Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Lemon time ~

Go down 
AutorWiadomość
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Lemon time ~ Empty
PisanieTemat: Lemon time ~   Lemon time ~ EmptyWto Lip 24, 2012 8:23 pm

Ryuuto

- Sasha? - Ryuuto odebrał telefon swojego młodszego brata i ze zdziwieniem zorientował się, kto usiłuje przekazać mu zbyt wiele informacji za jednym razem.
- Uspokój się i powiedz o co chodzi - mruknął szef Yakuzy, nieco (bardzo) zaniepokojony. Niecodziennie dzwoni do ciebie (a tym bardziej do Megu) najlepszy informator i to w dodatku panicznie wystraszony.
- Oczywiście, że ja! Nie mogę już nawet odebrać telefonu brata? Nie wdawaj się w zbędne szczegóły i streść sytuację? - Ryuuto nawet nie zauważył, kiedy przeszedł na rosyjski.
Od strony łóżka dobiegł go zdławiony i bardzo, bardzo nienawistny warkot. Ryuuto uśmiechnął się z czystą radością i na moment przestał słuchać Sashy. Megu wyglądał wprost idealnie, przywiązany mocnymi, grubymi pasami do haków umieszczonych na ścianie. Roznegliżowany, z unieruchomionymi nogami. I w dodatku z bardzo użytecznym kneblem. I to nic, że Ryuuto następnego ranka będzie miał broń przystawioną do skroni, a potem obitą gębę. Oboje to kochali, nawet jeśli Megu nie chciał się do tego przyznać.
- Ciii - szepnął Ryuuto, przystawiając palec do ust, a potem poklepał brata po udzie. - Zaraz do ciebie wrócę.
- Co? Nie, Sasha, nie do ciebie. Ale masz przecież naszą najlepszą ochronę. Zaraz po Seiko. Jeden człowiek nie jest w stanie się przez nią przedrzeć więc posiedź do jutra w domu, co? Wpadnę do ciebie, jest nowe zlecenie do wykonania. Zajmiesz się pracą i odstresujesz.
Ryuuto poczekał moment, aż po drugiej stronie słuchawki minie spanikowana tyrada.
- Megu jest teraz zajęty. Nie. Jest nieosiągalny, przykro mi. Nie, ja też mam lepsze rzeczy do roboty, niż uganianie się po slamsach żeby wpakować kulkę jednemu facetowi co do którego nie masz nawet pewności.
Megu spojrzał na Ryuuto jeszcze bardziej zajadle niż przed chwilą i szarpnął się mocno.
- Sasha, muszę kończyć. Wiesz, sprawy u mnie przybierają bardzo niekorzystny obrót. Zadzwonię rano.
Ryuuto wyłączył służbowy telefon Megu i rzucił go w kąt swojej sypialni.
- Już się tobą zajmuję, owieczko.

Megu

Powiedzenie, że był wściekły, byłoby mocnym niedopowiedzeniem. Kiedy wchodził do biura tego niereformowalnego dupka, był przekonany, że chodzi tylko o to jak bardzo znow rozdrażnił Radę sposobem w jaki traktuje nowych.
W życiu nie spodziewałby się, że jeśli nieopatrznie raz nie przygotuje zawczasu kastetow, a potem niemalże położy się na podłodze w poszukiwaniu upuszczonego naboju, który poturlał się pod kanapę, to jego brat przypomni sobie że oprocz bycia skurwielem jest też pierdolonym zboczeńcem.
W życiu, kurwa mać, nie sądził, że da się złapać jak niedouczony szczyl i skończy nagi, zakneblowany, przywiązany do łóżka. I że pierdolony hipokryta będzie rozporządzał jego czasem, jego telefonem i jego pracą!
Blondyn rzucił bratu spojrzenie zwiastujące mu rychłą, gwałtowną śmierć, a gdy poczuł jego palec na swoim udzie, wydał z siebie ewidentnie nienawistny, zlowróżbny dźwięk. Niechby tylko miał wolne ręce, zapierdoliłby gnoja. Łapy, kurwa, przy sobie!

Ryuuto

Uśmiechnął się z lekkim pobłażaniem, ale w jego oczach odbijała się okropna, paląca żądza posiadania. Tego cudownego, wyćwiczonego ciała, pomimo jego blizn i tatuaży. Tego charakteru, który nie pozwalał Megu po prostu się poddać i czerpać z wszystkiego przyjemności. Chociaż to w żadnym wypadku nie sprowadzało się do gwałtu.
Ryuuto doskonale zdawał sobie sprawę z bolącej erekcji, której kazał czekać odbierając telefon. A niech cię piekło pochłonie, Sasha.
- Już, już - zamruczał, pochylając się nad bratem i całując w policzek, a potem w szyję. Jeśli jest coś, czego Megu nienawidził najbardziej na świecie, to właśnie powolne, czułe pieszczoty. Zdecydowanie wolał brutalniejsze sposoby.
Ryuuto sięgnął po olejek i wylał go trochę na uda blondyna po czym zaczął równomiernie rozmasowywać zbliżając się coraz bardziej do jego krocza.
- Uwielbiam cię takiego.

Megu

Rzucił bratu pełne irytacji spojrzenie.
Jeśli było coś czego nienawidził jeszcze bardziej od bycia zupełnie unieruchomionym i zdanym na czyjąś łaskę - a już zwłaszcza na łaskę tego sukinsyna! - to były to właśnie takie, kompletnie upokarzające, pieszczoty.
Jakby był jakąś kobietą, kruchą i delikatną!
Na tyle na ile pozwalały mu na to więzy szarpnął gwałtownie rękoma. Nie dość, że więzy nie puściły, to jeszcze zacisnęły się odrobinę mocniej.
Blondyn usiłował coś powiedzieć, ale Ryuuto pomyślał za wczasu, kiedy kneblował mu usta: zapewne nie chciał słyszeć tego steku wulgaryzmów...
Całą złość blondyna potęgował tylko fakt, że jego własne ciało go zdradzało.Myślało inaczej niż on sam.
Cholera by to trafiła!
Megu spróbował się przesunąć, odsunąć - zrobić cokolwiek, byle uciec spod dłoni brata. Nie zamierzał się ot, poddać..

Ryuuto


Na samym początku, po ich pierwszym seksie Ryuuto miał pewne wątpliwości, czy aby jego brat na pewno sobie tego życzy. Cóż, wszelkie "ale" które pojawiły się w jego głowie zostały rozwiane następnego wieczoru kiedy to właśnie Megu rzucił się na niego z łapami.
Zaciągnął do łóżka i naprawdę dobrze przeleciał.
Nawet jeśli czułości w tym seksie nie było w ogóle, to cały akt pasował do nich doskonale. No, przynajmniej do Megu. Ryuuto za bardzo lubił się drażnić.
Dmuchnął na podrażnione i wilgotne sutki blondyna, obserwując z zadowoleniem jak przez całe jego ciało przechodzi przyjemny dreszcz.
- Przestaniesz się wyrywać, przestanę się drażnić - wymruczał Ryuu, pozwalając swoim włosom łaskotać Megu.
Cóż, jego starszy brat w odwecie zawsze go czochrał (później pół dnia Shin Che musiała wszystko rozczesywać...).
Ryuuto poczekał aż Megu przejdzie kolejna faza szarpaniny. Zniknęła dokładnie w momencie, w którym jego dłoń znalazła się na przyrodzeniu blondyna. O wiele za mało by dojść, ale dostatecznie dużo by zwariować.

Ryuuto

Megu przekraczał właśnie swoje granice cierpliwości i Ryuu zdawał sobie z tego doskonale sprawę. Nigdy przedtem nie zwabił brata do swojej sypialni takim podstępem ani też nie drażnił się z nim dłużej niż kilkanaście minut.
Tym razem to było już około pół godziny odkąd zaczęli.
Ryuuto był zafascynowany tym jak daleko może się posunąć, chociaż trzeba mu przyznać, granice badał raczej ostrożnie.
- A jednak potrafisz być miły - wymruczał, trochę na przekór bratu, kiedy ten uspokoił się na moment.
Megu posłał mu "spojrzenie" ale zaraz potem wygiął się mocno. Czyżby tak niewiele mu brakowało? Ryuuto pochylił się nad nim i ucałował w szczękę. Nie zamierzał zdejmować knebla tak długo, aż Megu będzie w nastroju do gryzienia go.
Szef yakuzy sięgnął po żel i zadbał dobrze by Megu mógł bo zobaczyć. Rozsunął mocniej nogi brata.
- Wypnij się - wymruczał ciche polecenie.
Zastanawiał się czy Megu, zamroczony przyjemnością chociaż na moment zapomni o swojej wielkiej dumie.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
 
Lemon time ~
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: RPG :: RPG. :: Ryuuto Tashikawa x Megu Tashikawa-
Skocz do: