start! EmptySro Gru 09, 2015 1:40 am

Aleksander Mihaylov

Każdy, nawet najdrobniejszy dotyk sprawiał mu niewysłowioną wręcz przyjemność. Aleksander właściwie nawet nie zdawał sobie sprawy, że jego ciało jest w stanie odczuwać aż tyle bodźców naraz. Każdy dotyk ust Nikołaja na skórze, każde drgnięcie dłoni zaciskającej się na jego penisie, każdy ruch palców drażniących jego prostatę doprowadzał go prawie do szaleństwa. Brunet sam nie wiedział czy chce już skończyć, czy raczej przeciągać te chwile seksualnych tortur na kolejne godziny. Wtedy właśnie major postanowił mówić o czymś tak awykonalnym jak dochodzenie na rozkaz, i myśl o tym jak wiele czasu wymagałoby wyuczenie się takiej umiejętności doprowadziła porucznika na skraj. Kiedy jego ciałem wstrząsnął trzeci orgazm, powoli zaczął wierzyć w to, że ludzkie ciało jednak posiada swoje limity. Kiedy tylko jego mięśnie rozluźniły się, Aleksander opadł na poduszki ciężko dysząc. Podczas szczytowania nie mógł złapać oddechu, nagle wszystkich tych bodźców zrobiło się za dużo i porucznik zapragnął przyznać, że Nikołaj miał rację i skończyć cały nocny maraton. Potrzebował po prostu odpocząć, wziąć głęboki oddech, wtulić się w Teslę, zasnąć i spać do południa. Najwidoczniej jednak major miał zupełnie inne plany.
- Nie, Nikołaj… Ja już… Ja ju - ach! – Brunet przygryzł dolną wargę.
Spróbował stłumić kolejny jęk, gdy drugi mężczyzna znów poruszył dłonią i opuszkami palców podrażnił jego stanowczo nadwrażliwą prostatę.
- Ja już nie dam rady – wydusił, jednocześnie mocno zaciskając palce na ramionach przełożonego.


Nikołaj Tesla

- Nie dramatyzuj – wymruczał, nadal stymulując Kruszynkę. Doskonale zdawał sobie sprawę, że doprowadza swojego przyjaciela na skraj jego możliwości, ale taki właśnie obrał sobie cel. Zamiast po ludzku odpuścić, dać Aleksandrowi odpocząć i złapać oddech, a potem już tradycyjnie się potulić i pomiziać, Nikołaj dalej parł w zaparte.
Jego palce ani na moment nie przestały się poruszać, pomimo próśb Aleksandra. Tesla przechylił się odrobinę do przodu, po to by skraść kilka pocałunków.
- Jestem pewien, że jeszcze dwa, trzy razy dojdziesz tej nocy – zapewnił drugiego bruneta, uśmiechając się przy tym samymi kącikami ust.
Zaraz potem wrócił do przerwanego zajęcia. Co prawda, tym razem jego ruchy były odrobinę delikatniejsze i wolniejsze, ale nadal nie przestawał. Dopiero po kilku minutach postanowił zmienić taktykę.
- Odwróć się – polecił porucznikowi, po chwili pomagając mu w czynności. Wysunął z niego własne palce i po chwili zastąpił swoim gotowym i chętnym do działania penisem. Przytrzymał mocno Aleksandra za włosy i dał mu chwilę na rozluźnienie.

Aleksander Mihaylov

Spojrzał z niedowierzaniem na bruneta. Co? Jakie dwa, trzy razy? On już teraz był śmiertelnie zmęczony i nienaturalnie wrażliwy, był pewien, że przy czwartym orgazmie umrze z nadmiaru odczuć.
- Co? Nie, ja nie – Nikołaj zmusił go do uklęknięcia, a potem jeszcze oparcia łokci na pościeli. Brunet wciągnął głośno powietrze.
Zacisnął mocno palce na kołdrze kiedy tylko poczuł w sobie penisa Nikołaja. Tego było już za dużo: Aleks sam nie był w stanie powiedzieć czy jeszcze odczuwa przyjemność, czy powoli przeradza się ona w ból, w dodatku nie miał pojęcia jakim cudem w ogóle jeszcze oddycha. Dłoń majora szarpała jego włosy zmuszając do tego, by non stop odchylał głowę do tyłu, a na razie powolne, stanowcze pchnięcia wyrywały z jego ust upokarzające westchnienia. Bardzo szybko jego drżące ramiona straciły siłę i porucznik opadł na pościel. Poczuł, że zaszkliły mu się oczy, w dodatku był pewien, że jeśli jeszcze raz przygryzie wargę, to tym razem do krwi.
- Tesla, do cholery, ja już naprawdę – Nikołaj poruszył się bardziej stanowczo i brunet doszedł do wniosku, że nie ma już siły nawet na to, żeby wychrypieć jeszcze kilka innych słów.

Nikołaj Tesla

Mimo pozorów i swojej stanowczości, nie zamierzał robić porucznikowi krzywdy. Dlatego widząc wyczerpanie Kruszynki na moment zwolnił. Pochylił się nad nim i ucałował delikatnie czułe miejsce na jego szyi, a potem z pełną premedytacją zabrał się za robienie malinek dookoła.
Odczekał w ten sposób kilka chwil, pozwalając Aleksandrowi na chociaż częściowe pozbieranie się.
- Spokojnie Kruszynko, dasz radę – powiedział cicho, w przerwach między pocałunkami. Wolną ręką przesunął po boku bruneta, aby zaraz potem przenieść ją na brzuch, dalej na podbrzusze, aż w końcu znów na wrażliwego, zaczerwienionego już penisa Aleksandra. Aż poczuł jak porucznik się wzdryga, kiedy ponownie zaczął go stymulować.
Tesla uśmiechnął się z zadowoleniem, czując jak przyrodzenie Aleksandra powoli, bo powoli, ale zaczyna dawać znaki życia. Nikołaj drugą rękę położył na jego karku, trzymając Kruszynkę w stanowczy, ale jeszcze nie bolesny sposób.
Dał mu jeszcze złapać kilka głębszych oddechów, po czym sam, spocony i w potrzebie, zaczął na nowo poruszać biodrami. Powoli i rytmicznie, głęboko wsuwał się w drżącego Aleksandra.

Aleksander Mihaylow

Jeszcze chyba nigdy w życiu nie był tak wyczerpany jak w tej chwili. Każdy centymetr jego skóry był rozpalony i wrażliwy, porucznik miał problem z odróżnieniem bólu od rozkoszy. Zazwyczaj absolutnie uwielbiał seks z Nikołajem – teraz miał ochotę solidnie mu przyłożyć, ale na swoje nieszczęście nie miał nawet siły na to, żeby podnieść rękę.
Wierzyć mu się nie chciało, że jego już zbyt długo stymulowany członek zaczął powoli twardnieć. Mocniej zacisnął dłonie na poduszce, a gdyby tylko mógł, pewnie również ukryłby w niej twarz. Kropelki potu sprawiły, że włosy nieprzyjemnie kleiły mu się do czoła, zmęczone już gardło zaczynało nieprzyjemnie piec, a w dodatku chyba z oczu wypłynęło mu kilka łez. Porucznik nawet nie próbował się kłócić z Nikołajem; po prostu lekko uniósł biodra, pozwalając majorowi na więcej i przestał walczyć z ni to bolesnymi, ni to rozkosznymi jękami i westchnieniami. Kiedy jednak major przyspieszył i znów zaczął stymulować go nieco bardziej intensywnie przez krótką chwilę brunet pomyślał, że powinien zostać wpisany do listy ludzi, którzy umarli najgłupszą śmiercią. Zmarł z powodu zbyt dużej ilości orgazmów. O ironio, jakie to głupie.
- Z-zabiję cię jutro, ty – chyba chciał dodać coś jeszcze, ale glos załamał mu się w połowie. Czuł się zmęczony, na swój sposób zaniepokojony, i krótko mówiąc, zaczynał mieć powoli dosyć. Tylko jego ciało jeszcze nie chciało przestać.



Nikołaj Tesla

Pozwolił sobie na krótki, cichy śmiech kiedy usłyszał groźbę porucznika. Wiedział, że Aleksander ma już dosyć, ale jego ciało nadal było w stanie odpowiadać na dotyk Nikolaja, a to mówiło samo za siebie.
- Spokojnie, oddychaj – wyszeptał do ucha bruneta. Jakiś wewnętrzny głosik mówił mu, że po wszystkim Kruszynka nie odklei się od niego aż do samego rana. I właściwie, on sam nie miał by nic przeciwko temu.
W pewnym momencie na chwilę stracił panowanie nad swoimi ruchami. Miał ogromną, przemożną ochotę wreszcie spuścić się w Kruszynce. Poczuć, jak jego mięśnie mocno zaciskają się dookoła jego przyrodzenia. Bardziej stanowczo ścisnął ręką męskość porucznika, wyrywając z jego ust kolejne jęki, tym razem nieco bardziej protestujące.
- Daj mi coś od siebie, Kruszynko – na wpół powiedział, na wpół wywarczał niskim, zmysłowym głosem. – Pokaż co umiesz robić najlepiej, zrób użytek z tych swoich mięśni.
Nikołaj też był już zdyszany i spocony. Właśnie zmierzał do swojego drugiego orgazmu.
Jego słowa najwyraźniej podziałały jak afrodyzjak, jeszcze bardziej pobudzając Aleksandra. Tesla zdawał sobie sprawę, że jego porucznik jest nimfomanem, ale czasami po prostu o tym zapominał. Do czasu, oczywiście.
Major jęknął głośno, mocniej wypychając biodra do przodu. Oh tak, Kruszynka naprawdę był niezastąpiony w tym co robił.
Po niecałej minucie oboje szczytowali. Tesla po raz drugi tego wieczoru, Aleksander po raz czwarty.

Aleksander Mihaylov

Klął w duchu na reakcje swojego ciała na słowa Nikolaja. Ta stara menda doskonale wiedziała jak bardzo działają na porucznika różne wypowiadane na głos świństewka i wykorzystywał tę wiedzę w cholernie perfidny sposób.
Aleksander napiął mięśnie tym samym sprawiając że przyjemne, towarzyszące każdemu pchnięciu tarcie stało się wręcz nie do zniesienia; chociaż porucznik sam nie był w stanie powiedzieć, czy było to uczucie powalająco przyjemne, czy już zwyczajnie bolesne.
Chyba jednak bliżej temu było do bolesnej rozkoszy wynikającej z bycia ukrytym masochistą.
Wiedział, że jeszcze jest w formie bo Nikołaj zaregował dokładnie tak jak zareagować powinien; głośno wyraził swoją aprobatę, mocniej dopchnął biodra po pośladków porucznika i wreszcie doszedł.
Niebieskooki aż zamruczał kiedy poczuł rozlewające się po jego wnętrzu nasienie majora. Nigdy mu się do tego nie przyznał, ale absolutnie ubóstwiał nie tylko czysto fizyczny aspekt odczucia i wrażenie bycia stuprocentowo wypełnionym, ale także psychiczne poczucie kompletnej uległości. Ale głośno tego powiedzieć nie zamierzał. Jęknął głośno i doszedł w chwilę potem.
Przez krótką chwilę zmysły Mihaylowa zalało przyjemne otępienie. Czuł wyczerpanie, nie mógł złapać oddechu, był mokry, zapłakany i kompletnie wypruty z czegokolwiek, ale docierało to do niego jak zza grubej szyby. Kiedy już myślał, że będzie po wszystkim, Nikołaj znów sugestywnie pocałował go w szyję i przesunął dłonią po jego podbrzuszu.
- Nikołaj – wydyszal z trudem. – Ty chyba.. ty żartujesz?

Nikolaj Tesla

To, że po orgazmie ochłonął szybciej niż Kruszynka było raczej oczywiste i do przewidzenia. Dlatego jeszcze przez chwilę po całym akcie delikatnie masował podbrzusze swojego partnera. Gdyby Aleksander naprawdę chciał przestać, gdyby jego ciało było zbyt zmęczone, by znieść jeszcze jeden orgazm, Tesla zakończyłby ich wspólny maraton tu i teraz. Ale Nikolaj miał wrażenie, że to jeszcze nie jest wszystko na co stać porucznika. Po kilku sugestywnych pocałunkach uśmiechnął się na słowa mężczyzny.
- Wczoraj twierdziłeś, że możesz dochodzić ile tylko chcesz – przypomniał Aleksandrowi jego pijacką gadkę, a zaraz potem wtulił nos w zagięcie jego szyi. Przez chwilę milczał, wsłuchując się w nierówny oddech bruneta.
- Chociaż spróbuj – wyszeptał w końcu. – Przestanę, jeśli naprawdę nie będziesz mógł znieść więcej.
Nikolaj teoretycznie wiedział, że nie musi tego mówić. Wiedział, że Kruszynka ufa mu bezgranicznie, ale mimo wszystko, po tej obietnicy poczuł się zdecydowanie lepiej. Pomógł Aleksandrowi obrócić się z powrotem na plecy, a potem wciągnął go w długi pocałunek. Kiedy wreszcie się oderwali, oboje musieli przez chwilę łapać oddech. Nikolaj starł kilka łez z policzka porucznika.
- Oddychaj – powiedział jeszcze raz, a zaraz potem zsunął się niżej na łóżku. Ustawił się wygodnie między nogami Aleksandra i wziął w usta jego penisa.

Aleksander Mihaylow

Doskonale wiedział, że Nikolaj nigdy nie zrobiłby mu krzywdy, a już na pewno nie w takiej sytuacji – nie zaryzykowałby utraty zaufania porucznika w tak kretyński sposób. Poczucie bezpieczeństwa nie sprawiło jednak, że Aleks poczuł się fizycznie lepiej. Co to, to nie. Czwarty orgazm kompletnie zwalił go z nóg i brunet był przekonany, że jeśli z jego penisa wydostanie się choć jedna kropla spermy więcej, to umrze na pewno.
- Źle twierdziłem – wydusił, teraz już nawet nie usiłując udawać, że nie boli go gardło i że jest w stanie mówić normalnie.
Kiedy tylko poczuł na swoim penisie dotyk ust Nikolaja, wygiął się w łuk i rozpłakał się już kompletnie otwarcie. Zazwyczaj tak chętnie przyjmowana pieszczota teraz nieprzyjemnie paliła, każde dotknięcie zębów sprawiało takie wrażenie, jakby ktoś chciał go poparzyć.
W dodatku gdy Nikolaj wysunął się z jego ciała umęczone, aż nazbyt rozciągnięte – okej, miał rozmiarowy fetysz, lubił mieć w tyłku różne dziwne rzeczy, ale w takiej sytuacji jak ta sam penis to było za dużo - mięśnie bruneta zaciskały się spazmatycznie, jakby oczekiwały, że znów będą miały na czym.
- Ja chyba umrę – wychrypiał, w między czasie głośno szlochając. Dłońmi usiłował odsunąć od siebie głowię Nikolaja, Dalej jednak nie usiłował dobitnie pokazać majorowi, że naprawdę nie da rady.

Nikolaj Tesla

Przez moment, kiedy Aleksander się przed nim rozpłakał, pomyślał, że właśnie przegiął, że przekroczył dopuszczalną granicę. Już, już miał się wycofywać i zająć się uspakajaniem i głaskaniem swojej Kruszynki, kiedy poczuł jak jego penis twardnieje. Nikolaj uśmiechnął się szeroko, biorąc go głębiej w usta. Może i nie był aż tak dobrze wytrenowany w obciąganiu jak Aleksander, ale techniki i zaangażowania wcale mu nie brakowało.
Jedną ręką oplótł biodra porucznika, a drugą odnalazł jego dłoń i chwycił ją stanowczo. Nie zamierzał zostawiać w takiej chwili Aleksandra zupełnie pozbawionego wspierającego dotyku. Właśnie w tej chwili Kruszynka po prostu się przed nim złamała, wszystkie emocje widoczne jak na dłoni, wszystko wyeksponowane i zupełnie zależne od woli Nikolaja.

Tym razem doprowadzenie Aleksandra do orgazmu trwało dłużej niż za poprzednim razem. Nikolaj trochę po omacku sięgnął po porzucony gdzieś w pościelach olejek. Na dosłownie kilka sekund uwolnił przyrodzenie Kruszynki. Wylał olejek na palce i wsunął dwa w jego odbyt. Nie zbyt głęboko, na połowę ich długości. Głównie po to, by wydobyć od Kruszynki kolejne jęki i dać jego mięśniom coś, na czym mogłyby się zacisnąć. Zaraz potem Nikolaj znów wrócił do przyrodzenia Aleksandra.

Kiedy w końcu porucznik dochodził po raz piąty, Tesla rozważał jeszcze jedną, tym razem ostatnią rundę. Odsunął się odrobinę od Kruszynki, jednak palców nie cofnął.
- Gotowy na ostatnią rundę?

Aleksander Mihaylov

Doszedł do wniosku, że ta jedna noc wystarczy mu na cały kolejny miesiąc, który spędzi nie uprawiając seksu. Wszystkie strefy erogenne jego ciała aż pulsowały tępym, nieokreślonym uczuciem, porucznik był święcie przekonany że nie będzie mógł chodzić przez najbliższe dwa dni, w dodatku wydawało mu się, że zaczerwieniły mu się nawet uszy.
Kiedy tylko Nikolaj znów wsunął palce w jego odbyt zacisnął się na nich wręcz desperacko, pragnąc jak najszybciej osiągnąć spełnienie i wreszcie, wreszcie po prostu odpłynąć. Jakby tego wszystkiego było za mało czuł, jak część nasienia majora spłynęła na wewnętrzną stronę jego ud i, jako że normalnie niesamowicie by go to podnieciło, doszedł do wniosku że już sam nie wie czy rzeczywiście chce już skończyć.
Zadecydował jego kolejny, piąty już, orgazm: nie dość, że serce waliło mu jak oszalałe, miał zapuchnięte wargi i płakał jak małe dziecko, to z tego wszystkiego szczytując jeszcze kichnął i doszedł do wniosku, że zaraz umrze.
Opadł na poduszki, drżąc i wciąż płacząc. Oto on, as oddziału szpiegowskiego, postrach młodych żołnierzy i były kryminalista z tych wszystkich emocji wtulił się w Nikolaja kompletnie desperacko, mocno zacisnął dłonie na jego ramionach i schował twarz w zagięciu między szyją a ramieniem wyższego mężczyzny. Kiedy usłyszał propozycję, gwałtownie pokręcił głową.
- N-nie waż s-się – wyszlochał. Cholera jasna, z tego wszystkiego nawet czknął. Jak jakieś małe dziecko! – Przytul m-mnie. T-to rozkaz.

Nikolaj Tesla

Jeszcze nigdy nie widział, żeby ktoś kichał podczas orgazmu. Może jednak Aleksander miał już dość? Nikolaj spojrzał na swojego porucznika łagodnie. Z tego wszystkiego jego Kruszynka aż dostał czkawki.
- Szzzz – wymruczał, obejmując rozpłakanego bruneta. – Już po wszystkim. Już koniec. Byłeś niesamowity, zdajesz sobie z tego sprawę?
Nikolaj zaczął szeptać do ucha Kruszynki, jedną ręką ciągle go obejmując, a drugą delikatnie masując po plecach. Aleksander nadal trząsł się w jego ramionach, nadal płakał i nie potrafił się uspokoić. Tesla wcale nie był zdziwiony. Po takich przeżyciach to było normalne, że Mihaylov potrzebował czasu.
- Poczekaj chwilę – powiedział w końcu. Powoli, ostrożnie odkleił od siebie zapłakanego Kruszynkę i samemu wstał z łóżka. Poszedł prosto do łazienki.
Kiedy wrócił, z wilgotnym ręcznikiem i kubeczkiem wody, zastał porucznika zwiniętego w malutki kłębek na środku łóżka, nadal drżącego. Nikolaj zaklął cicho w myślach. Cholera, powinni byli zostać przy czterech orgazmach… Tesla usiadł na łóżku i odgarnął włosy z twarzy bruneta.
- Maleństwo, mam dla ciebie wodę. Wypij, głowa zacznie cię boleć od tego płaczu – wyszeptał cicho i podsunął Aleksandrowi szklankę. Kiedy tylko została opróżniona, Nikolaj sam przytulił się do swojego porucznika – na łyżeczkę.
[pytanie dnia, czy Kruszynka zacznie się mocniej trząść jak Nikolaj będzie go wycierał ze spermy? <3 Jeśli tak to możesz to napisać xD ]

Aleksander Mihaylov

Nie miał najmniejszej ochoty wypuszczać Nikolaja z łóżka, ale nie miał też siły zaprotestować kiedy ten wyplątał się z jego objęć i zniknął w pomieszczeniu obok. Porucznik podciągnął kolana pod brodę i tak skulony próbował uspokoić oddech i przestać płakać. Nie czuł się zgwałcony, skrzywdzony czy zraniony; po prostu jego cialo było kompletnie wycieńczone, a psychika nie bardzo wiedziała co powinna z tym fantem zrobić.
Brunet nawet się nie odwrócił kiedy Tesla wrócił do sypialni, ale kiedy podsunął mu pod usta szklankę z wodą, opróżnił ją duszkiem. Był wdzięczny majorowi za to, że przez cały czas delikatnie gładził go po włosach.
- Nie – wydusił z trudem, kiedy major wsunął mu dłoń pod plecy i sprobował lekko unieść. Nikolaj nie miał jednak innego wyjścia: jeśli chciał chociaż trochę przemyć kochanka, nie mógł pozwolić na to, żeby ten wtulal się w niego jak mała koala.
Aleks syknął głośno gdy poczuł wilgotny ręcznik na swojej klatce piersiowej. Im niżej przesuwał się ciepły, ale szorstki materiał, tym mocniej trząsł się porucznik. To najzwyczajniej w świecie podchodziło pod nieprzyjemne i bolesne uczucie.
- Nikolaj – Porucznik rozpłakał się jeszcze bardziej, ale nie spróbował uciekać. – Zosta-aw, chcę po p-prostu.. spać – wymamrotał pomiedzy kolejnymi, żałosnymi czknięciami.
Drgnął zaniepokojony gdy dłoń Nikolaja zawędrowała w okolice jego pośladków.

Nikolaj Tesla

Teoretycznie mógł po prostu zostawić Kruszynkę brudnego od potu i spermy, mógł pozwolić mu spać w spokoju, ale to nie byłoby zbyt wygodne dla samego zainteresowanego. Po za tym Nikolaj w tym momencie czuł się odpowiedzialny za tą małą, rozpłakaną istotkę, którą było nie było doprowadził do takiego stanu.
- Spokojnie Aleksij, spokojnie, pozwól mi cię przemyć i możemy pójść spać – powiedział cicho, nadal jedną ręką obejmując mężczyznę. Drugą, tą w której trzymał mokry ręcznik, zaczął powoli zmywać nasienie z ud i podbrzusza bruneta. Starał się być delikatny, ale mimo wszystko wrażliwy teraz na każdy bodziec Aleksander wcale nie wydawał się być wdzięczny. Tesla westchnął cicho, kiedy Kruszynka zaczął się mocniej trząść gdy ręcznik zaczął powoli wsuwać się między jego pośladki.
- Już, jeszcze tylko chwila – mruczał dalej, chcąc w jakiś sposób uspokoić porucznika.
Cały zabieg przemywania bruneta trwał tylko kilka minut. Nikolaj też nie chciał dręczyć Kruszynki dłużej niż to było potrzebne. Kiedy skończył wyrzucił ręcznik gdzieś w kąt pokoju, niespecjalnie się przejmując tym, gdzie wyląduje. Nie zdążył nawet dobrze odwrócić się do Kruszynki, a porucznik już był w jego objęciach.
Nikolaj jednym ramieniem objął Aleksandra, tuląc go do siebie, a drugą ręką zaczął głaskać go po włosach.

Aleksander Mihaylov

Przez cały czas trwania tego bardzo mało w tej chwili przyjemnego procesu, dumny porucznik drżał i popłakiwał jak małe, umęczone dziecko. Bolało go dosłownie wszystko – z szanownymi czterema literami na czele – a tarcie wywoływane przez przesuwający się po jego skórze ręcznik wcale nie pomagało.
- Nikolaj, zostaw, ja nie chcę, ja się jutro sam umyję – wymamrotał kiedy wilgotna tkanina znów zawędrowała w pobliże jego pośladków. Mimo niechęci, nie szarpał się, ani nie protestował kiedy major nie przerwał czynności. Po pierwsze zbyt mocno ufał mężczyźnie, po drugie nie miał siły nawet na to, żeby kiwnąć palcem. Właściwie to przestał też mieć siłę nawet na płacz; wciąż tylko delikatnie drżał i nie próbował walczyć ze spływającymi po policzkach resztkami łez.
- N-nienawidzę cię – wyburczał, kiedy tylko Nikolaj skończył go wycierać i wreszcie leżał na tyle nieruchomo, żeby dało się w niego spokojnie wtulić. A właściwie to desperacko wczepić.
- Ch-cholerny sadysta – dodał po chwili, nieco bardziej sennym tonem.
Właściwie to miał ochotę już tylko zasnąć, ewentualnie zapalić i zasnąć. Nie wiedział tylko czy jego opuchnięte, zaczerwienione gardło poradzi sobie z dawką dymu nikotynowego.
Brunet odwrócił się na drugi bok i zmusił majora, żeby objął go od tyłu.
- Jak się rano obudzę, a ciebie tu nie będzie, to skopię ci dupę.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
 
Maraton - czas, start!
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: RPG :: RPG. :: Nikolaj Tesla x Aleksander Mihaylov-
Skocz do: