Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptySob Kwi 19, 2014 9:41 pm

Levi

Rivaille miał wątpliwości. Całkiem dużo wątpliwości. Teoretycznie człowiek, który tyle lat spędził na wojnie z Tytanami powinien nie mieć obaw przed niczym, ale... Nawet trzydziestoletni gej z przynajmniej osiemnastoletnim stażem mógł mieć wątpliwości, kiedy w grę wchodziły jego szanowne cztery litery, pięść i - i to był najbardziej niepokojący element - James Mun.
I nie chodziło nawet o to, że cholerny młodzik był wyższy nawet od Erwina. I że miał cholernie wielkie łapy, kurwa mać.
Tylko... To... To po prostu był James. Ten chłopak był w stanie dobrymi intencjami połamać stół w jadalni. Albo zepsuć uprząż tylko na nią spojrzawszy.
Kapral naprawdę długo zastanawiał się nad tym, czy pozwolić mu na taką... fantazję, ale w końcu doszedł do wniosku, że sypia z tym gówniarzem już bite pół roku, ciągłe dyskryminowanie go byłoby co najmniej nie na miejscu.
Dlatego właśnie nie odrzucił pomysłu szatyna, nie zdzielił go pięścią w splot słoneczny, tylko siedział teraz we własnej sypialni, we własnym łóżku, obok starannie złożonych w kostkę ubrań i uprzęży.
Nie usiłował w żaden sposób ukryć swojej nagości. Już dawno temu przeszedł granicę wstydzenia się tego, że nosił liczne ślady dosyć brutalnego życia.
Sam nie wiedział kto denerwował się bardziej; on, czy James. Kochany głupek.
- Mun, uspokój się, już powiedziałem, że nie pozwolę zrobić sobie krzywdy - mruknął, kiedy szatyn rzucił mu kolejne, lekko zestresowane spojrzenie. - Pozwoliłem ci przejąć kontrolę, więc się tym ciesz.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptySob Kwi 19, 2014 10:41 pm

James Christopher Mun.
Mun był przerażony.
Dosłownie, literalnie, przerażony. Nigdy nie sądził, że jego głupia, intymna prośba spotka się z pozytywnym odzewem. (Po tygodniu, Kapral stwierdził, że się zgadza i James spędził dwie godziny, zastanawiając się, na co się zgadza.) Mun nawet nie wiedział dlaczego powiedział o swoich sennych marzeniach na głos – czasami jego filtr mózg-usta nie działał tak jak powinien działać, ale wszyscy już dawno przywykli do tego, że James gada głupoty. Że praktycznie nigdy się nie zamyka. Mun sądził, gdzieś w głębi swojego umysłu, że Kapral też puści akurat tę część jego wypowiedzi mimo uszu.
Ale Levi się zgodził. Na fisting, znaczy się i to właśnie dzięki temu Mun stał teraz w jego sypialni, zdenerwowany i z trzęsącymi się rękoma. A co jeśli coś pójdzie nie tak? A co jeśli przypadkiem zrobi Kapralowi krzywdę? Mun spojrzał niepewnie na siedzącego na łóżku bruneta. Dziwnym trafem, starannie, pedantycznie poskładane ubrania jeszcze bardziej stresowały Jamesa.
– No dobra – burknął pod nosem, mówiąc sobie w myślach, że musi się wziąć do kupy i stawić temu czoła jak prawdziwy facet. Chociaż tak po prawdzie sądził, że Levi wcale nie oddał mu kontroli, nie w pełni, nie tak jak to robił z Erwinem. Mun nie czuł się zazdrosny, raczej miał przed sobą cel, by zdobyć chociaż połowę tego zaufania, którym Levi darzy Dowódcę.
– Wolisz leżeć na plecach czy klęczeć? – Zapytał, rumieniąc się nieco. To był zdecydowanie duży postęp, biorąc pod uwagę, że jeszcze pół roku temu czerwienił się niemal codziennie na widok swoich dwóch przełożonych. (Inna sprawa, że Mun wcale swoich rumieńców nie ukrywał, wręcz przeciwnie, z odrobiną nieśmiałości uśmiechał się promiennie jak poranne słońce.)
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptySob Kwi 19, 2014 11:01 pm

Rivaille

Westchnął cicho. Zastanawiał się czasem, skąd u młodych brała się taka nieśmiałość. Nie pamiętał, żeby zachowywał się tak kiedy był w wieku Muna; no dobrze, kiedy był w wieku Muna, miał już na swoim koncie kilka ładnych lat sprzedawania się na prawo i lewo, miał średnie prawo oceniać, ale wciąż... Ech. Kapral chyba naprawdę się starzał. Zwłaszcza, że na swój sposób uważał Jamesa za całkiem uroczego.
- James - zaczął, na tyle mało zirytowanym tonem, że przy odrobinie wysiłku można by go uznać nawet za dosyć ciepły. - Przecież to ty chciałeś to zrobić. Jeśli zmieniłeś zdanie, to nikt cię nie zmusza, naprawdę... - James przerwał mu w pół słowa. - Och. No dobrze.
Kapral uśmiechnął się lekko kpiąco, prawie że samymi kącikami ust.
Boże, świat się wali. Oto Najbardziej Ponury Żołnierz Ludzkości po cichu kpił z młodocianego żołnierza, któremu dawał dupy. No patrzcie państwo.
Brunet uznał, że nie ma sensu odpowiadać na pytanie. Zamiast tego po prostu odwrócił się tyłem do szatyna, uklęknął, a potem oparł się łokciami o pościel.
- Jeśli ty znowu zapomniałeś o olejku... - teraz zabrzmiał dosyć groźnie. Cóż. Kto by się dziwił.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptySob Kwi 19, 2014 11:08 pm

James Mun

– Nie, nie, nie zapomniałem! – Mun zaprotestował szybko, mając w pamięci nadal świeży obraz tego, jak bardzo zdenerwowany był Kapral, kiedy w trakcie wyszło, że James nie ma nic, co mogłoby nadać jego przyrodzeniu odpowiedni poślizg.
Mun nie mógł siedzieć przez trzy dni. Nie to, żeby ich role niespodziewanie się odwróciły. Kapral po prostu wykopał go z łózka. Ale tym razem James był przygotowany. Z małym uśmiechem, postawił na łóżku, tuż obok bioder Leviego, dużych rozmiarów słoik z wazeliną – roczny zapas jeśli jego informator się nie mylił.
Mun widząc minę swojego kochanka, uśmiechnął się jeszcze szerzej.
– Zdezynfekowałem ręce – powiedział, mając nadzieję, że to doda otuchy Kapralowi. Już dawno nauczył się że za teksty z gatunku „wszystko będzie dobrze” następnego ranka dostaje po głowie.
James usiadł wygodnie na łóżku, po turecku, tuż za Levim i podciągnął rękawy swojej koszuli. Nie musiał się rozbierać, przynajmniej nie na razie. Obaj wiedzieli, że ta zabawa trochę potrwa, ale mimo tego James był już odrobinę podniecony.
Nabrał na rękę wazeliny, a potem drugą porcję rozmasował między pośladkami Kaprala.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptySob Kwi 19, 2014 11:18 pm

Rivaille

- Jednak coś do ciebie dociera - mruknął, z odrobiną rozbawienia, kiedy Mun pochwalił się tym, że zadbał o higienę.
Kapral nie musiał zapewniać, że jest czysty. Zawsze był. Właściwie byłby w stanie się obrazić, gdyby zasugerowano mu coś innego.
Odetchnął głęboko, kiedy tylko szatyn - na szczęście tym razem zapobiegliwy - rozsmarował na jego skórze wazelinę.
Obrzydliwe uczucie. Brudne i lepkie. Ale kapral nie był na tyle głupi, żeby z tego powodu zaryzykować własne zdrowie.
Delikatnie rozsunął nogi i oparł czoło na poduszce. Miał w sobie na tyle rozumu i dobrej woli, że zanim tutaj przyszedł, sam spędził dobrych kilkadziesiąt minut z palcami w szanownym miejscu, w którym plecy traciły swoją szlachetną nazwę.
- Przygotowałem się wcześniej, w miarę. Ale... James, powoli. I nie zapominaj, że mimo wszystko nie jestem ze szkła - mruknął.
Nie chciał, żeby młodzik zrobił mu krzywdę, ale nie czuł się też najlepiej, kiedy był traktowany jak delikatna, krucha kobieta ze stolicy.
Westchnął cicho kiedy drugi żołnierz po trwającym lata zastanawianiu się powoli wsunął w jego ciało pierwszy palec.
To nie było nic nowego. Do tego się przyzwyczaił. Na to był przygotowany.
- Mun, mówiłem ci coś - no tak. Nie był ze szkła i nie był w stanie zrozumieć dlaczego Mun traktował go, jakby był tak delikatny. Minęło już dobre pół roku, ale brunet dalej ni w ząb nie potrafił się przyzwyczaić.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyWto Cze 17, 2014 2:03 am

James Christopher Mun

Nie zamierzał się nigdzie spieszyć, nawet pomimo tej dawno zdobytej, wydawałoby się elementarnej dla jego związku z kapralem, wiedzy iż owszem, Levi delikatny nie jest. Mun robił naprawdę wszystko, by wyzbyć się natrętnego nawyku traktowania swojego kochanka -- i było nie było, również przełożonego -- jak kruchutkiej trusi, ale niestety, w tej kwestii jego domniemane szczęście nie działało wcale.
James po prostu nie mógł się przemóc. Toteż wsunął w odbyt Kaprala środkowy palec dopiero wtedy, kiedy został do tego "zachęcony".
- Przepraszam, przepraszam - wyburczał pod nosem, uśmiechając się samymi kącikami ust i kryjąc swoje rozbawienie jak tylko potrafił.
- Nic nie poradzę, że stwarzasz takie, a nie inne pozory - dodał po chwili, już nieco głośniej.
Erwin uważał to za głupotę, Mike kręcił głową z mieszanką rozbawienia i politowania, a Hanji kibicowała i wspierała jego nawyki; Mun zawsze lubił paplać w trakcie seksu. Właściwie, kiedy nie był zajęty fanatycznym posuwaniem Leviego, kiedy seks był spokojny i leniwy -- co przy parze dwóch starych pryków, których miał za kochanków było bardzo częste -- Mun potrafił omawiać z Erwinem plany Oddziału albo dyskutować na nawet najbardziej trywialne tematy.
Nie czekając aż Kapral znów się zdenerwuje, James wsunął również drugi palec, wskazujący. Bez chwili zwlekania, zaczął podkurczać kłykcie i krzyżować ze sobą palce, rozciągając mięśnie Kaprala jak tylko się dało. W chwilę potem, Mun dodał trzeci palec i poczekał na reakcję swojego kochanka.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyWto Cze 17, 2014 2:27 am

Levi Ackermann

- Że jakie, przepraszam, pozory? - kapral odwrócił głowę i spróbował rzucić Jamesowi groźne spojrzenie.
Na tyle na ile przeszywające i nieprzyjemne mogło być spojrzenie mężczyzny wypinającego tyłek w kierunku drugiego przedstawiciela płci brzydszej.
- Jak ja ci pokażę pozory, to przez tydzień... - prawdopodobnie kapral chciał powiedzieć coś jeszcze, po raz kolejny zaprotestować, że nie jest w żadnym stopniu delikatny, i wcale na takiego nie wygląda, ale kochanek wybił mu argument z ust, zanim jeszcze kapral zdążył go sformułować; w połowie zdania z jego ust wydobyło się nieskładne, niezbyt zadowolone jęknięcie. Niby wcześniej sam się rozciągał, ale, bądźmy szczerzy, jego dłoń nijak się miała do dłoni protegowanego.
Kapral taki był niedelikatny, że byle dwa palce, bagatela, zmuszały go do przygryzienia dolnej wargi. Odetchnął cicho, ale kierowany doświadczeniem, dosyć szybko się rozluźnił i dosyć automatycznie nieco szerzej rozsunął nogi. Mun jednak jakby na przekór tym razem postanowił wykazać się tempem i stanowczością; Rivaille nawet nie próbował stłumić sapnięcia i cichego "kurwa mać" gdy poczuł w sobie jeszcze jeden palec.
Oparł policzek o poduszkę. Pomimo tego, że był zupełnie nagi, zaczynało się robić ciepło. Aż za ciepło.
- W porządku, wszystko w porządku - mruknął, woląc z góry uspokoić Muna. James niby już go w tym stanie widział setki razy, ale... przezorny zawsze ubezpieczony.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyWto Cze 17, 2014 2:37 am

James Christopher Mun


Przez moment wstrzymał oddech, niepewnie wyczekując aż mocno zaciśnięte dookoła jego trzech palców mięśnie rozluźnią się. Mun oczywiście, był zaznajomiony z tym uczuciem, śmiało można byłoby stwierdzić, że ciało Rivaillea młodszy Zwiadowca zna bardzo dobrze. Mimo wszystko, za każdym razem wolał jednak się upewnić, tak na wszelki wypadek.
- Wiem - szepnął w odpowiedzi i z lekkim, pozytywnym uśmiechem klepnął Kaprala w pośladek, tak na zaczepkę.
I dla poprawienia morali.
- Ale zachowamy pozory, tak żeby nie było - mruknął, nadal nie poruszając palcami.
James może i był powszechnie uważany za niezbyt rozgarniętego czy inteligentnego ale w tym momencie wiedział doskonale, że pośpiech niczego nie ułatwi, a wręcz przeciwnie, może szybko popsuć ich plany. Wolał nie podejmować aż takiego ryzyka. Wiedział też, że Levi za wszelką cenę będzie starał się udowodnić mu, że wcale nie jest 'delikatny', wbrew wszystkiemu, nawet swojemu własnemu ciału. Mun już się przyzwyczaił i nauczył się radzić sobie z zachowaniem i dumą Kaprala.
- Przecież nie chcemy, żebyś się zmęczył tak szybko - dodał i drażniąco pokręcił palcami, tak, by odebrać Rivailleovi szansę na szybką ripostę.
Jeszcze przez długi moment Mun poruszał palcami, powoli i dość leniwie jak na niego, by przyzwyczaić i rozciągnąć mięśnie. Dopiero kiedy był pewny, że na ten etap poświęcił dwa razy tyle czasu ile zazwyczaj, zdecydował się dodać czwarty palec.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyWto Cze 17, 2014 3:01 am

Levi Ackermann

- Za te docinki jeszcze będziesz biegał - zagroził brunet.
Niezależnie od tego ile marudził, wyklinał i jakich min nie stroił, gdzieś w głębi ducha wiedział, że w zasadzie troskliwość Muna jest całkiem miła.
Erwin też się troszczył, martwił i nie chciał nawet myśleć o skrzywdzeniu kaprala, oczywiście że tak robił; ale to wszystko było podszyte, obok uczuć, zwykłym rozsądkiem, planowaniem. Smith nigdy nie zaryzykowałby uszkodzenia najlepszej i najbardziej niezawodnej broni w swoim arsenale.
A James... James był po prostu sobą, zakochanym, czułym sobą, i ten kompletny brak jakichkolwiek ukrytych intencji z jednej strony potwornie kaprala krępował i kompletnie frustrował - zawsze frustrowały go rzeczy, z którymi nie umiał sobie poradzić - a z drugiej napawał jakimś dziwacznym rodzajem ciepła, poczuciem bezpieczeństwa.
Kapral sarknął coś pod nosem. Kurwa, co go brało na przemyślenia, i to jeszcze w takiej chwili? Robiła się z niego ciepła klucha.
Na szczęście James bardzo szybko oderwał go od zbędnych myśli. Okej, trzy palce to nie było nic specjalnie nowego. Ale kapral rzadko kiedy posuwał się dalej. Brunet trochę zbyt głośno wciągnął powietrze i stanowczo niepotrzebnie napiął mięśnie. Dało się żyć, nie bolało jakoś potwornie, ale uczucie raczej odbierało zdolność do normalnego oddychania.
Niby nic, niby tylko malutka różnica, ale ciało kaprala już zaprotestowało. Zanim się rozluźnił minęło kilka chwil i ostrożnych ruchów dłoni Muna.
Kapral z zażenowaniem odkrył, że na jego zwykle bladych policzkach zdążyły już pojawić się rumieńce. Trzydzieści, kurwa, lat, i osiemnastoletni staż, wytrzymałość ze stali?
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyWto Cze 17, 2014 3:11 am

James Christopher Mun

Ze spokojem czekał aż mięśnie Leviego przystosują się do nowej sytuacji. Cichy syk kaprala odrobinę go zaniepokoił i był zdecydowanie przypomnieniem, że James musi się pilnować i uważnie odczytywać gesty swojego kochanka.
- Szzz. - Mun nie mógł się powstrzymać, nie mógł stłamsić tej części siebie, która wręcz potrzebowała Kaprala uspokoić, zapewnić, że wszystko jest w porządku i potarmosić jego włosy. Ostatecznie jednak James, dla własnego bezpieczeństwa, ograniczył się do delikatnego głaskania lewego boku Rivaille'a.
- Pamiętaj żeby brać głębokie oddechy - powiedział cicho, a potem pochylił się do przodu, by zostawić na mlecznobiałej skórze, czerwoną malinkę.
Było coś okropnie perwersyjnego w takim oznaczaniu Leviego, i kto wie, może właśnie to tak bardzo podobało się Jamesowi. Fakt, świadomość, że każdy kto zobaczy czerwone przebarwienie, będzie wiedział, że Levi już do kogoś należy.
Mun dał kochankowi jeszcze trochę czasu. Dopiero kiedy Levi na nowo rozluźnił się i przyzwyczaił do nowego uczucia, James wysunął wszystkie palce. Sekundę później, wszystkie cztery znalazły się z powrotem w odbycie Rivaille'a. Mun odczekał kilka chwil, po czym czynność powtórzył, wsuwając palce odrobinę głębiej niż poprzednio, napierając na odbyt kaprala nieco mocniej. Po kilku powtórzeniach, Mun zaczął kręcić nadgarstkiem oraz na przemian kurczyć i prostować palce.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyWto Cze 17, 2014 3:28 am

Levi Ackermann

Zawsze był raczej dosyć głośnym kochankiem. Było to jeden z paskudnych zwyczajów przyswojonych jeszcze na ulicy, ale kapral nijak nie potrafił się go wyzbyć; właściwie nawet nie próbował, skoro nie przeszkadzało to ani Erwinowi, ani Jamesowi.
Dlatego teraz, żeby jakoś pomóc samemu sobie znosić nową sytuację, zaprezentował kochankowi całą serię westchnień i mniej lub bardziej zadowolonych pojękiwań przerywanych kolejnymi wulgaryzmami.
Brunet zacisnął palce na pościeli. Im dłużej Mun uciskał jego mięśnie, tym łatwiejsze to było do zniesienia, ale kapral już wiedział, że następnego ranka nie będzie chciał wstawać z łóżka.
Po kilku minutach jego ramiona się poddały - nie mając już siły na to, żeby się podpierać, Levi nieelegancko zarył twarzą w poduszkę i automatycznie wypiął tyłek.
Chyba się zbytnio nie zdenerwował; ewidentnie był dużo bardziej skupiony na swoich odczuciach.
- James - Rivaille był przerażony tym, jak miękko zabrzmiał jego głos. - Ja... Jeszcze chwila, daj mi jeszcze chwilę - powiedział, chociaż w zasadzie doskonale wiedział, że młodzik dałby mu tych chwil jeszcze tysiąc. Albo w ogóle przestał, gdyby tylko kapral miał wątpliwości.
Cóż. Miał je. Oczywiście że miał, kto by nie miał? Na razie jednak ta delikatnie głaszcząca go dłoń i cierpliwość szatyna skutecznie go uspokajały.
Dopiero po kilki minutach przyzwyczajania się do miarowego, nachalnego na swój sposób ruchu dłoni Jamesa kapral na nowo zebrał myśli, a jeszcze później zdecydował się poinformować kochanka, że chyba jest gotowy na więcej.
- Wszystko będzie w porządku - w zasadzie nie wiedział czy mówił bardziej do siebie, czy do Muna.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyWto Cze 17, 2014 3:41 am

James Christopher Mun


Szczerze powiedziawszy, Mun był raczej optymistycznie nastawiony do tego całego fistingu. Podchodził do tego jak do każdej innej rzeczy w swoim życiu, w jedyny sposób, jakiego kiedykolwiek go nauczono, czyli po chłopsku. Brał wszystko na prosty rozum i jakoś do tej pory nigdy owa metoda go nie zawiodła.
James miał wrażenie, że fisting wcale aż tak bardzo nie różnił się od wyciągania cielaka z ciała rodzącej krowy. W jednym i w drugim wypadku miał rękę w odbycie. Oczywiście, Rivaille krową nie był i za nawet sugerowanie jakiegokolwiek podobieństwa wykopałby Jamesa z sypialni. Był też dużo bardziej wrażliwy niż zwierzę. Nawet jeśli nadal nie chciał tego przyznać.
Mun rozczulił się odrobinę, słysząc słowa swojego przełożonego. Levi nigdy nie nauczył się prosić o cokolwiek z łatwością. Jeśli już musiał, albo był skrępowany albo wyrażał się i zachowywał tak, jakby urażało to jego dumę. James wiedział lepiej, bo i znał Rivaille'a. Jego kochanek po prostu nie wiedział co zrobić, kiedy ktoś okazywał mu odrobinę miłości i ciepła.
- Nie musimy się nigdzie spieszyć - wyszeptał do ucha Kaprala, a potem zostawił kolejną malinkę na jego łopatce. - I tak, wszystko będzie w porządku. Zajmę się tobą, Rivaille.
Jeszcze przez chwilę Mun został przy czterech palcach. Dopiero kiedy uznał, że to już wystarczy, drugą ręką dobrał więcej wazeliny i wsunął w Kaprala środkowy palec drugiej ręki. Zaraz potem rozwarł cztery pozostałe palce, rozciągając mięśnie jeszcze szerzej.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyWto Cze 17, 2014 4:04 am

Levi Ackermann

W normalnej sytuacji nie omieszkałby zacząć marudzić, że nie lubi malinek. Schodziły z jego skóry wyjątkowo opornie, potrafiły blednąć przez bity tydzień, zanim by kompletnie zniknęły. Levi co prawda starał się unikać kąpieli w publicznej łazience dla żołnierzy, nigdy też - niezależnie od tego jak gorąca było na zewnątrz - nie ściągał w czasie ćwiczeń koszuli, ale z jakichś przyczyn myśl o tym, że cały ten związek jest zakazany wbiła mu się w głowę dosyć głęboko.
Teraz jednak nie miał nawet siły na to, żeby zaprotestować.
W zasadzie to nie miał siły zupełnie na nic.
W momencie, w którym James zaangażował w cały proceder jeszcze drugą dłoń jedyną rzeczą którą był w stanie zrobić Levi było zaciśnięcie dłoni w pięści i głośne, pełne dezaprobaty jęknięcie.
Kapral wziął głęboki oddech. Uczucie, choć teoretycznie znajome, było zupełnie nowe i obce. Brunet chyba nigdy nie czuł się taki cholernie, w dobry sposób obolały, tak, wręcz do granic możliwości wypełniony, taki cholernie, na siłę rozluźniony i nie miał pojęcia co z tym fantem zrobić. Cała ta mieszanka wybuchowa musiała znaleźć jakiś upust.
Nie udało mu się powstrzymać kilku łez, które wypłynęły spod zaciśniętych mocno powiek, ani uciszyć wręcz bezradnego kwilenia, kiedy James rozsunął palce jednej z dłoni.
- Nie... Nie przestawaj tylko, dzieciaku - kapral nie płakał ze strachu ani z bólu i nie chciał, żeby James tak pomyślał.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyPią Cze 20, 2014 1:20 am

James Christoper Mun

Bardzo ważną częścią związku jego i Kaprala były pozory. Mun, nawet jeśli dla postronnego widza wydawałoby się inaczej, był tego świadomy. Czasami bolało go to, jak Kapral się zachowuje, jak wielką ma w sobie potrzebę by się nie odsłonić, by nie pozwolić innym zobaczyć jego wrażliwej strony. James nie był o takie zachowanie zły, wręcz przeciwnie. Wiedział doskonale w jakich warunkach wychowywał się Levi i jak bardzo ukształtowało go społeczeństwo w którym dorastał.
Mun po prostu bardzo, bardzo chciał, żeby jego kochanek nauczył się, że bycie wrażliwym i rozmawianie o emocjach nie oznacza słabości. Nie w ich związku.
Normalnie James grałby według zasad Kaprala. Nie szeptałby mu uspokajających słówek do ucha, nie gładziłby go po biodrze ani nawet dodawał otuchy czy, broń cię Boże, traktował Kaprala jak porcelanową laleczkę.
Teraz jednak, widząc łzy Leviego i to ile wysiłku wkłada w powstrzymywanie się, Mun pozwolił całej jego czułości i miłości dać upust.
- Shhh, Levi - zaczął ciepłym głosem muskając szyję Kaprala. - Jestem przy tobie. Nie powstrzymuj się. Krzycz, płacz. Jestem tu i cokolwiek się stanie, nadal będę. Kocham cię, Rivaille.
Przez moment James nie poruszał palcami, dając Leviemu trochę czasu. Nie było powodu do pośpiechu, wręcz przeciwnie, jakiekolwiek przyspieszanie wydarzeń było wysoce niewskazane.
- Wyglądasz pięknie, kiedy płaczesz - palnął Mun, a potem z lekkim uśmiechem pochylił się by ucałować jego ramię.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyPią Cze 20, 2014 11:13 pm

Levi Ackermann

Jego policzki pokrył jeszcze głębszy odcień różu. Co za dzieciak! Zachciało mu się, cholera jasna, czułych wyznań miłosnych.
Levi nie miał pojęcia jak sobie radzić z takimi rzeczami i James doskonale o tym wiedział; już nie raz kapral sprowadził go na ziemię i oświadczył, że sobie takich bzdur nie życzy, bo Mun go wcale nie kocha. Ot, zauroczył się, zachłysnął tym, że sypia z najlepszym żołnierzem jakiego kiedykolwiek widziała ludzkość. Niezależnie od tego ile razy się buntował, James nie dawał się przekonać do zmiany zdania. Chyba oglądanie zażenowanego kaprala sprawiało temu sadyście jakąś perwersyjną przyjemność.
Teraz jednak Levi nie miał siły ani ochoty na to, żeby się kłócić. Pozwolił gówniarzowi na te delikatne muśnięcia, uspokajające szepty i wręcz kiwnął lekko głową w ramach podziękowania, kiedy jego kochanek na chwilę przestał zajmować się jego szanownym tyłkiem.
- Zaraz będziesz pięknie wyglądał, jak cię własnoręcznie wykastruję - wydusił kapral, oczywiście za wszelką cenę usiłując się kompletnie nie rozkleić.
Oparł czoło o poduszkę i wziął kilka głębokich, uspokajających oddechów, ale jego głowa doszła do wniosku, że uspokajanie się nie ma sensu; płakanie w poduszkę z jakichś chorych przyczyn ułatwiało mu znoszenie fizycznych sensacji.
W zasadzie, w ten sposób okazywał Jamesowi potężną wręcz ilość zaufania. Prawie nikt nie widział kaprala w takiej zupełnej rozsypce; skoro brunet nie skończył całej zabawy tu i teraz, to najwyraźniej nie przeszkadzało mu, że gówniarz będzie oglądał chwile jego załamania.
- Już mi lepiej. Naprawdę. Tylko... to mi pomaga - wydusił, nieco zdławionym od kiepsko tłumionych łez głosem.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptyPią Cze 20, 2014 11:42 pm

James Christopher Mun

- Nie powstrzymuj się, rozumiem. Rozumiem, Levi - wymruczał wprost do ucha Kaprala. Był szczery w każdym swoim słowie. Może i pochodził ze wsi i nigdy nie miał jakiegoś wielkiego wykształcenia, ale jego zwykła, chłopska inteligencja, była na całkiem dobrym poziomie. Wiedział, jak trudno jest znieść coś takiego.
Ile odwagi i siły potrzeba, by zgodzić się na pomysł, który właśnie teraz realizowali. Mun nigdy nie pozwoliłby sobie wmówić, że Rivaille nie jest najsilniejszym człowiekiem jakiego dane mu było spotkać.
- Jestem tuż przy tobie - dodał po kilku sekundach.
Mun spędził w tej pozycji -- czyli z czterema palcami prawej ręki i jednym lewej w tyłku Leviego -- kolejne kilka minut. Nie poruszał nimi, ani nie próbował wsunąć im głębiej. Po prostu szeptał kojące słowa, zapewnienia.
Więc kiedy na nowo zaczął uginać i rozprostowywać palce i jednocześnie napierać na mięśnie Rivaillea, wszystko było pod kontrolą. Skrzywdzenie kaprala było ostatnim, czego James chciał.
- Powiedz mi kiedy będziesz gotowy na więcej.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) EmptySob Cze 21, 2014 12:22 am

Levi Ackermann

Gdzieś z tyłu jego głowy zrodziła się przysięga, że kiedy będzie po wszystkim, to zmusi tego dzieciaka do biegania wokół kwater. I każe mu wysprzątać wszystkie kąty. A potem posegregować dokumenty. A potem go udusi.
Tak, to był całkiem niezły plan na później.
- Och zamknij się już - jakby nieco zdesperowany tym, że młodzik najpierw pierdolił te rozbijające go, czułe głupoty a potem znów zabrał się za zadanie, znów cicho zaklął, ale tym razem chłopaka nie powstrzymywał.
Z powiedzeniem mu, że jest gotowy na więcej wstrzymywał się jednak jeszcze dobrych kilka minut. Dopiero kiedy był zupełnie pewien, że już wszystko jest w porządku, że już nie ma aż takich wątpliwości, że, do jasnej cholery, James nie zrobi mu krzywdy wziął głęboki oddech i się odezwał.
- Jestem gotowy. Na pewno. Nie zamierzam się powtarzać - mruknął, odruchowo zaciskając palce na pościeli.
Wiedział, na co się pisał, ale tylko w teorii - dużo w życiu przeszedł, ale fisting nigdy się przez tę listę nie przewinął. To, że pozwalał Jamesowi na coś takiego... Jeżeli szatyn nie zauważyłby jak bardzo dużo ufności pokłada w nim kapral, musiałby być ślepy.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
Sponsored content





Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty
PisanieTemat: Re: Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)   Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?) Empty

Powrót do góry Go down
 
Mun, ból dupy, pięść (maczeta zabija?)
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Non OCet! :: Non OCet! :: Shingeki no Porn-
Skocz do: