Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyPią Mar 16, 2012 11:26 pm

Kirito


Dzisiaj wypadały jego trzydzieste trzecie urodziny. Zawsze miał jakieś takie dziwne szczęście do trójek. Urodził się trzynastego marca, na całe szczęście nie w piątek. Miał trójkę rodzeństwa, dwie młodsze siostry i jednego starszego brata. Po ojcu odziedziczył trzecią co do potencjału i wielkości firmę, jaka funkcjonowała na rynku ogólnokrajowym. Hodował w domu trzy rottweilery...
Słowem, cyfra ta otaczała go niemal na każdym kroku. A dzisiaj, w jego trzydzieste trzecie urodziny, trzynastego marca miała przynieść mu coś niespodziewanego.
Kirito jak każdy szanujący się biznesmen, inwestor i milioner, trzymał się wyznaczników, jakimi kierowały się elity społeczeństwa. Odkąd pamiętał, niewolnictwo było czymś, z czego utrzymywali się handlarze. Czymś na tyle popularnym, że nikt nigdy nie pytał, skąd biorą się te wszystkie, dziwne, magiczne zwierzęta. Nie powstał dla nich żaden greean peace ani nic w podobnym stylu.
Po prostu łowcy łapali, sprzedawali handlarzom, a ci, po zawyżonej cenie, obracali swoim towarem.

Kirito wyprawił uroczysty bankiet poprzedniego dnia. Dzisiaj natomiast wybrał się na zakupy. Nie planował wchodzić do napotkanego w drodze powrotnej burdelu. Coś jednak go tknęło, i właśnie ta dziwna siła kazała mu zatrzymać swoją limuzynę na jednej z mniejszych uliczek. Mimo, że to miejsce na pewno nie było najlepsze i raczej należało do szufladki z napisem "speluny" to Kirito nie mógł się oprzeć.
Wszedł do środka, nie zwracając uwagi na przepalone lampki w szyldzie. Przyjęto go bez sprzeciwów, natomiast wszystkie oczy zwrócone były w jego stronę. Nadal był człowiekiem z największymi możliwościami w tym kraju. W głównym pomieszczeniu, na samym środku wystawione były zwierzęta-ludzie, dziwki, na sprzedaż. Nie jednorazowo, bierz i nie musisz oddawać. Kirito wiedział jak działają burdele w stolicy. Jeśli jakiś towar nie schodził dobrze, to po jakimś czasie trzeba się było go pozbyć. W pierwszej klatce, obok której przeszedł mężczyzna siedziała jakaś nimfa wodna, dalej dwa elfy, a w ostatniej, tej najmniejszej, kotołak.
I to właśnie przy nim zatrzymał się Kirito.
Na dołączonej karteczce informowano, że kotołak nie może chodzić, ale jest odpowiedni dla lubiących fetysze, zwłaszcza sm. Mężczyzna uniósł nieco brwi i spojrzał na kotołaka tylko po to by skrzyżować wzrok z tymi bezczelnymi, ale jednak spłoszonymi oczami zwierzęcia.
- Hej - odezwał się, nie wiadomo czy do kota, czy do sprzedawcy. - Wezmę cię ze sobą.


Ruki

Miał z Łowcami właściwie jeden, potężny problem.
Kompletny brak zastanowienia przy wybieraniu ofiar.
Zdawał sobie sprawę z tego, że żyją z wyłapywania magicznych istot. Wiedział, że dostają za to spore pieniądze i dużo bardziej ryzykują skórę.
Bo gra chyba nie była warta świeczki. Wściekły kotołak, elf, czy nawet te pozornie kruche nimfy wodne... Wszystkie te istoty potrafiły krzywdzić ludzi, bardzo skutecznie zresztą.
Tylko dlaczego, w takim razie, ginęło tak niewielu łowców? Cóż... Magiczne istoty żyły w zgodzie z naturą. A przede wszystkim własnymi sumieniami. Nie były zdolne do tak bezmyślnego, bezcelowego okrucieństwa jak rasa ludzka.
Ale ale, Ruki miał rozmyślać nad czymś innym (bardzo często mu się to zdarzało, takie zbaczanie myślami na zupełnie inne tory niż te pierwotnie zaplanowane: chyba wynikało to z typowego dla jego gatunku roztrzepania i bardzo szybkiego popadania w stan nudy). A mianowicie nad doborem poszkodowanych.
Bo tak właściwie, to nigdy nie zauważył w poczynaniach łowców jakiejkolwiek logiki, czy planu. Ot, widzieli jakiegoś przedstawiciela spośród ras rozumnych, jak szumnie nazwano wszystko, co samodzielnie myślało, a nie przynależało do rasy ludzkiej, i lecieli jak uskrzydleni.
A gdzie tu selekcja? Przemyślenia? Skrupuły?
Zabieranie małym dzieciom matek, czy odwrotnie, odrywanie od zrozpaczonych rodzicielek ich pociech, bezmyślne mordowanie w afekcie, łapanie osobników chorych czy mało atrakcyjnych dla ludzi... Bez sensu. Na przykład taki on. Na co komu niepełnosprawny kotołak? W dodatku o tak paskudnym usposobieniu - tak, Ruki wiedział, że jest małym sukinsynem - i zbyt chętnych pazurkach? Albo takie elfy? Kto normalny sprowadzał tak dumne, pełne gracji i klasy istoty do tak paskudnych miejsc? Było oczywistym, że nigdy się nie dostosują. Albo takie syreny. Boże, kto przynosi syrenę do burdelu?! Sam Ruki nie wiedział jak to właściwie taką wykorzystać... Ni to przelecieć, ni to wyjąć z wody, ni to zatrudnić do jakichś obowiązków... No dobrze, pięknie śpiewały. Ale można było pozwolić im żyć swobodnie.
Jego głębokie przemyślenia przerwał odgłos czyichś dłoni stukających o szybę.
Ruki rzucił mężczyźnie bezczelnie oburzone spojrzenie.
- Nie ty pierwszy i nie ostatni - burknął.

Kirito

- Na pewno nie pierwszy, ale skąd wiesz, że nie ostatni? - Zapytał, z pewnym zainteresowaniem przyglądając się kotołakowi.
Z twarzy był naprawdę śliczny i na pewno był dość młody. Kirito nie dawał mu więcej niż dwadzieścia lat. Chociaż z drugiej strony nie znał się na ocenianiu wieku magicznych istot tylko dzięki ich zewnętrzności.
Sprzedawca znalazł się przy nim szybciej, niż mężczyzna oczekiwał. Cena, podana na kartce była niewielka, jak dla kogoś jego pokroju. Nawet jak dla zwykłego mieszkańca kotołak był tani, niemniej jednak cenę i tak zawyżono, biorąc pod uwagę jego niepełnosprawność. Kirito nie zastanawiał się długo i po prostu wręczył sprzedawcy zapłatę w gotówce.
Kot miał na szyi obrożę, dzięki której nie mógł się przemienić w swoją mniejszą formę. Trochę ułatwiało to sprawę w burdelu, niemniej jednak, istniało ryzyko że kocurek postanowi go zadrapać. Chociaż nie miałby do tego jak na razie żadnych powodów.
Zadziwiające było jedynie współczujące spojrzenie sprzedawcy i to, że został sam z kluczem do klatki kotołaka. Aha. Miło wiedzieć, że problemy będą już na wstępie.
- Mam szczerą nadzieję, że nie wyskoczysz na mnie z pazurami - dodał, znów wracając myślami do zwierzęcia w klatce.
A potem otworzył ją, nie do końca pewien, z jaką reakcją się spotka.


Ruki

- Bo wiem - oświadczył pewnie.
Ot co. Bo on wie. I tyle wystarczy. Skoro on tak mówi, to tak jest. I tyle.
Ktoś śmie podważyć zdanie dumnego, obutego kotołaka? Głupiec.
Zero taktu i wyczucia. Ot co. Dumnie zamachał ogonem.
Prychnął z oburzeniem. Rzucać się z pazurami? Tak od razu? I jeszcze je broń Boże zabrudzić? Pazury były zarezerwowane dla wyjątkowych. Wyjątkowo wkurwiających, wyjątkowo zboczonych, wyjątkowo niebezpiecznych, albo po prostu takich, których Ruki nie lubił dla zasady.
W końcu był kotem. Nie musiał mieć powodów.
Ech te kotołaki i ich kocia duma...
- A mam jakiś powód? - stwierdził niezadowolonym tonem.
Cóż, przynajmniej był szczery. Nie zamierzał się nadwyrężać, dopóki ktoś nie da mu do tego jasnych powodów. A na razie żadnych nie dostał: ani mężczyzna nie był bezczelny, ani nie pozwalał sobie na głupie, obleśne komentarze, ani nie próbował zaniżyć jego ceny, ani nie zachowywał się zbyt nachalnie, nie urągał jego kociej dumie... za bardzo, generalnie, nie był taki zły, na pierwszy rzut oka.
Zawsze mogło być gorzej.
Ruki z zaskakującą gracją dowlókł się do wyjścia z klatki. Ostrożnie wysunął z niej nogi i usiadł na jej krawędzi. Ewidentnie na coś czekał: czy to na laskę, czy to na pomocną dłoń, czy to na czerwony dywan... Bóg jeden wie, miał typowe kocie spojrzenie młodego arystokraty.

Kirito

Szczerze, to nie wiedział, czego powinien się spodziewać.
Słyszał już nie jedno o kotołakach i zdecydowanie przebijała się opinia o ich dzikości i bardzo bolesnych i niegojących się ranach. Kirito nie miał ochoty na takie zadrapanie, chociaż zapewne sprawcy oddałby ze zdwojoną siłą. To, że nie przepadał za przemocą, nie znaczy, że nie umiał jej stosować jeśli akurat tego wymagała dana sytuacja. Zupełnie inaczej wyglądało to w tym momencie.
Kotołak sprawiał raczej miłe wrażenie, chociaż jak dla mężczyzny był nieco zbyt... wyniosły? jak na swoje obecne położenie. Ale Kirito nie zamierzał zwracać na to uwagi, zwłaszcza, że takie zachowanie dało się przecież tolerować.
- Jak masz na imię? - Zapytał, chcąc wiedzieć, jak się ma do kota zwracać. Oczywiście, wiedział, że niewolnikom można nadawać imię kiedy kupuje się ich po raz pierwszy. Sam nie raz musiał jakieś wymyślić, kiedy do jego rąk trafiały istoty specjalnie wytrenowane albo hodowane w niewoli. Ale szczerze wątpił by kotołak nie został jeszcze nazwany.
Podszedł bliżej i objął chłopaka jedną ręką w pasie i uniósł go nieco, a drugą ręką przytrzymywał jego tyłek.
- Mam nadzieję, że ani ja, ani ty nie będziemy sprawiać sobie nawzajem problemów - zauważył po chwili, kiedy zdążył wycofać się z burdelu. Szofer aż wysiadł z limuzyny, kiedy zobaczył, jaką zgubę niesie jego pracodawca.
- Poznaj Jon`a, jest moim kierowcą - powiedział do kotołaka, kiedy tylko rzeczony Jon otworzył im drzwi.


Ruki

Oczywiście, że kotołaki były nieokiełznane i dzikie. Jedyny gatunek, którego nie udało się człowiekowi na dobre udomowić.
Oczywiście, że były kapryśne i nieprzewidywalne. Oczywiście, że jeśli tylko chciały, potrafiły zrobić poważną krzywdę.
Ale, przede wszystkim, miały swoją dumę. A tę szanowały jak nic innego na świecie. I pielęgnowały ją, niezależnie od sytuacji.
- Ruki - odparł kot. Mówił to takim tonem, jakby właśnie przedstawił siebie jako królową Elżbietę.
Ale obcemu wydawało się to nie przeszkadzać.
- A ty jesteś...?- zbytnia poufałość? Że co? Że do właściciela nie mówi się "per ty"?
E, nie, Ruki nigdy nie słyszał o takiej zasadzie. Do pięt mu nie dorastali, żeby bawił się w tytułowanie ich. Bo na szacunek trzeba sobie było zasłużyć, ot co.
Kiedy mężczyzna bezpardonowo wpakował mu dłonie pod miejsce, w którym plecy tracą swą szlachetną nazwę, kotołak rzucił mu oburzone spojrzenie. Gniótł mu ogon.
Taki brak szacunku! Hmpf! Jakby miał do czynienia z jakimś dachowcem!
- Uważaj na mój ogonek! - fuknął ze złością.
Pełnym gracji ruchem uniósł wymienioną część ciała i oparł ją na swoim ramieniu, rzucając światu spojrzenie pełne współczucia i pogardy.
Biedne istoty. Nie mieć ogonów... Straszne. Współczuł im.
- Nie jestem pierwszą osobą gotową do wszczynania bezsensownych konfliktów - mruknął kotołak, całkiem zresztą szczerze. Jeśli uważał, że nie ma ku temu powodów, nie denerwował się.
Gorzej tylko, że takowe powody znajdował na każdym kroku.
Kiedy wyszli na zewnątrz, odruchowo się nieco skulił. Zimno. Paskudnie zimno! Na początku marca stanowczo nie wolno się było pokazywać bez ciepłego swetra.
Niejakiemu Jonowi tylko skinął głową.
Wejście do samochodu przyjął z ulgą. A kiedy dostrzegł rzuconą na tylne siedzenie miękką, polarową bluzę, nie pytając nikogo o zdanie, natychmiast ją sobie przywłaszczył.
Miękkie i ciepłe. A więc jego.Bez dyskusji.

Kirito

Roześmiał się cicho, słysząc ton, jakim wymówił swoje imię kociak. Ruki. Ruki. Całkiem ładne imię, jakby nie patrzeć. Ktokolwiek je wymyślił, najwyraźniej podchodził do kotołaka poważnie. Osobiście, Kirtio spotkał się już z takimi imionami dla domowych niewolników jak Pimpek, Wąsik czy Mruczek. Jak dla zwierzęcia, małego i niegroźnego były w sam raz... Niemniej jednak mężczyzna sądził, że istocie rozumnej podobne imiona zdecydowanie ubliżały.
- Kirito - odpowiedział, nie mogąc wyjść ze swoistego podziwu.
Bo oto, proszę państwa, znajduje się kotołaka, niepełnosprawnego, zamkniętego w ciasnej klatce w obskurnym burdelu. W dodatku z adnotacją na tabliczce, że tenże właśnie zwierz nadaje się idealnie dla wymagających klientów i zdecydowanie można, a wręcz należy stosować na nim przemoc. Można więc dojść do wniosku, że Ruki przeszedł już swoje. Kirtio nie mógł przestać się zastanawiać dlaczego to nie stępiło tej jego kociej wyniosłości i pewności siebie.
Z jednej strony to dobrze, wiedzieć że jego nowy niewolnik ma charakter, być może przetrwa u niego nieco dłużej niż pozostali. Natomiast z drugiej strony, to nadal było zadziwiające zjawisko.
Nie zwrócił większej uwagi na oburzenie chłopaka, kiedy jego ogon został nieco przygnieciony. Nie było jednak tak, że zupełnie ten fakt zignorował. Informacja została przyjęta, przetworzona i zanotowana : uważać na koci ogon, najwyraźniej jest delikatny. Następnym razem będzie wiedział.
Kiedy tylko znaleźli się w ciepłym wnętrzu limuzyny, Kirito z lekkim uśmiechem na ustach obserwował, jak jego nowy pupil zagrzebuje się w ciepły polar, zdecydowanie na niego za duży.
- Jazda do mojej rezydencji zajmie około półtorej godziny, jeśli chcesz możesz mi przez ten czas opowiedzieć o sobie - zaproponował, będąc ciekawym kotołaka. - Może na początek powiesz mi kiedy ostatni raz coś jadłeś? Jesteś strasznie chudy i leciutki.
Na początek dobre i to.
Kolacja będzie na nich z pewnością czekała, kiedy już dojadą. Pozostawało więc dowiedzieć się czy kotołak jest szczepiony, czego wymagają jego nogi - może jakiś maści, specjalnych warunków? - i jak to właściwie jest z uprawianiem z nim seksu.

Ruki

Bardzo podobało mu się to, że męzczyzna pytał go o zdanie.
Cóż, wreszcie znalazł się ktoś kto zauważył z kim ma właściwie do czynienia.
Bo Ruki uważał siebie za wyjątkowo istotną i wymagającą okazywania szacunku istotę. Skoro zna swoje miejsce, może będzie dało się z nim funkcjonować? No, i nie wyglądał na kogoś, kto miał ochotę wiązać mu we włosach kokardki...
Ruki mocniej wtulił się w ciepły, stanowczo zbyt duży - ale to dobrze, było go więcej! - polar i oparł się o siedzenie.
Dumnie uniósł głowę i zastrzygł uszkami.
Prychnął z pogardą. Hmpf. A tak się cieszył, że infantylny człowiek go szanuje. Wypominać mu wagę!
- Jestem drobnej budowy, nie chudy - wojowniczo wysunął podbródek.
Ostatecznie jednak przyznał, że ostatni pełen posiłek dostał półtorej dnia temu, ma 152 cm. wzrostu, a lat dziewiętnaście.
Oczywiście, wszystko tonem szanującego się arystokraty mówiącego do plebsu. Ale jego duma nie była szkodliwa, ostatecznie przecież i tak się podporządkowywał i wykonywał polecenia, więc? Mógł sobie mówić jak chciał, skoro mu to pomagało.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyPią Kwi 06, 2012 6:19 pm

Kirito

- Musisz być strasznie głodny - stwierdził, z niejakim współczuciem patrząc na swojego nowego pupila. Już on dopilnuje, żeby kociak dostawał regularne posiłki, a jeśli będzie trzeba sprowadzi nawet odpowiedniego dietetyka. Ostatecznie przecież i tak nie ma na co wydawać pieniędzy. Po za tym, z niewyjaśnionych przyczyn czuł, że jeśli teraz, na samym początku zadba o zdrowie i samopoczucie kotołaka, w przyszłości zbierze całkiem dobre plony.
- Kiedy dojedziemy na miejsce kolacja będzie już gotowa. Przypuszczam, że dzisiaj podadzą rybę po grecku - poinformował, chcąc kicię zapewnić, że dzisiejszego wieczoru z pewnością się naje.
Kirito spokojnie uniósł dłoń i zaczął głaskać Rukiego po głowie, co jakiś czas zawijając loczki z kosmyków jego włosów.
- Czy twoje nogi wymagają jakiś specjalnych leków? Albo czegokolwiek innego? - Zapytał, spoglądając uważnie na chłopaka. Wydawało się, że to nie jest dobry temat na rozmowę, jednak z drugiej strony bardzo istotny. Kirito wyczuł jak Ruki spina się pod jego dotykiem, ale ostatecznie odpowiedział na jego pytanie.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyCzw Cze 21, 2012 9:02 pm

Ruki

Kot westchnął nieco ostentacyjnie kiedy dłoń Kirito spoczęła na jego włosach.
Niech plebs zna łaskę pana, pozwoli temu biednemu, pozbawionemu ogona pospolitemu człowiekowi na pogłaskanie się.
Na wzmiankę o rybie po grecku jego uszy poruszyły się lekko, pokaując, jak bardzo jest zainteresowany.
- o! o! Chcę! - Entuzjastycznie pokiwał głową.
No patrzcie go, panicza. A taki był dumny, zaledwie chwilkę temu!
Ale, cóż. Jego zmienność nastrojów zdawała się nie drażnić Kirito w żaden sposób, więc kotołak naprawdę nie widział potrzeby zmieniania siebie na siłę. Zwłaszcza, że owszem, jego reakcje były nieco przerysowane i nieco wyreżyserowane. I widać było, że Ruki się z tą odrobiną sztuczności naprawdę nieźle czuje.
Nieco żywsza reakcja miała miejsce dopiero w chwili, w której Kirito poruszył bardzo niewygodny temat. Kot naprawdę nie lubił mówić o swoich nogach. Naprawdę.
Kot skrzywił się lekko.
- Nic specjalnego. Po prostu są uszkodzone. I już. Nie chodzę. I nie da się z tym niczego zrobić. Tylko czasami kiedy tak kurewsko bolą mogę wziąć coś przeciwbólowego. - Mruknął w końcu, zupełnie od niechcenia.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 1:20 am

Kirito


Bawiło go obserwowanie jak w oka mgnieniu zmienia się nastrój kociaka. Z jednej strony było to zabawne i interesujące, z drugiej mogłoby przysporzyć trochę kłopotów w przyszłości, kiedy przyjdzie czas na ujarzmienie go.
Na razie jednak Kirito podziwiał jak Ruki z podekscytowanego staje się rozdrażniony i wystraszony. Nawet jeśli kotołak nie chciał na takiego wyglądać to mężczyzna doskonale wychwycił jego nerwowość.
- Dam ci pierwszą lekcję - powiedział ze spokojem i poczekał aż kotołak na niego spojrzy. W chwilę potem pstryknął go w nos. - Nie klnij. Takie słowa nie pasują do takiej ślicznej buzi. Po za tym to jest chyba coś, od czego mógłbyś się powstrzymywać, prawda?
Na razie nie było sensu w wydawaniu Rukiemu bezpośrednich rozkazów. Prawdopodobnie i tak by ich nie posłuchał.
Kirito uśmiechnął się przyjaźnie i nie wrócił już do sprawy nóg kotołaka. Porozmawiają o nich jeszcze, na pewno nie zostawi tego tematu otwartego.
- Co z uprawianiem seksu Ruki? - Zapytał w końcu, spoglądając na niego ciekawie. - Twoja tabliczka kłamała, czy nie?
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 2:38 am

Ruki

Gdy tylko usłyszał o zasadach, skrzywił się. Ochoo. Zaczyna się. Rób to, nie rób tamtego, ubieraj to, a tamtego nie, myśl tak, a nie inaczej.
Ruki skrzywił się mocno.
Miał zbyt rozbudowane poczucie wolności, żeby się godzić na coś takiego.
Był żywą, myślącą istotą, nie marionetką w czyichś rękach.
- Nie klnę - zaprzeczył ostro. Jakby na przekór.
Następne pytanie zdawało się go rozjuszyć jeszcze bardziej. Typowym, kocim zwyczajem zaczął ze złością machać ogonem, lekko stulił uszy i prychnął niezadowolony.
- Żadnego uprawiania seksu i żadnej, cholernej kartki. Nienawidzę tych niewyważonych, nieprzemyslanych, bezuczuciowych zupełnie zwierzęcych aktów. A już tym bardziej nie cieszę się, kiedy mnie biją, bo jak każdy szanujący siebie niepełnosprawny kot, jestem nadwrażliwy. Właściciel tego więzienia zwyczajnie upadł na głowę - niemalże na dwóch oddechach wyrzucił z siebie wszystkie słowa.
Ocho. Ktoś tutaj poruszył bardzo drażliwy temat.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 2:44 am

Kirito

Uniósł brwi do góry.
Czy ten kociak właśnie na niego fuknął? Tak w ramach odpyskowania? Kirito pokręcił jedynie głową, wciąż nie mogąc się nadziwić. Zaczął na nowo, łagodnie, drapać kociaka za uszkami i głaskać po karku.
- I mówisz to, doskonale zdając sobie sprawę z tego, dlaczego cię kupiłem? - Dopytał, bardziej z zaciekawienia niż z faktycznej chęci uświadomienia Rukiemu, że i owszem, powinien grzać jego łóżko bo do niczego innego raczej się nie nadaje.
Jego ton głosu nadal pozostawał miły, a on sam nie zamierzał narzucać się z chęcią uprawiania seksu od razu. Zresztą doskonale widział niechęć kotołaka, którą najpierw należałoby naruszyć, a potem przełamać.
- Nie strosz się - mruknął po chwili, uśmiechając się kącikami ust. - Nie zamierzam cię do niczego zmuszać w tej chwili. Najpierw musisz się najeść i doprowadzić do porządku.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 12:20 pm

Ruki

Zamiast odpowiedzieć na łagodną sugestię, że został kupiony właśnie po to żeby grzać komuś łóżko, po prostu rzucił całemu światu wielce oburzone spojrzenie oddające potężną obrazę majestatu. Slrzyżował ręce na tułowiu i ostentacyjnie odwrócił głowę, kiedy tylko Kirito zaczął głaskać go po uszkach. Zdawać by się mogło, że nawet zaraz wojowniczo wysunie podbródek, ale - chwała mu za to - nie zrobił niczego takiego.
I pod wpływem łagodnego dotyku na najbardziej wrażliwych częściach ciała jakoś tak tylko przestał fukać.
Kiedy Kirito oświadczył, że nie zamierza go do niczego zmuszać, kot zerknął na niego z zainteresowaniem. Rzucił mu zaskoczone spojrzenie, chociaż, mimo wszystko, wciąż zdawł się podchodzić do wszystkiego nieco nieufnie.
- I dobrze - odparł jednak, zupełnie na przekór swoim odczuciom. No tak. Kocia duma. - Daleko jeszcze? - spytał po kilkunastu minutach, kiedy w jego brzuchu cicho zaburczało.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 12:37 pm

Kirito

Z lekkim uśmiechem człowieka zadowolonego z siebie i spełnionego, obserwował jak Ruki przez moment walczy sam ze sobą. Zastanawiał się czy kociak spróbuje otwarcie się buntować, fukać, syczeć i wyrywać czy raczej sięgnie po odrobinę swojego kociego rozumu. I na całe szczęście, bo Kirito nie miał ochoty na kłótnie, Ruki odłożył na bok swoją złość.
- Myślę, że w kwestii seksu dojdziemy do porozumienia - odpowiedział, nie pozwalając zbyć tematu tak wcześnie.
Lepiej przerobić go teraz i później nie martwić się niczym na zapas.
- Dostaniesz o de mnie miesiąc na przystosowanie się do nowego domu - zaczął, nie przerywając głaskania kotołaka. Jego włosy były przyjemne w dotyku. - Po tym czasie będziesz mógł wybrać albo zostaniesz w mojej rezydencji na wiadomych warunkach, albo po prostu pozwolę ci odejść.
Kirito miał nadzieję że Ruki doskonale zdaje sobie sprawę, że w naturalnych warunkach nie przetrwa zbyt długo. Jego nogi były ogromnym utrudnieniem. Po za tym mężczyzna był ciekawy jego reakcji. Czy kotołak naprawdę tak mocno tęskni za wolnością, czy może jednak przywiąże się do nowego domu?
- Jeszcze trochę. Za jakieś dwie godzinki będziemy na miejscu, zdrzemnij się jeśli masz ochotę. Obudzę cię kiedy dojedziemy
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 12:50 pm

Ruki

Tych kilka słów zdawało się zupełnie postawić go w gotowości. Rzucił człowiekowi kompletnie nieufne, typowe dla zaszczutego zwierzęcia spojrzenie.
Szukał w tym wszystkim podstępu. Że niby przedstawiciel tego okrutnego gatunku skurwysynów bez sumienia ot, po prostu, oferowałby mu wolność?
Oczywiście, że Ruki wiedział, że rzeczywistość wcale nie jest taka różowa. Że w swojej kondycji nie przeżyje w normalnym świecie zbyt długo. Albo go ktoś zabije, albo złapie i sprzeda do innego sklepu. Żeby mieć jakiekolwiek szanse musiałby dotrzeć do miejsca, w którym znów miałby swoje warunki naturalne: naturę, zieleń, spokój i prawa dyktowane tylko przez samą przyrodę. Tam mógłby żyć. Ale w tych betonowych dżunglach?
Mimo wszystko... To wszystko po prostu nie pasowało.
- A gdzie jest haczyk? - nieco położył uszy po sobie.
Nie miał pojęcia czy się cieszyć, denerwować o składanie obietnic bez pokrycia, bać, płakać.. Naprawdę, zwyczajnie nie wiedział.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 1:12 pm

Kirito

- Haczyk jest taki, że nie ma go wcale - odparł prostolinijnie Kirito. - Nie zamierzam cię zmuszać do czegoś, czego nie chcesz, ale z drugiej strony nie ma sensu trzymać cię, jeśli nie będziesz spełniał swoich powinności. Więc wybór w tej kwestii należy do ciebie. Oczywiście, są pewne zasady, ale myślę, że przyjmiesz je bez problemu.
Mężczyzna spojrzał na niego i wywrócił lekko oczami.
Kotołak postawił czujnie uszy i znów zaczął się puszyć. Kirito westchnął cicho nie mogąc nie zaśmiać się z niego w duchu. Taki młody i taki buntowniczy. Naprawdę dobrze, że pojechał do tego burdelu. Przynajmniej będzie miał rozrywkę, a ponadto nie mógł oprzeć się wrażeniu, że z całej tej sytuacji wynikną interesujące rzeczy.
- Pierwsza jest prosta. Jak ty mi, tak ja tobie. Jeśli ty będziesz mnie słuchał, ja będę słuchał ciebie, to chyba dobry układ nie sądzisz? - Poczekał, aż Ruki przemyśli jego słowa, a potem ciągnął dalej. - Bądź miły dla mojej służby, nie rób im przykrości bez powodu. Jeśli będziesz miał z którymś z nich kłopot po prostu przyjdź do mnie. Postaraj się też za bardzo nie rozrabiać.
Kirito naprawdę był ugodowym człowiekiem. Może nie jeśli chodziło o prowadzenie biznesów, bo sprawy zawodowe trzymał twardą ręką. Jednak w domu, jako gospodarz i szef był bardzo wyrozumiały dla osób z jego bezpośredniego otoczenia.
- Mam nadzieję, że to nie są za duże wymagania, hm?
Spojrzał wyczekująco na Rukiego.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 4:07 pm

Ruki

Był, mówiąc łagodnie, w ciężkim szoku. Ot? Po prostu? Ktoś daje mu wolność? Bez żadnych podstępów? Bo nie widzi dzikiej radości w krzywdzeniu innych istot? Jeszcze żeby to był przedstawiciel tak zwanych "ras rozumnych"... Ale.. człowiek?! Okrutnik z natury?!
To się zwyczajnie nie mieściło w jego małej, kociej głowie. Ot co.
Kot zmusił swoje myśli do przejścia na inne tory dopiero kiedy - po raz kolejny - usłyszał o zasadach.
Już miał się skrzywić, zacząć fukać i prychać, kiedy poznał treść zasad. A właściwie jednej.
Banalnie prostej. I nawet nie tyle zasady sensu stricte, do wskazówki, według której powinni żyć wszyscy. Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe. I już. Oczywiście, że mógł żyć według takich - zwyczajnie moralnych i kulturalnych - reguł. Nie widział najmniejszego problemu.
Nieco niepewnie kiwnął głową.
- Tak właściwie to nie są - potwierdził.
Przez chwilę usilnie się nad czymś zastanawiał.
- Ale skoro już do próś i zasad przechodzimy, też mam jedną. Prośbę w sensie że. - położył ogon na kolanach. - Nie moczyć mi uszu. I ogona. I generalnie nie moczyć bez potrzeby. - zmarszczył nos.
A brrr. Woda.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 4:20 pm

Kirito


Znów miał możliwość obserwowania jak jego kociak przechodzi z jednego stanu emocjonalnego do drugiego. To mogłoby się stać nawet hobby. Podziwianie zmienności u Rukiego.
Kirito poczekał cierpliwie na odpowiedź, dając kotołakowi czas do namysłu.
- Hm... Z tym może być problem, ponieważ po kolacji powinieneś się wykąpać - odezwał się, kiedy Ruki wydukał już swoją prośbę.
Cóż, mógł się spodziewać tego typu problemów. W końcu kupił kotołaka, nic dziwnego, że ten nie lubi wody. Kirito zapamiętał, żeby nie wypuszczać go na ogród, w godzinach w których włączają zraszacze. Chociaż to by był całkiem zabawny psikus.
- Ale nikt nie będzie cię do wanny wrzucał na siłę - dodał po chwili Kirito i zaśmiał się, widząc minę kociaka. Pogłaskał go przy uchu.
- Będziesz spał ze mną w mojej sypialni. Łóżko jest dość duże, by pomieścić nas obu - zaczął mężczyzna, chcąc chociaż trochę przedstawić życie w rezydencji. - Śniadania możemy jeść razem, jeśli będziesz miał ochotę. Wstaje wcześnie rano, a wracam pod wieczór więc przez ten czas będziesz pod opieką naszej gosposi. To przemiła kobieta i świetnie gotuje. Będziesz mógł się poruszać po całym terenie rezydencji.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 9:08 pm

Ruki

Kiedy usłyszał o kąpieli zrobił co najmniej zbolałą minę. Zazął nerwowo przebierać palcami.
- Ale przecież nie trzeba kąpać mi ogona. To mój ogon. Jest czysty, bo jest mój. Nie musi być mooookry... - kiedy przeciągał głoskę w ostatnim wyrazie, niemalże zamiałczał.
Naprawdę, to jakie emocjonalne wachlarze był w stanie pokazywać było cokolwiek zabawnym.
Wiadomość o dzieleniu z Kirito łóżka - tak długo jak było to tylko spanie - wydawała się go jakoś szczególnie nie oburzać. Właściwie to tylko spytał, czy ewentualnie dostanie gratisową kołdrę, bo jest strasznym zmarzluchem.
Dopiero wstawka o gosposi wzbudziła jako-takie zainteresowanie.
- Ale nie będzie mi nigdzie wpinała kokardek, prawda? - mocno pokdreślił ostatnie słowo.
Fu. Kokardki. Były obrzydliwe.
A wszystkie te rozpiszczane nastolatki uparcie wpinały mu je we włosy. A potem nie mógł ich, cholera, wyjąć!
Po dłuższej chwili mocniej zagrzebał się w za duży o kilka rozmiarów polar. Duże, zielone oczy zaczęły patrzeć na świat trochę mniej przytomnie.
Nie wyspał się od paru ładnych dni. A tutaj było stosunkowo miękko, ciepło, i ten silnik chodził tak monotonnie..
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyNie Cze 24, 2012 9:23 pm

Kirito

- Myślę, że z ogonem możemy po negocjować - odpowiedział neutralnie. Ruki był słodki, kiedy tak miauczał i Kirito po prostu nie mógł mu odmówić. Przynajmniej nie wprost.
Na wieść o kokardkach uniósł brwi w zdziwieniu.
- Wpinano ci we włosy kokardki? - Zapytał trochę niedowierzająco. Jednocześnie zanotował sobie, że jego kociak naprawdę nie miał lekkiego życia. Chociaż i tak wpinanie mu ozdób we włosy było pewnie jedną z milszych rzeczy jaka spotkała go od strony ludzi.
Kirito westchnął cicho.
- Nie, nikt nie będzie robił ci na złość - zapewnił, a widząc jak kociak układa się do snu pochylił się nad nim i ucałował w czubek głowy. - Śpij dobrze.
Wymruczał jedynie, a potem zdjął z siebie marynarkę i dodatkowo okrył nią chłopaka. Ruki układał się przez jakiś czas do snu, aby ostatecznie położyć głowę na jego udzie i zwinąć się w kłębek.
Kirito zaczął delikatnie bawić się jego włosami i dopiero po chwili zorientował się, że jego kociak mruczy, chociaż nie wydaje się być w pełni przytomny.

Mężczyzna ostrożnie wziął kotołaka na ręce i wyniósł z samochodu. Może i mówił, że go obudzi, ale Ruki spał tak słodko, że nawet on nie miał serca przerywać jego drzemki. Dopiero kiedy weszli do domu, Kirito zaczął szeptać mu do ucha.
- Hej kiciu - powiedział cicho. - Ryba po grecku czeka na ciebie w kuchni.
Jego rezydencja była dość duża, chociaż najwięcej miejsca zajmowały ogrody i własna stajnia. Dom mieścił się jednak w standardach normalnych ludzi. Miał trzy sypialnie, spory salon, przestronną kuchnie, biblioteczkę, biuro i dwie łazienki oraz piwnicę. Kirito nigdy nie potrzebował więcej.
Uśmiechnął się do Rukiego, kiedy ten zaczął się budzić. Akurat, kiedy wchodzili do kuchni. Zapach ryby po grecku unosił się wszędzie.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyPon Lip 16, 2012 9:34 pm

Ruki

Spało mu się tak dobrze, że nawet nie odnotował kiedy Kirito wziął go na ręce. Po prostu ułożył się w jego ramionach nieco wygodniej, oparł głowę na jego obojczyku i dalej drzemał w najlepsze.
Zamruczał niezadowolony kiedy mężczyzna spróbował go obudzić.
- Nie chcę... - wymruczał sennie, nie do końca świadom tego, co mówi. - Zoooostaaaaaw.... - niemalże żałośnie zamiauczał gdy dłoń Kirito delikatnie nim potrząsnęła.
Bardzo niechętnie otworzył oczy. Rzucił światu zbolałe spojrzenie.
Jego image niczemu niewinnej ofiary losu zmniejszał się wprost proporcjonalnie do zmniejszania się odległości między jego nosem a kuchnią.
Uszy wciąż nie do końca przytomnego kotołaka podniosły się z ciekawością.
Kot przetarł oczy, przeciągnął się a po chwili zaczął niecierpliwie wiercić się w ramionach drugiego mężczyzny.
Ewidentnie apetyczny zapach ryby po grecku działał na niego rozbudzająco.
Ba, kiedy Kirito wszedł do kuchni Ruki niemalże wyrwał mu się z rąk, byle dotrzeć do stołu.
Nie, nie zamierzał się ani zarumienić ze wstydu ani zakłopotać brakiem swoich manier. Kichał na maniery.
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyPon Lip 16, 2012 9:52 pm

Kirito

Uśmiechnął się z rozbawieniem, widząc powoli, krok po kroku jak Ruki dochodzi do siebie. Robił to etapami.
Najpierw etap niewinnego, zaspanego kociaka, którego ktoś niesłusznie obudził. Potem moment "zabiję tego, kto śmiał mnie obudzić", następnie zainteresowanie pysznym zapachem... Aż w końcu ostatnia faza.
Faza wyrywania się z objąć mężczyzny, byle tylko dorwać się do kolacji.
Kirito nie mógł się nie śmiać.
- Spokojnie, spokojnie - powiedział, utrzymując kotołaka w miejscu. - Ryba nigdzie ci nie ucieknie.
Mówiąc to, już sadzał kota przy stole. Ostrożnie, uważając na jego nogi. Podał mu szklankę pełną letniego mleka i po chwili również duży talerz pełen pysznej ryby po grecku.
Aż przyjemnie było patrzeć na tak zadowolonego kotołaka.
- Smacznego. Tylko jedz powoli, żeby się nie udławić - powiedział, siadając na przeciwko i również zabierając się za jedzenie. Z tym, że on zamiast mleka wziął sok pomarańczowy.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Moyashi1
Admin
Moyashi1


Liczba postów : 792
Join date : 13/03/2012

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyPon Lip 16, 2012 10:33 pm

Ruki

Rzucił Kirito spojrzenie pod tytułem " a skąd wiesz, że nie ucieknie?!" i dalej uparcie wyrywał się z jego rąk. Dopiero kiedy wreszcie usiadł, nieco się uspokoił.
- Nie. Nie ucieknie. Ale wystygnie. Zimne są gorsze - oświadczył z przekonaniem.
Gdy dostał szklankę mleka kiwnął głową i z wymalowanym na twarzy rozanieleniem niemalże natychmiast wychylił połowę jej zawartości. Oblizał z górnej wargi mleczne "wąsy" i już nieco spokojniej zabrał się za jedzenie.
Kiedy zaspokoił pierwszy głód, z zainteresowaniem rozejrzał się po pomieszczeniu.
Było całkiem spore, ale mimo to przytulne: urządzone ładnie, ze smakiem, utrzymane w odcieniach ciepłego brązu. No. I przede wszystkim, było tutaj ciepło i ciągle pachniało dobrym jedzeniem.
Kotołak, choć jeszcze nie miał okazji zobaczyć reszty domu, już wiedział, że to będzie jedno z jego ulubionych miejsc.
Dopiero po chwili kot zainteresował się rozmową.
- Można wiedzieć, kto - oprócz ciebie - tu mieszka?
Powrót do góry Go down
http://moyashi1.deviantart.com
tsu

tsu


Liczba postów : 747
Join date : 15/03/2012
Skąd : inąd.

Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. EmptyPią Wrz 21, 2012 12:33 pm

kirito


Obserwowanie kotołaka sprawiało mu niemała przyjemnośc. Ostatecznie miło było raz na jakiś czas zrobić jakiś dobry uczynek, prawda? A karmienie głodnych maleństw było właśnie takim dobrym uczynkiem.
Kirito postanowił w duchu, że nigdy nie będzie karał tego dzieciaka głodówką. Ryki przeszedł zbyt wiele na takie zagrywki.
- w tym miejscu rządzi moja gosposia, Marta J zaczął uśmiechając się na samo wspomnienie przemiłej kobiety. - Jeśli jej niczym nie podpadniesz będziesz dostawać same najlepsze kąski.
Zapewnił i sam na moment wrócił do swojego obiadu. Zastanawiał się czy od samego poczatku zdradzać Rukiemu informację o wszystkich mieszkańcach tego miejsca.
- oprócz Marty jest też Klara, sprzątaczka i Joseph ogrodnik i weterynarz - kontynuował po krótkiej przerwie. - Nie jesteś też pierwszym niewolnikiem jakiego miałem.
Powrót do góry Go down
http://panhomarek.deviantart.com
Sponsored content





Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty
PisanieTemat: Re: Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.   Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa. Empty

Powrót do góry Go down
 
Złe stosowanie może grozić trwałymi uszkodzeniami i zatraceniem zdolności posiadania potomstwa.
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: RPG :: RPG. :: Kirito x Ruki-
Skocz do: